Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Przez lata wisiał tam tylko jeden dzwon, ale dzięki uporowi pasjonatów historii w 2021 r. odnaleziono po ok. 80 latach ukryty w czasie wojny przed hitlerowcami drugi dzwon. To właśnie św. Franciszek. Trzeci, św. Jan Paweł II, został zrekonstruowany.
O tym, że kandydat na bernardyńskiego zakonnika Józef Ubas w czasie okupacji ukrył jeden z dzwonów na terenie leśnym przy pustelni prawie nikt nie wiedział. Chciał go uchronić przed oddaniem Niemcom, którzy wtedy rekwirowali m.in. takie przedmioty na potrzeby przemysłu wojennego. O tej historii napomknęła kiedyś Lesławowi Wilkowi, współzałożycielowi Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie jego sąsiadka.
– Jej dziadek Tomasz Baran był zatrudniony w pustelni św. Jana z Dukli w Trzcianie. Natomiast jej ojciec Stanisław Baran od dziecka chodził tam ze swoim ojcem i od niego zasłyszał historię o ukrytym dzwonie. A także o tym, że po wojnie, w latach 50., poszukiwania, już wtedy brata Pawła (imię zakonne) Ubasa i Tomasza Barana, nie przyniosły efektów – opowiada Lesław Wilk. Prawdopodobnie dlatego, że działania wojenne oraz dorastający drzewostan znacznie zmieniły tamtą okolicę.
Ożyło serce starego dzwonu
Lesław Wilk zainicjował akcję poszukiwawczą zaginionego dzwonu. W maju 2021 r. wraz ze Stowarzyszeniem Historyczno-Eksploracyjnym „Galicja” dzwon odnaleziono.
O dziwo, właściwie w pierwszych minutach poszukiwań! – Jakież było nasze zdumienie i zaskoczenie, że dzwon został zakopany przez br. Pawła Ubasa zaledwie 11 m od dzwonnicy! – mów Lesław Wilk. Nikt nie spodziewał się, że będzie to tak blisko starej dzwonnicy. Był to jeden z trzech jubileuszowych dzwonów na dzwonnicy z 1933 r. powstałej z okazji 200-lecia beatyfikacji Jana z Dukli. Pierwotnie wisiały tam trzy dzwony, każdy innej wielkości i o innym dźwięku. W ostatnich latach biło serce tylko jednego z nich, tego o nazwie Jan z Dukli.
Odnaleziony dzwon to św. Franciszek. Jest na nim wizerunek św. Franciszka z inskrypcją: „Św. Franciszku módl się za nami. W 200-tną rocznicę beatyfikacji r. 1933 ofiarują bł. Janowi z Dukli Ślązacy i Wielkopolanie”. – Byliśmy zdumieni, że dzwon w ziemi zachował się w tak doskonałym stanie. Nawet ludwisarz Felczyński przyznał, że nie spotkał się dotąd z tak świetnie zachowanym dzwonem – mówi Lesław Wilk.
Brakowało tylko serca, ale krótko, bo okazało się, że wśród wielu rzeczy w starym domu rekolekcyjnym przy pustelni leżało serce właśnie od dzwonu św. Franciszka. Wciąż wydaje przepiękny dźwięk. Natomiast trzeci dzwon, św. Jan Paweł został zrekonstruowany, nie wiadomo co się stało z oryginałem. Jego nazwa oddaje hołd papieżowi z okazji 25. rocznicy jego pielgrzymki do Dukli i Krosna oraz kanonizowania bł. Jana z Dukli. Zresztą kardynał Wojtyła był w pustelni św. Jana z Dukli w 1952 r., a potem jeszcze kilkukrotnie odwiedzał to miejsce.
Po raz pierwszy po tak wielu latach głos dzwonów w tercecie można było usłyszeć nad Przełęczą Dukielską 9 lipca 2022 r. podczas sumy odpustowej w Pustelni św. Jana z Dukli.
Pamięć o br. Pawle Ubasie
- Bardzo ciekawa jest także historia samego br. Pawła Ubasa, który umarł w 1955 r. w szpitalu w Krośnie. Po wojnie nabożeństwa w pustelni św. Jana z Dukli przywrócono w 1947 r. Brat Paweł wiele wycierpiał, był prześladowany i torturowany przez UB w swojej samotni, bez świadków. Dukla była zajęta przez Niemców już 9 września 1939 r. Wydano zakaz odprawiania nabożeństw religijnych. Zamarł całkowicie ruch pielgrzymkowy, nie wolno było gromadzić się na pustelni także wiernym z najbliższej okolicy. Sam kościółek, wybudowany w 1908 r. w stylu neogotyckim z ciosanego kamienia, nie ucierpiał od działań wojennych, zachował się jego dach i witraże w oknach. Szczęśliwie ocalał również drewniany budynek rekolekcyjny, który postawiono po jego prawej stronie w 1930 r. To właśnie tam mieszkał Józef Ubas, późniejszy br. Paweł – opowiada Lesław Wilk.
Brat Paweł Ubas sam wybudował schron, w którym ukrył przed pożogą wojenną cenne wyposażenie kaplicy, które przetrwało wojnę i po jej zakończeniu wróciło na swoje miejsce. Stanisław Baran wspominał, że lubił słuchać dźwięku dzwonu, który każdego dnia o godz. 12:00 i 18:00 rozbrzmiewał w puszczy z przykościelnej dzwonnicy. Brat Paweł oznajmiał nim porę modlitwy Anioł Pański, którą zawsze odmawiał w samotności.
Dziś w odnowionej dzwonnicy, znów z trzema dzwonami, można wrócić myślami do trudnej okupacyjnej historii i wspomnieć skromnego zakonnika br. Pawła Ubasa, dzięki któremu zostanie ona zachowana w naszej pamięci. Przy okazji na pewno warto odwiedzić Prywatne Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie z wieloma cennymi eksponatami, które chroni pamięć walk o Niepodległą na tamtych terenach.