Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Gdy Chiara Corbella umierała
Chiara Corbella umarła 13 czerwca 2012 r. Ostatniego dnia, koło ósmej rano, Enrico zapytał: „Kochanie, czy naprawdę jarzmo Pana jest słodkie?”. Odpowiedziała z uśmiechem: „Tak, Encrico, krzyż Pana jest bardzo słodki”. Umarła w południe.
Swojemu synkowi, Francesco, na pierwsze urodziny zostawiła list – testament. Napisała w nim m.in.:
„Celem naszego życia jest kochać i zawsze być gotowymi uczyć się kochać innych tak, jak tylko Bóg może nas nauczyć. Cokolwiek będziesz robił, będzie to miało sens tylko wtedy, kiedy będziesz to robił z myślą o życiu wiecznym. Jeśli będziesz naprawdę kochał, poznasz to po tym, że nic nie będziesz uważał za swoją własność, ponieważ wszystko jest darem. Jesteś wyjątkowy i masz wielkie zadanie. Pan Bóg zawsze chciał, byś żył i jeśli otworzysz przed Nim serce, pokaże ci drogę, jaką powinieneś iść. Zaufaj Mu, warto!”.
Świadectwo męża Chiary
Enrico Petrillo opowiedział swoją historię w czasie Jubileuszu Chorych, gdzie przyjechał wraz z o. Vito, ojcem duchowym małżonków jeszcze od czasów narzeczeństwa oraz synkiem Francesco. 21 września 2018 roku - w rocznicę ślubu Chiary i Enrico - rozpoczął się jej proces beatyfikacyjny.
Poniżej zamieszczamy wideo z tego świadectwa oraz tłumaczenie słów Enrico.
Nigdy nie kwestionowaliśmy wartości życia naszej córki Marii i Davide. To nie było tak, że znaleźliśmy się na rozdrożu i musieliśmy wybierać, w którą stronę iść. Nasza droga była prosta. To były takie same dzieci jak wszystkie inne.
Przed śmiercią Chiara powiedziała mi: Enrico, nie chcę, żeby na mój pogrzeb przynoszono kwiaty. Chcę, żeby każdy wrócił do domu z roślinką, tak, żeby wszyscy pamiętali, że życie jest poza nami.
Bóg nie jest oszustem. (…) Krzyż, który Pan nam daje jest słodki. Ale nie jest słodki dlatego, że jest projekcją twojej idei, że taki ma być. Ta słodycz tkwi w relacji. (…) Oczywiście gwoździe sprawiają ból. (…) Chiara także cierpiała. (…) Ale jednocześnie wielką pociechą jest to, że Pan jest z Tobą. Jeśli masz tę bliską relację z Panem, to jego słowa „Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie” są prawdziwe.
Zapytałem ją o to kilka godzin przed śmiercią. „Tak, Encrico, krzyż Pana jest bardzo słodki” – odpowiedziała.
Myśmy nigdy nie odczuli rozpaczy. Cierpienie, owszem. Ale nawet w takich chwilach mówisz: „Panie, póki jesteśmy tutaj, nie wiem, co masz na myśli”. Prosiliśmy Boga o fizyczne uzdrowienie. Nie ulega wątpliwości, że gdyby chciał, mógł to zrobić. Ale On miał trochę większy plan.
TV2000/Aleteia