separateurCreated with Sketch.

Mąż robił wszystko, by zniszczyć jej wiarę. A ona ofiarowała cierpienie i życie za jego nawrócenie

ELIZABETH FELIX LESEUR
Ta piękna paryska dama na zewnątrz jest światową kobietą, ale w zaciszu serca to rozmodlona mniszka zanurzona w kontemplacji. „Nie ma większej miłości nad tę, gdy żona oddaje życie za swojego męża” – pisze przed śmiercią.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Elżbieta Arrighi urodziła się 16 października 1866 r. Była wszechstronnie wykształcona, o porywającej aparycji i świetnych manierach. W 1889 r. poślubiła wybitnego lekarza, dziennikarza i znanego polityka – Feliksa Leseura.

Małżeństwo zapowiadało się szczęśliwie. Oboje kochali literaturę i muzykę, mieli wiele wspólnych zainteresowań. Jednak po pewnym czasie okazało się, że Feliks w głębi duszy jest ateistą. – Gdy się ożeniłem, byłem zupełnie antyreligijny – wyznał po latach.

Wychowany w rodzinie katolickiej, uczeń katolickich szkół, na studiach medycznych karmi się naukami antyreligijnymi i wkrótce staje się poganinem z wyboru.

– Karmiłem się wtedy wyłącznie dziełami autorów zwalczających Kościół, stworzyłem obfitą bibliotekę dzieł protestanckich i modernistycznych – pisze. – Z chwilą małżeństwa byłem zmuszony szanować wierzenia mojej żony, ale że neutralność w religii jest oszukiwaniem się, tak w stosunkach prywatnych jak i publicznych, wziąłem Elżbietę jako przedmiot mojej żarliwości antyreligijnej. Zacząłem atakować jej wierzenia, starałem się ją ich pozbawić.

Feliks ostrym piórem wojuje z Bogiem i Kościołem, ale walczy z Bogiem nie tylko na łamach gazet – czyni to również w domu i w sercu żony. Robi wszystko, aby zniszczyć jej wiarę. Podsuwa antyreligijne książki, drwi i wyśmiewa. Wreszcie w latach 1897-99 udaje mu się doprowadzić do załamania jej wiary.

Mimo ogromnej presji Elżbieta stawia opór naciskom męża. Nie walczy z nim otwarcie, nie podejmuje burzliwych dyskusji, nie wytacza argumentów dowodzących tego, że Feliks tkwi w błędzie.

Na co dzień Elżbieta odnosi się do męża z wielka dobrocią i czułością. Mimo, że cierpi, a każde słowo drwiny z Jezusa rani jej serce. Nie złorzeczy Feliksowi i nie nawraca go na siłę.

Od tej chwili rozpoczyna cichą walkę o duszę i nawrócenie męża. Modli się nieustannie, choć w ukryciu, czyta religijne książki, szuka pomocy i wszystkie uciążliwości ofiarowuje w intencji nawrócenia Feliksa.

Paryska dama jest na zewnątrz światową kobietą, ale w zaciszu serca to rozmodlona mniszka zanurzona w kontemplacji. Do zmagań duchowych w 1905 r. dołącza choroba. Elżbieta cierpi i coraz częściej nie może wstać z łóżka.

Mimo to mąż nie ustaje w antyreligijnych atakach wobec niej. 17 marca 1911 r. Elżbieta, przykuta do łóżka, składa ślub. Prosi Boga, aby rozporządzał nią wedle swej woli w zamian za nawrócenie Feliksa. Tuż przed śmiercią wyznaje mężowi: „Feliksie, gdy umrę, zostaniesz katolikiem i ojcem dominikaninem”.

„Elżbieto, znasz moje nastawienie, przysiągłem Bogu nienawiść, żyję tą nienawiścią i w niej umrę!” – krzyczał do umierającej żony Feliks.

„Drogi mój mężu – to testament mojej duszy. Zapewniam cię, mój drogi Feliksie, o mojej jedynej i wielkiej miłości. Dla mego pogrzebu chcę posługi prostej, bez jakiejkolwiek okazałości, ze śpiewami ściśle religijnymi. Wolałabym, aby się zeszli do kościoła moi rodzice i przyjaciele, i zamiast kwiatów dali na mszę św. i ofiarowali trochę jałmużny w mojej intencji” – pisała Elżbieta Leseur 15 października 1905 r., dziewięć lat przed śmiercią.

Po pogrzebie Amelia, siostra Elżbiety, wskazała Feliksowi niewielki schowek, w którym znalazł „Dziennik” swojej żony, „Zeszyt postanowień”, „Myśli dnia każdego” i „Testament duchowy”, a w nim zapis:

„W 1905 r. poprosiłam Boga wszechmogącego, aby zesłał mi wystarczająco duże cierpienie, aby odkupić twoją duszę. W dniu, w którym umrę, cena zostanie zapłacona. Nie ma większej miłości nad tę, gdy żona oddaje życie za swojego męża”.

Feliks Leseur poczuł się dotknięty do żywego. Postanowił, w ramach manifestacji wobec żony, napisać książkę przeciwko Lourdes. Pojechał tam, ale książki nie napisał. Jedno spojrzenie na figurę Maryi wystarczyło, aby otrzymać dar wiary. Dar pełny i całkowity. Wszystko zobaczył, w jednej chwili zrozumiał. Wrócił inny.

Rok po nawróceniu wydał pisma żony w postaci małego tomiku, a niedługo potem wstąpił do zakonu ojców dominikanów. Aż do śmierci w 1950 r., jako o. Maria Albert Leseur, głosił rekolekcje, propagował spuściznę duchową Elżbiety.

W 1934 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny Elżbiety Leseur. Żona, która ofiarowała się w intencji nawrócenia swojego męża, jest dziś służebnicą Bożą.

Cytaty pochodzą z zapisków Elżbiety Leseur.

Top 10
See More
Newsletter
Get Aleteia delivered to your inbox. Subscribe here.