Mijają cztery lata od śmierci Zbigniewa Wodeckiego, artysty, który nie tylko – jak powiedział kiedyś Jan Kanty Pawluśkiewicz – „zniewalał muzycznością”, ale też posiadał duże poczucie humoru. Oto najzabawniejsze historie i anegdoty z jego życia.
Zbigniew Wodecki przekonywał, że dzień warto zacząć od Bacha. Podczas jazdy samochodem lubił podjadać pestki słonecznika lub dyni, zdarzało mu się też odebrać telefon, zajrzeć do kalendarza, a nawet… włączyć golarkę.
Anegdotek o nim – albo z nim w roli głównej – nie brak. Poznaj kilka zabawnych historii – o tym, skąd brał pokłady energii, przekraczaniu prędkości na drodze, pokoju w niebie czy pielęgnacji jego bujnych włosów.
*Źródło: Internet, książki: „Tak mi wyszło” aut. Kamil Bałuk, Wacław Krupiński, wyd. Agora; oraz „Zbigniew Wodecki. Pszczoła, Bach i skrzypce”, aut. W. Krupiński, wyd. Prószyński i S-ka
Czytaj także:Zbigniew Wodecki. Uczył nas piękniej żyć…