Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Zespół Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych „Nasz Dom”
Placówka działa od 2008 roku i od samego początku boryka się z niewystarczającym finansowaniem. Problemy finansowe wynikają głównie z niskich dotacji przyznawanych przez władze samorządowe. Brak regulacji dotyczących minimalnej kwoty dotacji na każde dziecko pozostawia decyzję o wysokości wsparcia finansowego w rękach samorządów. „Brak odgórnej regulacji, która zakładałaby minimalną sumę dotacji na placówki opiekuńczo-wychowawcze, podlegającej rządowej rewaloryzacji, sprawia, że funkcjonowanie takich placówek jak nasza jest zagrożone” – podkreśla s. Elżbieta Kot, dyrektor placówki.
Obecnie placówki w powiecie ostrowieckim otrzymują jedne z najniższych dotacji w województwie świętokrzyskim i w całej Polsce. Po opłaceniu pensji dla pracowników oraz innych niezbędnych wydatków, na potrzeby 28 dzieci pozostaje jedynie 20 tysięcy złotych miesięcznie. Kwota ta musi wystarczyć na żywność, leczenie oraz inne potrzeby podopiecznych. „To śmieszna kwota, dalsze funkcjonowanie w takich warunkach jest niedopuszczalne” – przyznaje siostra Kot.
Kadrowe wyzwania i brak stabilności dla dzieci
Nie tylko niedostateczne finansowanie stanowi problem. Placówka zmaga się także z poważnymi brakami kadrowymi. Zgodnie z opinią specjalistów, na grupę 14 dzieci powinno przypadać od 6 do 8 wychowawców. Tymczasem w powiecie ostrowieckim sugeruje się, że wystarczą czterech. Siostra Kot alarmuje, że taka liczba wychowawców jest niewystarczająca, aby zapewnić dzieciom odpowiednią opiekę i wsparcie. „Dzieci, które nie mają rodziców, powinny doświadczać stabilności, a nie niepewności związanej z rotacją pracowników” – dodaje.
W placówce przebywają dzieci w wieku od 2 do 20 lat, często z różnorodnymi problemami zdrowotnymi i emocjonalnymi. Wiele z nich wymaga indywidualnego podejścia i specjalistycznej pomocy, której brakuje z powodu ograniczeń budżetowych. W ostatnim czasie, z powodu braku funduszy, zmniejszono etat psychologa, co ma negatywny wpływ na jakość opieki nad dziećmi. „To nie powinno tak wyglądać. Nasze dzieci zasługują na najlepszą możliwą opiekę” – zaznacza siostra Kot.
„Nasz Dom” – apel o wsparcie
O trudnej sytuacji „Naszego Domu” w mediach społecznościowych poinformował ks. Jakub Kopystyński SCJ, który regularnie odwiedza placówkę. Kapłan podkreśla, że siostry wykonują fenomenalną pracę, zapewniając dzieciom opiekę na najwyższym poziomie. Dzieci, które trafiają do „Naszego Domu” z trudnymi życiorysami, często znajdują tam stabilność i spokój, odzyskują wiarę w dorosłych i uczą się normalnego życia. Ks. Kopystyński zauważa jednak, że pomoc od darczyńców, choć bardzo potrzebna, nie rozwiąże problemów placówki. Placówka potrzebuje stałego wsparcia finansowego, które pozwoli na jej dalsze funkcjonowanie.
„Zamknięcie «Naszego Domu» byłoby tragicznym ciosem dla dzieci, które znalazły tu stabilność i opiekę po trudnych przejściach życiowych. Apelujemy do władz i wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc i wsparcie dla tej placówki, aby mogła dalej zapewniać godne warunki życia dla dzieci, które tego najbardziej potrzebują” – mówi ks. Kopystyński.
Sytuacja „Naszego Domu” jest poważnym sygnałem dla społeczeństwa i władz o konieczności wprowadzenia zmian systemowych, które pozwolą na odpowiednie finansowanie placówek opiekuńczo-wychowawczych. Każde dziecko zasługuje na stabilność, bezpieczeństwo i miłość, a „Nasz Dom” w Ostrowcu Świętokrzyskim od lat stara się to zapewnić. Pomóżmy im przetrwać ten trudny czas.
Źródło: KAI, Facebook