Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Pierwszym człowiekiem, o którym wiemy z Biblii, że przeżył 40 dni bez jedzenia i picia, jest Mojżesz. Według Księgi Wyjścia przebywał on 40 dni na górze Synaj, gdzie otrzymał Dekalog. To był tak długi czas, że Izraelici uznali go za martwego.
To właśnie wtedy zwątpili w Boga i zrobili sobie złotego cielca. Po ludzku rzecz biorąc, ich myślenie w sprawie Mojżesza było bardzo logiczne. Bo jak można przeżyć na pustyni bez wody i posiłku przez tyle dni? A jednak Mojżesz wrócił. I tu warto podkreślić jeden bardzo istotny szczegół: „Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem” (Wj 34,29). Czy można zatem powiedzieć, że on bezpośrednio od Boga czerpał życiodajną energię?
Późniejsza historia chrześcijaństwa ukazała nam kilka zupełnie niezwykłych przypadków funkcjonowania ludzkiego organizmu – bez wody i pokarmu – przez znacznie dłuższy czas.
Św. Katarzyna ze Sieny (1347-1380)
Jest jedną z najbardziej znanych świętych w dziejach Kościoła. Patronka Włoch, doradczyni papieży. Jednak zapewne nie wszyscy słyszeli, że całkowicie pościła przez 8 lat swojego życia.
Już w wieku 7 lat miała widzenie Chrystusa. Później dobrowolnie przestała jeść i pić, a mimo to cały czas była bardzo aktywna i pełna sił. Pomagała ubogim, upominała papieży. Ta sytuacja wydawała się na tyle niewiarygodna, że jej spowiednik nakazał Katarzynie codziennie coś zjeść. Posłuchała, ale skutki były dramatyczne. Od razu wszystko zwracała, wymiotując nawet krwią. Jej całkowity post – bez pożywienia i bez jednej kropli wody – przez 8 lat potwierdza bulla kanonizacyjna. Jak to wyjaśnić?
Św. Katarzyna powiedziała kiedyś swojemu spowiednikowi: „Bóg tak mnie nasyca, że nie jestem w stanie pragnąć żadnego pokarmu cielesnego”. Potwierdza to jej biograf – matka Francis Raphael Drane, która tak pisała: „Eucharystia syciła nie tylko jej duszę, ale i ciało”.
Luiza Lateau (1850-1883)
W XIX w. żyło około 10 osób zachowujących całkowity post o charakterze religijnym. Jedną z nich była prosta wiejska kobieta z Belgii, Luiza Lateau. Gdy miała 18 lat otrzymała stygmaty. Doświadczała także wizji mistycznych i ekstaz. Mając 21 lat przestała jeść, a mimo to nadal wykonywała najcięższe wiejskie prace. Gdy lekarz zachęcał ją, aby coś zjadła, wszystko zwracała. Lekarz przebadał nawet mleko, którym wymiotowała. Stwierdził, że nie ma w nim śladów wydzielania kwasu żołądkowego, co oznacza, że ustały procesy trawienne.
Przez ostatnie 13 lat życia jej jedynym pokarmem była Eucharystia.
Bł. Aleksandrina Maria da Costa (1904-1955)
Pochodziła z biednej, portugalskiej rodziny. W wieku 19 lat została napadnięta w swoim domu. Gdy trzech mężczyzn próbowało ją zgwałcić uciekła, wyskakując przez okno z wysokości około czterech metrów. Upadła tak niefortunnie, że doznała urazu kręgosłupa i paraliżu. Resztę życia spędziła leżąc w łóżku.
Twierdziła, że podczas Wielkiego Tygodnia w 1942 r. usłyszała od Jezusa takie słowa: „Od tej pory nie będziesz się odżywiać pokarmem ziemskim, twoim pokarmem będzie Moje ciało”. Wówczas przestała jeść i pić.
Oczywiście była podejrzewana o oszustwo. Dlatego postanowiono, że będzie rzetelnie obserwowana przez księży i lekarzy.
W 1943 r. przewieziono ją do szpitala, gdzie była zamknięta na klucz w separatce i pilnowana przez strażników. Eksperyment trwał 40 dni. Następnie naukowcy z Uniwersytetu w Porto napisali: „Zaświadczamy, że chora pozostawała od 10 czerwca do 20 lipca 1943 r. pod opieką dr Gomeza de Araujo. Stwierdzamy, że podczas tego okresu absolutnie nic nie jadła i nic nie piła. Mimo to zachowała niezmienioną wagę, temperaturę, oddech, ciśnienie i puls. Jej władze umysłowe pozostawały najzupełniej normalne. Przez owe 40 dni nie załatwiała potrzeb naturalnych”.
Aleksandrina Maria da Costa została beatyfikowana przez Jana Pawła II w 2004 r.
Znane są także inne przypadki „postu totalnego” o podłożu religijnym. Praktykowali go m.in.: bł. Mikołaj z Flue (trwał 19 lat), św. Katarzyna z Genui (23 lata) oraz św. Lydwina z Schiedam (38 lat! Choć ona piła nieco wody).
Inedia i anoreksja
Nadzwyczajne zjawisko funkcjonowania organizmu bez zwykłego odżywiania nazywa się inedią (z łac. – niejedzenie). W teologii to inaczej „anoreksja mistyczna” czyli jeden z tzw. fenomenów mistycznych występujących u niektórych świętych.
Nie należy tego mylić z anoreksją histeryczną. Według medycyny to jadłowstręt wywołany skutkiem blokady psychicznej, histerią lub nerwicą. Dlatego nie zachęcam nikogo do podejmowania całkowitego postu o własnych siłach.
Inedia mistyczna jest zjawiskiem nadprzyrodzonym dostępnym jedynie wybranym osobom. I jak każde tego typu zjawisko – jest darem Boga. Nie dzieje się wtedy, kiedy my tego chcemy, ale kiedy On tego chce. Warto dodać, że sama inedia nie jest dowodem świętości.
Papież Benedykt XIV w XVIII w. ustalił warunek konieczny, aby uznać mistyczny post. Stwierdził, że niezbędne jest m.in. posiadanie cnót w stopniu heroicznym, czyli życie zgodne z Ewangelią. To świętość stanowi dowód inedii, a nie odwrotnie. Jednak warto zapytać: po co to wszystko?
„Nie będą już łaknąć, ani nie będą już pragnąć”
Pismo Święte rzuca światło na tego typu zagadnienie. Warto przytoczyć tu choćby fragment Ewangelii, który mówi o spotkaniu Jezusa z Samarytanką. W rozmowie z kobietą przy studni Jezus mówi znamienne słowa: „Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki” (J 4,13-14).
Chwilę później, gdy uczniowie wracają z jedzeniem kupionym w Sychar mówią do Mistrza: „«Rabbi, jedz!» On im rzekł: «Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie». Mówili więc uczniowie jeden do drugiego: «Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia?» Powiedział im Jezus: «Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło” (J 4,31-34).
Święci mistycy poprzez różne zjawiska nadprzyrodzone ukazują nam jakby fragment przyszłego stanu ludzkiego ciała, tego przemienionego po Zmartwychwstaniu. Oni wyprzedzają „ziemską epokę” pokazując nam cząstkę Nieba. Oni „jedną nogą” już tam są. Uchylają nam rąbka tajemnicy, jak to będzie wyglądało. W jaki sposób będziemy mogli tam funkcjonować.
Święci inedycy są namacalnym dowodem tego, o czym możemy przeczytać w Apokalipsie: „Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi. Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć (...), bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu” (Ap 7,16-17). Mistycy mówią nam: jest coś więcej niż ten świat! Oni kierują nasz wzrok ku przyszłej Rzeczywistości, kiedy to Bóg będzie „wszystkim we wszystkich” (1Kor 15,28).
Korzystałem z książek: „Tajemne Moce Wiary”, Jean Guitton, Jean-Jacques Antier, 1997 r. oraz „Stygmatycy XX wieku”, Irena Burchacka, 1991 r.