separateurCreated with Sketch.

Oto siostra zakonna, która podłączyła Watykan do internetu

sister Judith zoebelein
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Agencja I.Media - 01.02.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Uruchomiła również pierwszy adres e-mail następcy św. Piotra.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Siostra Judith Zoebelein

Na początku lat 90. amerykańska franciszkanka s. Judith Zoebelein otrzymała od papieża Jana Pawła II trudne zadanie: wprowadzić Watykan w erę cyfrową. 25 lat po uruchomieniu pierwszej watykańskiej strony internetowej portal katholisch.de przeprowadził wywiad z tą skromną pionierką, która zmieniła historię najmniejszego państwa świata.


CARLO ACUTIS
Czytaj także:
Nie był świętoszkowaty, dziś jest błogosławionym. Carlo Acutis wierzył, że Bóg jest mocno aktywny on-line

W 1991 r. s. Judith Zoebelein przybyła do Watykanu, aby – jak opowiada – „zająć się komputerami”. Stało się tak na prośbę nowego prefekta Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej (APSA) kard. Rosalia Castillo Lary.

Komputery dopiero się wówczas pojawiały – zwłaszcza we Włoszech. Duchowny powierzył amerykańskiej siostrze opracowanie norm, które ujednoliciłyby materiały informatyczne w Watykanie.

 

Podłączyć Watykan do sieci

W 1994 r. zaczęła rosnąć popularność internetu, głównie za sprawą poczty elektronicznej. Kilku watykańskich zwierzchników zaczęło się tym interesować – wspomina siostra. Zwłaszcza Joaquín Navarro-Valls, charyzmatyczny dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej, który zaproponował, aby podłączyć Watykan do sieci.

Pomysł ten został przedstawiony Janowi Pawłowi II, „wielkiemu wizjonerowi” – jak mówi zakonnica. Ojciec Święty „natychmiast” przystał na ten pomysł, widząc w nim wielką szansę ewangelizacji. I tak w Boże Narodzenie 1995 r. została uruchomiona pierwsza oficjalna strona internetowa Watykanu: vatican.va.

Wówczas prace nabrały tempa, a kolejne strony zaczęły się pojawiać „jak grzyby po deszczu”. Każda dykasteria Stolicy Apostolskiej dokładała swoją cegiełkę do inicjatywy siostry zakonnej. Tymczasem s. Zoebelein pracowała wówczas prawie sama, mając do pomocy zaledwie jednego technika, odpowiedzialnego za serwery.

Sama zajmowała się więc ładowaniem treści i rozwijaniem układu stron. I to jej zawdzięczamy istniejące do dziś „pergaminowe” tło watykańskiego portalu. Jak wyjaśnia, wybrała ten wzór, by przedstawić „2000 lat historii Kościoła”.

 

Internet: diabelska kładka?

S. Zoebelein wyjaśnia, że w tej pracy szczególnie zależało jej na skomunikowaniu ze sobą dwóch fundamentalnych elementów: techniki i człowieka. Tymczasem w Kurii Rzymskiej spotykała się z pewną niechęcią.

Tak, jak było to w przypadku pewnego monsignore, który oświadczył jej, że „sieć jest diabelską kładką”. Miała jednak wsparcie najważniejszych szefów Kurii i przede wszystkim papieża, który w 2001 r. postanowił zaprezentować bezpośrednio w wersji online swoją adhortację apostolską Ecclesia in Oceania.



Czytaj także:
E-ofiara, czyli technologie w służbie Kościołowi

S. Zoebelein uruchomiła również pierwszy adres e-mail następcy św. Piotra, który od samego początku cieszył się wielką popularnością. Kiedy 24 grudnia 1995 r. Jan Paweł II zachorował na grypę, jego skrzynka mailowa została zalana morzem porad i przepisów, które miały mu pomóc wrócić do sił.

„Papież zawsze dotąd był postacią tajemniczą, niedotykalną, odległą. Aż nagle stał się kimś, kto sprawiał wrażenie dużo bardziej dostępnego”. Początkowo Ojciec Święty chciał, by przekazywano mu wszystkie wiadomości. Jednak przybywało ich na tyle dużo, że zaczęto wybierać niektóre, a pozostałe przechowywano w archiwach Stolicy Apostolskiej.

 

Duchowość technologii

Pytana o stosunek obecnego papieża do mediów społecznościowych, franciszkanka zauważa, że papież Franciszek jasno mówi o pułapkach świata cyfrowego. Posuwając się nawet do ostrej krytyki tych, którzy „skręcają w złą stronę”.

Jednak ona sama daleka jest od demonizowania świata cyfrowego. Jest przekonana, że „Bóg ma w swym planie miejsce także dla nowoczesnych technologii”.

Poza tym popiera pomysł, aby niedawno beatyfikowany Carlo Acutis stał się oficjalnym patronem internetu. Ten młody chłopak – jak mówi – „żył i oddychał internetem” przez całe swe życie i doskonale rozumiał, czym jest „duchowość technologii”.


CARLO ACUTIS
Czytaj także:
Perełki Carla Acutisa: 10 niezwykle dojrzałych wypowiedzi młodego błogosławionego

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.