Znane są przypadki materializacji aniołów, ale na pewno warto podkreślić, że dochodzi do niej wyłącznie z inicjatywy i dla chwały Pana Boga. Sama też pamiętam taką sytuację, opisaną zresztą w kronikach olsztyńskiej policji. Studentka wracając późnym wieczorem do domu, musiała przejść pod ciemnym, niebezpiecznym wiaduktem. Potwornie się bała, więc zaczęła intensywnie modlić się do anioła stróża. Nagle zauważyła nadchodzących z naprzeciwka dwóch oprychów, którzy – ku jej zdziwieniu – minęli ją bez słowa. Następnego dnia przeczytała, że policja szuka świadków napadu, który miał miejsce poprzedniego dnia, nieopodal tego samego wiaduktu i praktycznie o tej samej porze. Sprawców aresztowano, a podczas przesłuchania zadano im pytanie, dlaczego samotna dziewczyna, którą mijali w pierwszej kolejności, nie padła ich ofiarą. Zeznali, że wcale nie szła sama, bo tuż za nią szło jeszcze dwóch rosłych mężczyzn...