Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Od pierwszych dni wojny wraz z trzema innymi księżmi ugościł około 30 osób w parafii Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. Obecnie niewiele sypia i je, a w tym okresie nawet przez pewien czas chorował. Mimo że gdyby tylko zechciał, mógłby opuścić kraj, postanowił pozostać z ludźmi, którym przyjechał służyć i których kocha.
W rozmowie z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) mówi, że odgłosy wojny słychać przez cały dzień. Brakuje też niektórych produktów.
Ks. Lucas jest na Ukrainie od 2004 roku. Kiedy był młody, uczestniczył w spotkaniu Drogi Neokatechumenalnej we Włoszech i został zaproszony na Ukrainę, gdzie otrzymał święcenia kapłańskie. Jego pobyt w tym wschodnioeuropejskim kraju jest ściśle związany ze stowarzyszeniem PKWP.
Ale wspólnota wciąż potrzebuje wsparcia. Ks. Lucas mówi, że właśnie przybyła nowa rodzina z dwójką dzieci. W tych okolicznościach ludzie szukają przede wszystkim schronienia i wsparcia duchowego. Zdaniem księdza nawet wojna nie jest w stanie zgasić światła nadziei.
Życie jest trudne i ciągle niebezpieczne, ale księdzu Lucasowi nie przychodzi do głowy, żeby opuścić Ukrainę.
I nie jest sam. Podobnie jak on, tysiące księży i osób konsekrowanych zdecydowało się pozostać z narodem ukraińskim, by być ziarnami pokoju i nadziei w samym środku wojny. Tymczasem PKWP, która od ponad 60 lat pomaga Ukrainie, zintensyfikowała swoje wsparcie dla księży i sióstr zakonnych, którzy niosą ofiarom tej wojny pomoc materialną i duchową.