Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
O. Zelinski od szesnastu lat sprawuje posługę wobec ukraińskich żołnierzy. Jako kapelan frontowy towarzyszył im w trakcie wojny w Donbasie w 2014 r. Na pierwszej linii walk spędził wówczas cztery lata.
"Bardzo trudno jest patrzeć, jak umierają przyjaciele. To nie są znajomi, z którymi spotkałeś się raz czy dwa. To przyjaciele. Wielu z nich straciłem. Nie dwóch czy trzech. Wielu" – wspomina tamten okres duchowny w rozmowie z serwisem Crux.
Obecnie, wraz z kierownictwem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, o. Zelinski przeniósł się do Lwowa, skąd koordynuje prace innych posługujących w wojsku kapelanów.
Gdzie zatrzyma się Rosja?
"Wojna zaczęła się w 2014 r. Po prostu Zachód postanowił tego wtedy nie zauważać. Wszyscy zamknęli oczy i udawali, że w Ukrainie nic się nie dzieje. Ale dzisiaj nie jesteśmy już sami i za to dziękuję" – mówi o. Zelinski.
Jak jednak wyjaśnia dalej duchowny (z wykształcenia politolog), rosyjskim władzom nie chodzi "jedynie" o podbicie całego Donbasu czy nawet całej Ukrainy. Ich celem jest głęboka przemiana geopolityczna w Europie.
"Ambicje Rosji są o wiele większe niż Ukraina. Ważne, abyśmy to zrozumieli, abyśmy nie padali więcej ofiarami naszej ignorancji. Chcieliśmy wierzyć, że zawsze będzie trwał pokój. Ale pokój nie jest możliwy bez otwarcia się na prawdę. To Pan Jezus powiedział, że tylko prawda nas wyzwoli" – tłumaczy o. Zelinski.
"Pokój nie jest ideologią. Pokój to odpowiedzialność każdego człowieka. Obecna wojna to test dla całej ludzkości. Dla wszystkich wartości, na których zbudowano cywilizację judeochrześcijańską" – dodaje. Tymczasem, jak zauważa duchowny, na wartości te próbują się powoływać Władimir Putin i moskiewski patriarcha Cyryl.
"Najspokojniejsze miasto, w jakim byłem"
Dużo miejsca w rozmowie o. Andrij Zelinski poświęcił dokonanym przez armię rosyjską zniszczeniom. Wskazał m.in., że w samym tylko Charkowie okupanci zrujnowali ok. 60 szkół i ponad 600 budynków mieszkalnych. Wspomniał też o trwającym praktycznie od początku inwazji ostrzale Kijowa.
"Kijów był zawsze jednym z najspokojniejszych miast, jakie kiedykolwiek odwiedziłem. W ciągu jednego lutowego poranka cały ten mentalny paradygmat został zniszczony przez rosyjskie bomby" – ubolewa duchowny.
"Nadal nie wiemy, ilu filozofów, lekarzy, nauczycieli, dobrych ojców i matek zostało pochowanych w gruzach z powodu bezmyślnego, bezsensownego zła kroczącego po naszych ulicach" – dodaje.
"Nie ma uzasadnienia dla tej wojny. Jaki jest strategiczny powód zrzucenia 500-kilowej bomby na szpital położniczy? Na szkołę? Na budynki mieszkalne?" – pyta retorycznie na zakończenie rozmowy o. Zelinski.