separateurCreated with Sketch.

Jan wypełnił swoją misję. Wskazał Jezusa – Bożego Baranka [komentarz do Ewangelii]

Chrzest Jezusa w Jordanie
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Chrzest Jezusa w Jordanie jest wydarzeniem paradoksalnym. Syn Boży nie potrzebuje przecież pokuty ani nawrócenia, by oczyścić się z grzechów. Jest święty i nieskalany.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Kontekst chrztu Jezusa w Jordanie dobrze ukazuje ewangeliczny opis: „Gdy lud oczekiwał, wszyscy rozważali w swych sercach o Janie, czy nie on jest Mesjaszem”. Napięcie potęgowały radykalne słowa Jana Chrzciciela wzywającego do nawrócenia. „Płody żmij, kto pokazał wam, jak uciec od mającego przyjść gniewu? Wydajcie owoce godne nawrócenia. (...) Już siekiera do korzenia drzewa przyłożona...” Te słowa jednak – co może zaskakiwać – nie odstraszały tłumów. Ludzie lgnęli do Jana, przyjmując z jego ręki pokutne zanurzenie. Wielu poruszonych jego nauczaniem zadawało sobie pytanie, czy nie on jest tym zapowiadanym... Wtedy właśnie nad Jordan przyszedł Jezus.

Chrzest Jezusa w Jordanie jest wydarzeniem opisywanym przez wszystkie Ewangelie. Nawet czwarta Ewangelia, tak różna w formie i narracji od pozostałych, poświęca dziełu Jana Chrzciciela wiele miejsca. Bez wątpienia świadczy to o wielkości Jana i o jego ogromnym wpływie, przekraczającym granice Judei i Galilei.

Ukazuje to dobrze epizod, który wydarzył się dwadzieścia lat później, w czasie drugiej wyprawy misyjnej św. Pawła. Otóż – jak relacjonują Dzieje Apostolskie – Paweł, przebywając w Efezie, „spotkał pewnych uczniów”. Rozmawiając z nimi, zorientował się, że jedynym chrztem, który przyjęli, był „chrzest Janowy”. Byli to zapewne przedstawiciele grupy „joannitów”, pozostających pod przemożnym wpływem nauczania Jana. Paweł uświadomił im, że Janowy „chrzest nawrócenia” miał przygotować ludzi na przyjście Jezusa – Mesjasza. „Gdy to usłyszeli, przyjęli chrzest w imię Pana Jezusa” – czytamy w Dziejach Apostolskich.

Paradoks chrztu Jezusa

Mając świadomość swego wpływu, Jan Chrzciciel sam rozgłaszał, że „ma się umniejszać” i „nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandałów” Temu, który przychodzi, by „chrzcić Duchem Świętym”. W prologu Ewangelii św. Jana znajduje się – jakby wtrącona mimochodem – wzmianka o Janie Chrzcicielu. „Przybył on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości. On sam nie był światłością, lecz miał świadczyć o światłości” – podkreśla ewangelista. Jan wypełnił swoją misję. Wskazał Jezusa – Bożego Baranka.

„Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest” – zapisał Łukasz w swojej Ewangelii. Ewangelista nie zaznacza wprost, że Jan ochrzcił Jezusa. Podkreśla natomiast, że w czasie chrztu Jezus modlił się, a „otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego w postaci cielesnej jakby gołębica”. To sam Ojciec ochrzcił Jezusa Duchem Świętym, ogłaszając, że jest „Jego Synem umiłowanym, w którym sobie upodobał”.

Chrzest Jezusa w Jordanie jest wydarzeniem paradoksalnym. Syn Boży nie potrzebuje przecież pokuty ani nawrócenia, by oczyścić się z grzechów. Jest święty i nieskalany. Jednak wchodząc w wody Jordanu, okazuje swą najgłębszą solidarność z tymi, którzy poddając się chrzcielnemu obmyciu, chcą rozpocząć nowe życie. Jednak to nie ten pokutny ryt przyniesie im nowość, której pragną. Uczyni to Ten, który – zanurzając się teraz wraz z nimi w Jordanie – zapowiada inny chrzest, gdy jako Baranek Boży, dźwigający grzech świata, zanurzy się w otchłani swej męki. To właśnie ten chrzest, spełniony w męce i śmierci, a objawiony w chwalebnym zmartwychwstaniu Pana, stanie się źródłem nowego chrztu dla wszystkich, którzy uwierzą, by otrzymać w darze życie wieczne. Jako umiłowane dzieci Ojca, w których sobie upodobał.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.