Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wielkanoc z dziećmi
Skoro uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego to najważniejszy dzień w roku dla katolika, to i również najradośniejszy. W przestrzeni rodzinnej ma to niebagatelne znaczenie. Chcielibyśmy, jako wierzący rodzice, zostawić w pamięci dzieci jak najbardziej pozytywne skojarzenia z Wielkanocą. Czasami jednak jest tak, że teoria sobie, a praktyka sobie.
Spędzając cały ten dzień przy stole lub przed telewizorem (albo jedno i drugie naraz), w żaden magiczny sposób nie stanie się tak, że dzieci będą wspominać ten dzień z wypiekami na twarzy lub przynajmniej z pozytywną myślą. Nawet jeżeli na pomysł włączenia telewizora w danym momencie reagują bardzo entuzjastycznie i radośnie.
Tu jednak chodzi o inną, trwałą radość, która wynika z relacji, bycia razem, poświęcania sobie rodzinnie stu procent uwagi i – jakkolwiek podniośle to nie zabrzmi – naśladowania w ten sposób Tego, który dla nas zmartwychwstał.
Oczywiście, są dobre, wartościowe produkcje filmowe, które mogą się nadawać do włączenia w Wielkanoc, ale nie chciałbym się na nich skupiać. Wolałbym traktować je jako dodatek do planów na ten dzień. Poniżej natomiast proponuję wam pewne inspiracje, jak możemy wprowadzić rzeczywistość zmartwychwstania w rodzinny czas radości.
1Wielkanocne kalambury
Przygotujcie dostosowane do wieku dzieci hasła związane z Wielkanocą. W Ewangelii znajdziemy mnóstwo “gotowców”. Jedna osoba bierze karteczkę ze specjalnie przygotowanego stosiku i rysuje lub pokazuje (w zależności od waszej wspólnej decyzji) dane hasło, oczywiście bez wypowiadania słów. Zwycięża osoba, która odgadnie najwięcej haseł.
Co może być hasłem? Prawdopodobnie “zmartwychwstanie” w kontekście dnia Wielkanocy będzie dość łatwo odgadnąć. Postarajmy się o nieco bardziej nieoczywiste propozycje (oczywiście z uwzględnieniem wieku dzieci), np: “uczniowie biegną do grobu”, “Jezus Ogrodnik”, “przestraszeni strażnicy grobu”, “anioł mówi: nie ma Go tu”, “kobiety obejmują Jezusa za nogi”, “uczniowie idą do Emaus”, “oczy uczniów były na uwięzi”, “Jezus siada do stołu z uczniami idącymi do Emaus”, “Jezus przychodzi do uczniów mimo zamkniętych drzwi”, “Jezus je rybę”, “Jezus rozmawia przy ognisku z Szymonem Piotrem”.
Mam poczucie, że to dość wdzięczne hasła zarówno do kreatywnego pokazywania lub rysowania albo wspólnego śmiechu. Przede wszystkim jednak może to być doskonały punkt wyjścia do rozmów o przeróżnych sytuacjach związanych ze zmartwychwstaniem Jezusa i opisanych w Ewangelii.
2Święty na czole
Na rynku gier rodzinnych możemy znaleźć kilka propozycji polegających na założeniu przez każdego uczestnika specjalnej opaski na czoło i umieszczeniu na niej obrazka z postacią, rośliną czy przedmiotem. Zabawa polega na odgadnięciu przez uczestnika, co ma na czole poprzez zadawanie pytań zamkniętych, czyli takich, na które można odpowiedzieć tylko “tak” lub “nie”.
Czyż nie jest to idealny pomysł do zaadaptowania dla celów wielkanocnych, ale i religijnych ogólnie? Wystarczy znaleźć jakiś sposób na mocowanie karteczki na czole i możemy startować.
Co lub kto może się znaleźć na czołach? Nieoczywistych postaci związanych ze zmartwychwstaniem jest kilka: setnik, strażnicy, najwyższy kapłan, Kleofas, ale są też te bardziej znane anioł, św. Maria Magdalena, św. Piotr, św. Jan, św. Tomasz, Maryja.
Są też oczywiście przedmioty, takie jak głaz, ryba znad Jeziora Galilejskiego, płótna, chleb łamany w Emaus, czy też inne charakterystyczne “obiekty” jak np. ślady po gwoździach na ciele Jezusa.
To może być świetna zabawa utrwalająca pewną faktografię związaną ze zmartwychwstaniem i uruchamiająca wyobraźnię dzieci.
3Przyroda jest obrazem zmartwychwstania
Ta aktywność, poza chęciami, wymaga jeszcze dobrej pogody. Wielkanoc nieprzypadkowo przypada o takiej, a nie innej, porze roku. Wprawdzie początek Triduum Paschalnego A.D. 2023 w niektórych rejonach Polski przypominał bardziej Boże Narodzenie, niż Święta Zmartwychwstania, ale przy dobrej wielkanocnej pogodzie, można, a nawet trzeba, ruszyć się z domu.
Gdzie? Kościół jest celem oczywistym, chyba że mieliśmy w sobie tyle wytrwałości, by wziąć udział w Wigilii Paschalnej połączonej z rezurekcyjną procesją. By jednak pozostać w tematyce obchodzonych świąt również poza kontekstem kościelnym, najlepiej udać się do lasu.
To tam mamy najlepszą okazję do rodzinnego spotkania z budzącą się do życia przyrodą. Obserwując zieleń pojawiającą się wśród zimujących niedawno drzew, wyglądających jak martwe, możemy odnaleźć się w rytmie Bożego stworzenia, które przechodzi ciągle przez te same cykle, odradza się i daje owoce – w takiej, a nie innej kolejności.
Tu jest miejsce na cierpliwość, wytrwałość i uporządkowanie. Tu jest także miejsce na użycie słowa “zmartwychwstanie”, bo przecież właśnie to dzieje się z przyrodą w początkach wiosny.
Dzieci mogą dzięki temu zobaczyć, że Bóg stworzył świat, który nie jest nam obcy, ale jest trwale sprzężony z rytmem naszej codzienności. Jest odbiciem naszych kryzysów, powstawania, owocowania i ponownych upadków, z których podnosi nas Zmartwychwstały.