separateurCreated with Sketch.

Jerzy Duda Gracz i jego „Golgota Jasnogórska”. Dojrzewał do niej 50 lat!

Golgota Jasnogórska
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Skatowany, wycieńczony Jezus nie miał siły, by nieść swój krzyż. Żołnierze zmusili idącego obok przypadkowego przechodnia Szymona Cyrenejczyka, by Mu pomógł. Jerzy Duda Gracz, malując „Golgotę Jasnogórską”, obsadził siebie w tej roli. Stacje Drogi Krzyżowej, które wyszły spod jego pędzla to przejmujące świadectwo odzwierciedlające życiowe doświadczenia malarza.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Urodzony w Częstochowie

Do namalowania „Golgoty Jasnogórskiej” Jerzy Duda Gracz*  przygotowywał się od najmłodszych lat (urodził się w tym mieście w 1941 roku). Rodziny nie było stać na wysłanie go na wakacje, lato spędzał pod klasztorem, malując.

„Nie chce przez to powiedzieć, że sanktuarium mnie uświęciło. Wręcz przeciwnie. W cieniu tego miejsca dość wcześnie popadłem w zwątpienie, by po latach w zupełnie innym miejscu, mniej atrakcyjnym religijnie, wrócić do praktyki”.

Młodość spędzona pod klasztornymi murami siedziała w głowie malarza. W wywiadach mówił, że jako dzieciak zastanawiał się, co byłoby gdyby Jezus znów pojawiał się na świecie.

 „Jako 9-letni obywatel PRL nie miałem już wtedy wątpliwości, że powtórzylibyśmy Mu Golgotę – tyle że w polskim wydaniu... To tak pół żartem, pół serio”.

Musiało upłynąć wiele lat, prawie całe życie malarza,  by wrócił do tematu namalowania drogi krzyżowej.

Potrzeba było właśnie tych 50 lat, czyli na tyle wydorośleć, lub się zestarzeć, lub zmądrzeć, żeby dojrzeć do wizji dziecka; zobaczyć ten problem z pozycji własnych doświadczeń życiowych, zawodowych, artystycznych, teologicznych”.

Bóg prowadzi do siebie przez różne sytuacje i wydarzenia. Tak było w przypadku Szymona Cyrenejczyka. Z Ewangelii świętego Marka dowiadujemy się, że jego synowie Aleksander i Rufus – to święci Kościoła katolickiego. Czy to jakaś wskazówka od malarza, że wszystko jest po coś. Wydarzenia, które nas spotykają, są Bożą misterną układanką. Że tak właśnie było w jego przypadku, skoro Szymon Cyrenejczyk ma twarz malarza? Możemy tylko przypuszczać.

Co malował Jerzy Duda Gracz?

Obrazy artysty przenoszą odbiorców w inny świat.  Mówił, że dużo w nich snów i skojarzeń z dzieciństwa.

„W ostatnich latach ledwo naszkicuję obraz, gdy tylko pojawi się i odrobinę zmaterializuje jego idea – kończę pracę, bo zależy mi, żeby wyglądał jak duch, jak cień, jak szept”.

Sztuka Dudy-Gracza to mieszanka groteski i ironii z jednej strony, a sentymentalizmu i nostalgii z drugiej. Za pomocą tych osobistych środków malarskich, opowiedział też o męce Chrystusa.

„Maluję to, co mi w duszy gra; im bardziej człowiek pierniczeje, tym lepiej wie, że odchodzi, a z nim cały ten świat. Z upływem czasu rodzi się czułość i tęsknota za tym, co bezpowrotne”.

„Najtrudniejsze dzieło życia”. Na ważne rzeczy trzeba poczekać

Dzieciństwo i młodość spędzone pod Jasną Górą musiały pozostawić ślad w jego psychice i pamięci. Sceny z Nowego Testamentu, wizerunek Matki Boskiej Jasnogórskiej, Chrystus na krzyżu pojawiały się w obrazach artysty od początku twórczości.

W czasie stanu wojennego zaszył się w klasztorze paulinów w Częstochowie, gdzie zaczął malować swoją kultową dziś Golgotę. Ze względu na rozbieżności z tradycyjną ikonografią i przepełniającą cykl groteskę zakonnicy w większości odnosili się do niego niechętnie.

„Pierwsza myśl narodziła się w 1982 r. podczas pleneru z okazji 600-lecia Obrazu Jasnogórskiego. Inicjatorem tej idei, dobrym duchem i patronem był o. Jan Golonka. Potem przyszły lata krytyczne, 18 lat jeszcze czekaliśmy – po to, żebym mógł przystąpić do pracy”.

Po transformacji ustrojowej powracał do religijnych tematów. „Golgotę Jasnogórską" namalował w latach 2000-2001. Bardziej stonowany, mniej karykaturalny cykl zyskał akceptację paulinów.

„Skończyłem «Golgotę Jasnogórską», najtrudniejszą pracę mojego życia”.

Artyście zależało, by nie była zwykłą historią obrazkową sprzed 2000 lat. „Którą z dobrym samopoczuciem (że to nie myśmy krzyżowali) sprawujemy w Wielki Piątek”.

Powrót do domu

Jasna Góra to miejsce, gdzie wiele osób jedna się z Bogiem. Droga Krzyżowa, którą można tam obejrzeć,  namalowana przez Dudę-Gracza w mistrzowski sposób pokazuje znaną historię. Na pierwszym planie przedstawia samotną walkę Jezusa. Na drugim – całe polskie społeczeństwo. Są święci i męczennicy, a także anonimowi bohaterowie, żołnierze wojen światowych, więźniowie obozów koncentracyjnych i zwykli ludzie, przypadkowi przechodnie. 

W krytycznym momencie, gdy sam Zbawiciel potrzebował pomocy, stanął obok niego wspomniany Szymon Cyrenejczyk, któremu Duda Gracz podarował swoją twarz. Malarza… zwykłego człowieka. Zarzuca on na ramię drewniany krzyż poplamiony krwią Jezusa, by ten mógł dojść do końca, wypełnić misję.

Idą razem…

Jerzy Duda Gracz  odszedł nagle: trzy lata po skończeniu „Golgoty Jasnogórskiej” w następstwie ataku serca na plenerze malarskim.

*Jerzy Duda Gracz urodził się 20 marca 1941 r. w Częstochowie, zmarł 5 listopada 2004 r. w Łagowie. Ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, na Wydziale Grafiki w Katowicach. W swoim dorobku miał ponad 150 wystaw indywidualnych w kraju i za granicą. Prace Jerzego Dudy Gracza „wnikliwego obserwatora” rzeczywistości, znajdują się w wielu muzeach polskich i zagranicznych, m.in. w Muzeum Uffizi we Florencji, w Muzeum.

Korzystałam z: www.pai.media.pl

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.