Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Podejrzenia, jakie kapłani muszą znosić na temat swojego życia, czasami ocierają się wręcz o publiczne zniesławienie”. Takie właśnie słowa padają z ust duchownego, który od roku 2010 do stycznia 2023 – kiedy to zrezygnował z urzędu ze względu na wiek – był najwyższym przedstawicielem Kościoła w zakresie mianowania biskupów, a jednocześnie zaufanego człowieka papieża Franciszka, kardynała Marka Ouelleta.
Jego liczne pobyty na placówkach misyjnych w Ameryce Łacińskiej (gdzie bez trudu można było go spotkać głoszącego katechezę w samym sercu dżungli lub śpiącego u stóp Najświętszego Sakramentu w kaplicach skleconych z palmowych gałęzi) stały za decyzją postawienia go na czele Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej, a także pozwoliły mu opanować język hiszpański, którym posługuje się biegle obok francuskiego, angielskiego, włoskiego, portugalskiego czy niemieckiego.
Aleteia poprosiła go o rozmowę przy okazji jego wizyty na Uniwersytecie San Dámaso w Madrycie, dokąd przybył ze szczególnie drogą swemu sercu misją, którą od kilku lat propaguje we współpracy z paryskim Centrum Badań nad Antropologią i Powołaniami: jest to umacnianie tożsamości kapłańskiej w czasach tak trudnych jak obecne.
Trzy krzyże kapłanów
José Antonio Méndez/Aleteia: Samotność, nadmiar obowiązków, zniechęcenie, niezrozumienie… Nigdy nie było łatwo być księdzem, ale wydaje się, że współczesne społeczeństwo czyni tę rolę jeszcze trudniejszą. Jakie szczególnie ciężkie krzyże dźwigają obecnie na swoich barkach kapłani?
Kard. Marc Ouellet: Sądzę, że obecnie kapłani zmagają się z trzema krzyżami: obojętnością religijną, niepowodzeniami duszpasterskimi i podejrzeniami na temat swojego życia, które czasami mają wręcz postać publicznego zniesławienia.
Czy mógłby Wasza Eminencja coś więcej o nich powiedzieć?
Z obojętnością religijną, dlatego, że wielu ochrzczonych żyje tak, jakby Boga nie było, a to sprawia, że trudniej im odnaleźć sens w życiu. Z niepowodzeniami duszpasterskimi, ponieważ działania na tym polu zwykle mają ograniczony zasięg i nie przynoszą zadowalających efektów, pomimo intensywnych starań.
Jak również z podejrzeniami na temat swojego życia, posuwającymi się nawet do publicznego zniesławienia, ponieważ to skazuje kapłanów na samotność i napięte stosunki z przełożonymi, gdyż mogą cierpieć z powodu decyzji biskupów oraz powielanych przez media stereotypów (kard. Ouellet sam został fałszywie oskarżony o nadużycia – przyp. red.).
Wasza Eminencja sądzi, że obecnie kapłani czują wsparcie ze strony osób świeckich w zakresie tych konkretnych potrzeb i trudności?
Tutaj można postawić, moim zdaniem, ciekawe pytanie, które rzadko wybrzmiewa we współczesnym dyskursie katolickim: czy świeccy mają jakikolwiek związek z kapłaństwem? Wydaje się, że nie, ponieważ ono ich nie dotyczy. Tymczasem powodem istnienia kapłaństwa prezbiterów jest służba na rzecz kapłaństwa wszystkich ochrzczonych.
To kapłaństwo ochrzczonych zakłada udział w głoszeniu Ducha ewangelicznego poprzez świadectwo swojej wiary, nadziei i miłości. Według nauczania Soboru Watykańskiego II osoby świeckie są członkami Kościoła jako pośrednika zbawienia w Jezusie Chrystusie i uczestniczą w uświęcaniu świata. Dlatego też takie właśnie pytanie powinni sobie świeccy stawiać.
Jacy powinni być księża naszych czasów?
Zmieniając w takim razie temat, w ostatnich latach działalność Waszej Eminencji koncentruje się na kwestii kapłaństwa w XXI wieku. Czym powinni odznaczać się kapłani naszych czasów?
Papież określił to precyzyjnie w lutym 2022 roku: kapłan powinien w pierwszej kolejności pozostawać blisko Boga poprzez modlitwę; blisko biskupa, w relacji synowskiej; a także przy swoich współbraciach, w relacji braterskiej. Powinien również towarzyszyć swojemu ludowi poprzez służbę duszpasterską.
Co do tego ogólnego obrazu dorzuciłby Wasza Eminencja w oparciu o własne doświadczenie kapłańskie?
Osobista więź z Chrystusem jako Zbawicielem wydaje mi się nieodzowna w życiu współczesnego kapłana. Teoretyczna wiedza to za mało: potrzeba, abyśmy żyli doświadczeniem osobistego zbawienia przez Boga. Stąd też kapłan na modlitwie rozwija swoją fascynację osobą Jezusa i zabiega o to, aby inni Go poznawali poprzez działalność duszpasterską i dialog ze współczesnymi sobie ludźmi ze wszelkich środowisk.
Celibat
W swojej książce Amis de l’Époux (Przyjaciele Oblubieńca) proponuje Jego Eminencja „nowe spojrzenie na celibat”. Czy celibat kapłanów nadal ma uzasadnienie i sens nie tylko w obecnym, ale i przyszłym Kościele? Może lepiej byłoby go znieść, idąc, na przykład, za postulatami niemieckiej drogi synodalnej?
Celibat na przestrzeni historii przynosił ogromne owoce i zawsze tak będzie. Kościół katolicki swoją moc ewangelizacyjną czerpie w dużej mierze z celibatu kapłanów i osób konsekrowanych.
Tak naprawdę sens celibatu jako powołania jest świadectwem absolutnego umiłowania Boga. Jest jednocześnie świadectwem całkowitej dyspozycyjności do pełnienia tej misji jako bezinteresownej służby, która przeradza się w prawdziwe ojcostwo duchowe. Chrystus wezwał swoich apostołów, aby zostawili wszystko i poszli za Nim. Odpowiedź na to wołanie jest wyznaniem wiary w boskość Chrystusa, gdyż tylko Bóg może wymagać takiej miłości i odwzajemniać ją.
W mojej ocenie zmiany w dyscyplinie Kościoła co do celibatu księży miałyby konsekwencje nie do przewidzenia.