– Poślesz masochistę do nieba, już jest nieszczęśliwy. Religijność romantyczna jest właśnie tego rodzaju religijnością – pisał ks. Józef Tischner we fragmencie niepublikowanego wykładu.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W Polsce mamy przede wszystkim do czynienia z religijnością romantyczną. Na czym ona polega?
Ks. Tischner o religijności romantycznej
Możemy powiedzieć, że w religijności romantycznej na rozmaite sposoby jest odmieniane doświadczenie tęsknoty. Romantyk tym się charakteryzuje, że tęskni. I to bardzo tęskni. Po to, żeby tęsknić, gotów się nie spotkać. Bo jak się spotka, przestaje tęsknić. Cały urok romantyka leży w niespełnieniu.
(…) Otóż kiedy już jest blisko spotkanie, wtedy jest blokada. Cały urok w romantyzmie na tym polega, żeby spotkania nie było, żeby była wieczna tęsknota. Tęsknota urasta do miary doświadczenia nadziei. Tęsknota imituje nadzieję. Co to jest tęsknota i czym różni się od nadziei?
Tęsknota jest skierowana w przeszłość, a imituje nadzieję, ponieważ usiłuje z przeszłości zrobić przyszłość. Tęskni do tego, co było, aby to, co było, mogło się powtórzyć. W gruncie rzeczy mamy tu do czynienia z przeszłością przerzucaną w przyszłość. Religia romantyczna jest próbą przypominania tego, co było, i przerzucania tego na przyszłość. A więc minione doświadczenie religijne, minione przeżycie religijne, minione uniesienie religijne, bardzo często miniony obraz ewangeliczny przeniesione na przyszłość.
Czytaj także:
Mądrość człowieka gór, czyli nieznane teksty ks. Tischnera
Doświadczenie cierpienia
Z tej religijności bardzo trudno wyrosnąć, bo ona kręci się w kółko. Ideałem tej religijności jest zawsze doświadczenie, które już było. Teraz chodzi o to, aby je powtórzyć. Często się zdarza u młodzieży, która przeżyła piękne chwile na oazach lub na tego rodzaju spotkaniach religijnych, że pojawia się tęsknota za przerzuceniem tego przeżycia w stronę przyszłości.
U Jana od Krzyża mamy troskę o nadzieję. To jest oczywiście klucz do sprawy. Ale jest jeszcze jeden charakterystyczny rys tej religijności romantycznej, mianowicie ten, że ona kocha cierpieć. Wydaje się tej religijności, że tym, co łączy człowieka z Bogiem, jest ból, cierpienie, smutek. W ten sposób ta postawa w pewnym sensie rozwiązuje sobie problem cierpienia.
Wiadomo, że każdy człowiek cierpi, a dusze subtelne cierpią szczególnie. Powstaje problem, co z tym cierpieniem zrobić. Można starać się usunąć z siebie jakoś pamięć o cierpieniu, udawać. Ale w pewnym momencie można wpaść na genialny pomysł, że cierpienie łączy, łączy z drugim. To jest bardzo subtelna rzecz. Trafisz na litościwe serce, to trzeba cierpieć. To łączy.
Czytaj także:
„Pobożność jest niezwykle ważna, ale rozumu nie zastąpi”. 12 myśli ks. Tischnera
Ks. Tischner: Nie ma piekła, są tylko masochiści
Albo: jak ty jesteś litościwym sercem, to będziesz mieć wokół siebie tłumy zmaltretowanych. Można zrobić z cierpienia punkt wyjścia do więzi z Bogiem i wtedy powiedzieć: „Dobrze, że cierpię, bo to mnie łączy z Bogiem”. Im więcej cierpienia, tym więcej więzi. Im więcej więzi, tym więcej cierpienia. Można powiedzieć: wtedy wyzwoli się w człowieku instynkt masochistyczny. Człowiek będzie sądził, że jego godność, jego wartość leży w jego cierpieniach.
Kiedyś wykryłem, że nie ma piekła, są tylko masochiści. Poślesz masochistę do nieba, już jest nieszczęśliwy. Religijność romantyczna jest właśnie tego rodzaju religijnością. Nazywano ją czasem za Heglem „świadomością nieszczęśliwą”. Ktoś ma świadomość nieszczęśliwą, aby ukoić swoje cierpienie. Ta świadomość nieszczęśliwa tęskni.
Czytaj także:
Prof. Stawrowski: Poznałem ks. Tischnera w bacówce, przy pajdzie chleba
Religijność tęskniąca
Hegel ‒ jako porządny systematyk ‒ powiada, że tęskni w trzech kierunkach. Religijność tęskniąca stwarza trzy postacie. Pierwsza postać to postać ucznia, który chce doświadczyć tego, czego doświadczył mistrz. Szuka więc mistrza, szuka doświadczeń bezpośrednich. Stąd Hegla zdaniem wzięły się wyprawy krzyżowe, gdzie religijność szukała miejsc, po których chodził mistrz. Ta religijność skończyła się klęską, ponieważ w momencie kiedy zdobyła grób, okazało się, że grób jest pusty, że nie ma Go tu.
Innym wyborem religijności tęskniącej jest postać, którą Hegel nazywa „sługą Bożym”. Pięknie to opisuje. Sługa Boży jest wyższym poziomem w stosunku do ucznia, dlatego że sługa odkrywa, iż łączy się z tym, za którym tęskni, wtedy, kiedy pełni Jego wolę. Pełnić Jego wolę znaczy łączyć się z tym, czyjego wolę się pełni. Mamy tu już odkrycie woli, a nie tylko uczucia.
Można powiedzieć, że mamy tu do czynienia z religijnością bliższą nastawieniu pozytywistycznemu. Ta religijność wyraża się w czynie. Uznaje, że prawdziwym wyrazem człowieka nie jest westchnienie, tylko czyn. Nie wzdychaj, tylko daj krokodyla, jeśli nie chcesz mojej zguby. Jest tutaj czyn. Czynu nam trzeba.
Czytaj także:
Co jest główną siłą Kościoła? I dlaczego ludzie odchodzą od wiary? Ks. Tischner odpowiada
*Fragment książki J. Tischnera, „Miłość w czasach niepokoju. Niepublikowane wykłady”, Wydawnictwo WAM 2021 ; tytuł, lead, skróty i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl