separateurCreated with Sketch.

Historyczna perełka: Dzwon św. Franciszka. Jeden z trzech, które można podziwiać w Beskidach!

dzwony z pustelni św. Jana z Dukli

Dzwon św. Franciszka i jego odkrywca

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Beata Dązbłaż - 18.10.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jan z Dukli, św. Franciszek i św. Jan Paweł II to trzy dzwony, których serca w tym roku w tercecie ożyły jak przed laty. Można je podziwić przy pustelni św. Jana z Dukli na Górze Zaśpit w Beskidzie Niskim.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Przez lata wisiał tam tylko jeden dzwon, ale dzięki uporowi pasjonatów historii w 2021 r. odnaleziono po ok. 80 latach ukryty w czasie wojny przed hitlerowcami drugi dzwon. To właśnie św. Franciszek. Trzeci, św. Jan Paweł II, został zrekonstruowany. 

O tym, że kandydat na bernardyńskiego zakonnika Józef Ubas w czasie okupacji ukrył jeden z dzwonów na terenie leśnym przy pustelni prawie nikt nie wiedział. Chciał go uchronić przed oddaniem Niemcom, którzy wtedy rekwirowali m.in. takie przedmioty na potrzeby przemysłu wojennego. O tej historii napomknęła kiedyś Lesławowi Wilkowi, współzałożycielowi Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie jego sąsiadka.

– Jej dziadek Tomasz Baran był zatrudniony w pustelni św. Jana z Dukli w Trzcianie. Natomiast jej ojciec Stanisław Baran od dziecka chodził tam ze swoim ojcem i od niego zasłyszał historię o ukrytym dzwonie. A także o tym, że po wojnie, w latach 50., poszukiwania, już wtedy brata Pawła (imię zakonne) Ubasa i Tomasza Barana, nie przyniosły efektów – opowiada Lesław Wilk. Prawdopodobnie dlatego, że działania wojenne oraz dorastający drzewostan znacznie zmieniły tamtą okolicę. 

Ożyło serce starego dzwonu

Lesław Wilk zainicjował akcję poszukiwawczą zaginionego dzwonu. W maju 2021 r. wraz ze Stowarzyszeniem Historyczno-Eksploracyjnym „Galicja” dzwon odnaleziono.

O dziwo, właściwie w pierwszych minutach poszukiwań! – Jakież było nasze zdumienie i zaskoczenie, że dzwon został zakopany przez br. Pawła Ubasa zaledwie 11 m od dzwonnicy! – mów Lesław Wilk. Nikt nie spodziewał się, że będzie to tak blisko starej dzwonnicy. Był to jeden z trzech jubileuszowych dzwonów na dzwonnicy z 1933 r. powstałej z okazji 200-lecia beatyfikacji Jana z Dukli. Pierwotnie wisiały tam trzy dzwony, każdy innej wielkości i o innym dźwięku. W ostatnich latach biło serce tylko jednego z nich, tego o nazwie Jan z Dukli. 

Odnaleziony dzwon to św. Franciszek. Jest na nim wizerunek św. Franciszka z inskrypcją: „Św. Franciszku módl się za nami. W 200-tną rocznicę beatyfikacji r. 1933 ofiarują bł. Janowi z Dukli Ślązacy i Wielkopolanie”. – Byliśmy zdumieni, że dzwon w ziemi zachował się w tak doskonałym stanie. Nawet ludwisarz Felczyński przyznał, że nie spotkał się dotąd z tak świetnie zachowanym dzwonem – mówi Lesław Wilk.

Brakowało tylko serca, ale krótko, bo okazało się, że wśród wielu rzeczy w starym domu rekolekcyjnym przy pustelni leżało serce właśnie od dzwonu św. Franciszka. Wciąż wydaje przepiękny dźwięk. Natomiast trzeci dzwon, św. Jan Paweł został zrekonstruowany, nie wiadomo co się stało z oryginałem. Jego nazwa oddaje hołd papieżowi z okazji 25. rocznicy jego pielgrzymki do Dukli i Krosna oraz kanonizowania bł. Jana z Dukli. Zresztą kardynał Wojtyła był w pustelni św. Jana z Dukli w 1952 r., a potem jeszcze kilkukrotnie odwiedzał to miejsce.

Po raz pierwszy po tak wielu latach głos dzwonów w tercecie można było usłyszeć nad Przełęczą Dukielską 9 lipca 2022 r. podczas sumy odpustowej w Pustelni św. Jana z Dukli.

Pamięć o br. Pawle Ubasie

- Bardzo ciekawa jest także historia samego br. Pawła Ubasa, który umarł w 1955 r. w szpitalu w Krośnie. Po wojnie nabożeństwa w pustelni św. Jana z Dukli przywrócono w 1947 r. Brat Paweł wiele wycierpiał, był prześladowany i torturowany przez UB w swojej samotni, bez świadków. Dukla była zajęta przez Niemców już 9 września 1939 r. Wydano zakaz odprawiania nabożeństw religijnych. Zamarł całkowicie ruch pielgrzymkowy, nie wolno było gromadzić się na pustelni także wiernym z najbliższej okolicy. Sam kościółek, wybudowany w 1908 r. w stylu neogotyckim z ciosanego kamienia, nie ucierpiał od działań wojennych, zachował się jego dach i witraże w oknach. Szczęśliwie ocalał również drewniany budynek rekolekcyjny, który postawiono po jego prawej stronie w 1930 r. To właśnie tam mieszkał Józef Ubas, późniejszy br. Paweł – opowiada Lesław Wilk.

Brat Paweł Ubas sam wybudował schron, w którym ukrył przed pożogą wojenną cenne wyposażenie kaplicy, które przetrwało wojnę i po jej zakończeniu wróciło na swoje miejsce. Stanisław Baran wspominał, że lubił słuchać dźwięku dzwonu, który każdego dnia o godz. 12:00 i 18:00 rozbrzmiewał w puszczy z przykościelnej dzwonnicy. Brat Paweł oznajmiał nim porę modlitwy Anioł Pański, którą zawsze odmawiał w samotności.

Dziś w odnowionej dzwonnicy, znów z trzema dzwonami, można wrócić myślami do trudnej okupacyjnej historii i wspomnieć skromnego zakonnika br. Pawła Ubasa, dzięki któremu zostanie ona zachowana w naszej pamięci. Przy okazji na pewno warto odwiedzić Prywatne Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie z wieloma cennymi eksponatami, które chroni pamięć walk o Niepodległą na tamtych terenach. 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.