Dzień dobry, tu Bóg! [piątek, 10 grudnia]

Wstajesz i wiesz, że Bóg jest po twojej stronie. Na śniadanie zadajesz sobie pytanie o sens tego wszystkiego, pytasz „czy dam sobie radę?”, a On wyciąga do Ciebie rękę i mówi: Nie przejmuj się, to Ja cię dziś poprowadzę przez trudy życia. Więcej, pokażę ci światło, piękno i nadzieję.

Nie jesteśmy „telewizją śniadaniową”, ale w Adwencie 2021 roku przyślemy ci każdego ranka „na śniadanie” porcję duchowej strawy. Tu znajdziesz Boga, który jest bliski, który nie gardzi naszą szarą codziennością i działa poprzez najmniej spodziewane wydarzenia. Czytaj, kochaj i żyj bardziej!

Dziwny swąd w samochodzie doprowadził nas do jednego wniosku – trzeba uprać tapicerkę fotelików naszych trzech dziewczyn. Pewnie ciągłe wylewanie na nie soczków i znajdowanie niedojedzonych jabłek zrobiło swoje.

Zdjąć te elementy z fotelików to pół biedy, ale gdy zakładałem je lekko niedospany kolejnego ranka i patrzyłem na zegarek, podejrzewałem, że w tym dniu wyjście do pracy i przedszkola może obfitować w atrakcje.

Kiedy wróciłem do mieszkania i zobaczyłem, że godzina jest już słuszna, a dzieci siedzą jeszcze przy stole w piżamach i bez umytych zębów, zyskałem pewność, że wyjście będzie trudne i niewiele już mogę z tym zrobić.

Moja ukochana miała od paru dni gorsze samopoczucie. Presja czasowa i rozlazłość naszych dzieci spowodowały erupcję wulkanu. Czułem bezradność, choć starałem się łagodzić.

Po dwóch godzinach przyszedł SMS: „Ciężki dzień… Przepraszam”.

Pomyślałem: „Panie Boże, dziękuję Ci, że gdy emocje opadają, Ty dochodzisz do głosu”. Tego dnia, przez proces, który zaszedł w sercu mojej żony, Bóg zadziałał w moim życiu. Pokazał, że jest blisko i czuwa.

Jarek