Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Przepaść i most
„Będę trzymać kciuki, żeby się udało” oraz „pomodlę się za ciebie” – kilka lat temu usłyszałam te dwie wersje słownego wsparcia w ważnym życiowym momencie, od dwóch bliskich mi kobiet. I choć z obiema miałam zażyłe relacje, dostrzegłam wówczas swoistą wyrwę na drodze porozumienia z tą pierwszą.
To była jedna z wielu sytuacji, podczas których coraz bardziej uświadamiałam sobie, że jedność z kimś na poziomie duchowości może być mostem nad przepaściami, jakie tworzą różnice między nami. Bo możemy różnić się przecież w wielu innych kwestiach, ale jeśli ufamy temu samemu Bogu – nasza relacja będzie miała zupełnie inny wymiar.
Jak Maryja i Elżbieta
W Piśmie Świętym zachwycają mnie szczególnie dwa przykłady przyjaźni między kobietami. Pierwszy z nich to relacja między Maryją a Elżbietą. Jaką tam widać bliską więź! Nieustannie mnie wzrusza i trochę nawet bawi, gdy czytam, jak Maryja „z pośpiechem” udała się do przyjaciółki po zwiastowaniu (por. Łk 1,39). Tak jakby natychmiast musiała się jej wygadać. Czy nie tak właśnie najczęściej postępują kobiety?
Łączył je solidny duchowy most. Maryja dobrze wiedziała, że pędząc do Elżbiety nie tylko będzie mogła dać upust swoim słowom. Ona z pewnością czuła, że dostanie od przyjaciółki coś więcej, czyli pełne zrozumienie. Czy mogłaby je otrzymać również wtedy, gdy nie byłoby między nimi jedności ducha? Czy gdyby Elżbieta nie wierzyła w Boga, mogłaby dzielić z nią prawdziwą radość i troskę Maryi?
Jak Rut i Noemi
Jest jeszcze jedna para biblijnych kobiet, których przyjaźń szczególnie chwyta mnie za serce – Rut i Noemi. Ich więź jest o tyle niezwykła, że dotyczy synowej i teściowej. Dwóch kobiet, które w obliczu życiowej tragedii muszą udać się w drogę, na której odkrywają na nowo swoją relację, a ponad wszystko również relację z Bogiem.
Mam takie poczucie, że jedna drugiej była na tej drodze bardzo potrzebna. Krok po kroku układały przęsła na moście wzajemnego porozumienia. A złączył je Pan. Jak zakończyłoby się życie tych dwóch kobiet, gdyby ich ścieżki się rozeszły? Czy Rut bez przyjaźni z Noemi na pogańskiej ziemi Moabu miałaby szansę doświadczyć ogromu takiego błogosławieństwa, jakie zostało na nią wylane po ponownym przybyciu do Betlejem? Odpowiedź jest oczywista.
Złączone duchem
Jako kobiety jesteśmy stworzone do relacji. Potrzebujemy się wzajemnie. Potrzebujemy drugiej kobiety, która jest w stanie odczuwać podobnie, która nas wysłucha, wesprze i po prostu będzie blisko na dobre i na złe.
Jednak przyjaźnie mogą prowadzić nas ku Bogu, ale mogą też nas od Niego oddalać. Warto czasem podjąć się refleksji – dokąd prowadzi mnie jakaś relacja. Czy mnie ubogaca, upomina, wspiera, czy może zatrzymuje duchowo, afirmując jedynie przyziemne „tu i teraz”? Czy kieruje moje oczy na Boga, czy odwraca od Niego moją uwagę?
Przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyście żyli w zgodzie i by nie było wśród was rozłamów; abyście byli jednego ducha i jednej myśli. (1 Kor 1,10)
Czasem zgoda i brak rozłamów nie wystarczy. Przynajmniej mi nie wystarczy… Są takie momenty, kiedy potrzebuję przyjaciółki jednego ducha, jednej myśli. Tej, która nie będzie trzymać kciuków, lecz otoczy modlitwą. Duchowej przyjaciółki, która zrozumie mnie aż do głębi. Jak Elżbieta Maryję i jak Noemi Rut. Ja taką mam, a ty?