Jest wokół nas materia nieożywiona i ożywiona. Życie roślin to wzrost; życie zwierząt to wzrost, ruch i działanie. W obu wypadkach następuje rozkład organizmu po śmierci. To samo – wzrost, działanie i śmierć – z dodatkiem jednak świadomości, mowy i pracy, obserwujemy u człowieka.
Bóg powiedział nam jednak, że dał człowiekowi nie tylko życie cielesne: obdarował go bowiem duchową nieśmiertelnością. Od aniołów odróżnia nas życie cielesne; od zwierząt życie duchowe i przeznaczenie do ostatecznej nieśmiertelności.
W tej nieśmiertelności ma mieć udział cały człowiek, dusza i ciało; ciało bowiem bez duszy rozpada się, a dusza bez ciała żyje wprawdzie, ale to już nie jest cały człowiek. Stąd chwilowość śmierci i konieczność zmartwychwstania.
Rozdzielenie duszy od ciała
Śmierć jest więc chwilowym tylko rozdzieleniem duszy od ciała. Nasze „ja” pozostaje w formie duszy i idzie na sąd Boży; nasze ciało rozkłada się, rozpada w pył, ale z niego odtworzy się z powrotem. Bezpośrednio po śmierci czeka nas:
a) Sąd Boży. Zależnie od tego, jak żyliśmy i co kochaliśmy, zabieramy na tamten świat albo miłość, albo nienawiść. Stajemy przed Bogiem albo jako Jego dzieci (kochające, skruszone, tęskniące) albo jako Jego wrogowie. Przyjmujemy Jego zbawienie – albo nie jesteśmy już w stanie go przyjąć.
b) W tym ostatnim wypadku należymy do piekła i tam też trafiamy. Odrzuciliśmy Boga, więc nie jesteśmy Go warci. Potępieni cierpią, ale mimo to trwają w uporze. Nie mogą i nie chcą się nawrócić. Analogią ziemską takiej postawy może być długotrwała obraza; tylko że dopóki jesteśmy w czasie, to dzisiejsza obraza może jutro ustać, a tam już czasu nie ma – ani możliwości zmiany.
c) Jeżeli jednak stajemy przed Bogiem z miłością do Niego, jaką wyrobiliśmy sobie w życiu przez współpracę z łaską, to mogą być dwie możliwości:
1. Albo już na ziemi oczyściliśmy się z naszych win, odpokutowaliśmy za nie, a nasza miłość osiągnęła szczyty – wtedy idziemy prosto do nieba.
2. Albo nasze chęci są dobre, ale miłość jeszcze słaba, pokuta żadna – wtedy musimy przejść przez oczyszczenie, tzw. czyściec. Taka dusza jest już „zakwalifikowana” do zbawienia, na pewno nie będzie potępiona, ale jeszcze nie jest dość czysta i kochająca. Uczy się tego przez cierpienie, jak np. święci przez doświadczenia nocy mistycznych. Ktoś powiedział pięknie: „W czyśćcu wszyscy są mistykami” .
d) I wreszcie czeka nas Sąd Ostateczny, koniec takiego świata, jaki znamy, powszechne zmartwychwstanie. Nowe niebo i nowa ziemia, wieczne szczęście zbawionych.
W sumie, nasze życie na ziemi jest właściwie okresem próby.
Nauka moralna
Dlatego nie trzeba go przeceniać – ani jego szczegółów. Dlatego powiedziano: nie kradnij, nie pożądaj – bo nie tylko utrudniasz przez to życie bliźniemu, ale i własną duszę wikłasz w sprawy tego świata.
Fragment książki siostry Małgorzaty Borkowskiej OSB „Sześć prawd wiary oraz ich skutki”, Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów. Tytuł, lead, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji Aleteia.pl.