Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Rodzina i bliscy samobójców
„Samobójstwo jest jak wrzucenie kamienia do wody – na wodzie powstają znacznie większe kręgi niż sam kamień” – powiedział prof. Brunon Hołyst, prezes Polskiego Towarzystwa Suicydologiczngo. Każda taka tragedia ma wpływ na 20-40 osób. Ponieważ w Polsce dochodzi rocznie do ponad 5 tysięcy samobójstw i prawdopodobnie do ok. 50 tysięcy prób samobójczych (dane na temat prób są wyłącznie szacunkowe), problem dotyka grupy równej populacji dwóch małych miast. Jeden na 10 Polaków zetknął się z samobójstwem, a jeden na 14 cierpi z tego powodu.
Z czym konfrontują się bliscy samobójcy? Znalezienie ciała, doświadczenie gwałtownej i nagłej straty, konfrontacja z niezdrowym zainteresowaniem otoczenia i mediów, wstyd, społeczne potępienie, a przede wszystkim olbrzymie poczucie winy – to wszystko wywołuje traumę. Może się pojawić chęć naśladowania, zwana efektem Wertera (najbardziej niebezpieczny okres to pierwsze 3-12 miesięcy po samobójstwie).
Dzieci dodatkowo często doświadczają dezorientacji i strachu, jeśli dorośli próbują ukryć przed nimi albo przemilczają fakty. „Jeśli wszyscy dorośli mówią na ten temat – a z pewnością mówią! – to dlaczego mielibyśmy sądzić, że nie wiedzą o tym dzieci?” – zapytała Małgorzata Łuba, psychoterapeutka, która prowadzi w szkołach zajęcia w ramach tzw. postwencji samobójstw.
W szczególnie trudnej sytuacji są osoby, które tuż przed śmiercią samobójcy były z nim w konflikcie, wskazywane niekiedy w liście pożegnalnym jako winne tej decyzji, np. nauczycielka, która postawiła złą ocenę nastolatce, albo chłopak, który z nią zerwał. Tymczasem samobójstwo nigdy nie ma jednego powodu, jest ono tragicznym finałem wieloaspektowego i długotrwałego kryzysu.
Bliscy samobójcy
„Istnieje nie tylko kryzys presuicydalny, który niekiedy prowadzi do samobójstwa, ale również kryzys postsuicydalny – u osób z otoczenia samobójcy. Niestety, może on doprowadzić do kolejnego kryzysu presuicydalnego – tym razem w innej głowie” – zauważyła Małgorzata Łuba.
„Jeśli taka tragedia wydarzy się w szkole, to jest dobry moment, żeby pojawił się tam ktoś z zewnątrz, np. psycholog z poradni psychologiczno-pedagogicznej albo ktoś z organizacji pozarządowych” – uważa. Taka osoba powinna poprowadzić oddzielne spotkania dla nauczycieli, rodziców i dzieci, na których kompetentnie wyjaśni, co się stało, i stworzy przestrzeń do wypowiedzenia trudnych emocji.
Trzeba się liczyć z trudnymi pytaniami, płaczem, uporczywym wracaniem do bolesnego tematu. Spotkania warto zorganizować jak najszybciej po zdarzeniu (najlepiej w ciągu trzech dni). Nie należy kłaść nacisku na wyjątkowość samobójcy ani go gloryfikować. Niewskazane jest rozwodzenie się na temat szczegółów odebrania sobie życia.
A co mówić? Że samobójstwo to skutek ciężkiego kryzysu, wynikającego z wielu uwarunkowań, i że zmarły znalazł najgorsze możliwe wyjście z trudności. Odebranie sobie życia to nie odwaga ani tchórzostwo, tylko nieodwracalny błąd. Warto zaakcentować wątek zmiany świadomości osoby, która targnęła się na swoje życie. Zapewne popadła ona w tzw. myślenie tunelowe – widziała wokół siebie wyłącznie ciemność, a jedyne „wyjście” dostrzegała w śmierci. Koniecznie trzeba powiedzieć, że nawet w bardzo trudnych sytuacjach można znaleźć pomoc, oraz podać konkretne dane, gdzie jej szukać.
Dorosłych warto uczulić na sygnały mogące świadczyć o tym, że dzieci zamierzają pójść w ślady zmarłego. Żałoba po samobójstwie trwa dłużej niż żałoba po śmierci, która nastąpiła w innych okolicznościach. W sieci można znaleźć szczegółowe informacje, a nawet konspekty spotkań.
Zamrożenie
Dla rodziców bardzo bolesnym doświadczeniem jest już próba samobójcza dziecka. Taka sytuacja wywołuje poczucie winy, strach, bezradność i jakby zamrożenie. Rodzice wiedzą, że jeśli syn czy córka mają poczuć się lepiej, to właśnie oni muszą znaleźć w sobie siłę do zmiany. Niektórzy reagują złością, agresją albo zaprzeczaniem – bagatelizują problem, mają pretensje do dziecka, uznają jego cierpienie za fanaberię. Niekiedy oczekują od terapeuty albo lekarza, że „naprawi” im dziecko.
Tymczasem kryzys psychiczny młodego człowieka wiąże się zwykle z kryzysem obojga albo jednego z rodziców. Dlatego warto, żeby również dorośli sięgnęli po profesjonalną pomoc. Bo zgodnie ze słownikową definicją, kryzys – choć trudny i bolesny – może być również przełomem i szansą na zmianę. W czasach, kiedy wszyscy jesteśmy zabiegani i lubimy szybkie efekty, taka praca to dla rodziców olbrzymia próba cierpliwości i pokory.
„Staramy się »odbarczyć«rodziców, przytłoczonych poczuciem winy i bezradności. Pozwalamy im wyrazić niełatwe uczucia i próbujemy razem poszukać odpowiedzi na pytanie, co dzieje się z ich dzieckiem – powiedziała Jolanta Palma, nauczycielka języka polskiego i wolontariuszka w telefonie pomocy. – Często pada pytanie: »Co mam robić?«. Odpowiadamy wtedy: »Nie wiem. Ale możemy razem poszukać odpowiedzi«”.
Życie warte rozmowy
Jednak żeby pomóc osobie w żałobie czy zmagającej się z kryzysem samobójczym, nie trzeba być fachowcem. Bardzo dużo może zdziałać nasze zwykłe zainteresowanie, życzliwość, empatia – zgodnie z hasłem kampanii Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego: „Życie warte jest rozmowy”.
„Mam wrażenie, że coraz częściej zachowujemy się jak świeżo upieczony kierowca, który jadąc samochodem, nie widzi ludzi, drzew ani znaków drogowych, bo skupia się na kierownicy i drążku zmiany biegów – powiedział socjolog prof. Adam Czabański. – Jesteśmy tak zafiksowani na pracy, zarabianiu pieniędzy i sprostaniu obowiązkom, które na siebie nałożyliśmy, że nie dostrzegamy tego, co najważniejsze”.
Upowszechnia się powierzchowny i ulotny charakter stosunków międzyludzkich i erozja więzi rodzinnych, np. 200 tys. Brytyjczyków przez ostatni miesiąc z nikim nie rozmawiało. W efekcie żyjemy w czymś, co David Riesman określił jako „samotny tłum”.
Wysłuchać i usłyszeć
W rozmowie z człowiekiem borykającym się w trudnościami psychicznymi trzeba ważyć słowa, unikając oceniania, bezsensownych rad („Musisz wziąć się w garść”), pouczeń („A nie mówiłem?”), zaprzeczania(„Twój płacz jest nieadekwatny do sytuacji”) i zdawkowych pocieszeń („Wszystko będzie dobrze”, „Inni mają gorzej”). Natomiast trzeba go autentycznie wysłuchać – pozwolić mu wyrazić to, co go gnębi, i zaoferować swoje zrozumienie i wsparcie. Warto go zapewnić, że jest dla nas ważny, zadawać pytania otwarte, które wymagają dłuższej odpowiedzi niż „tak” lub „nie”, i powtórzyć własnymi słowami to, co usłyszeliśmy – co upewni obie strony, że dobrze się rozumieją, a cierpiącemu da poczucie, że jest naprawdę rozumiany.
Trzeba też zaoferować pomoc w szukaniu profesjonalnego wsparcia. Jeśli mamy podejrzenie, że nasz rozmówca może mieć myśli samobójcze, trzeba w sobie znaleźć odwagę, żeby go o to zapytać. „Jest rzeczą dowiedzioną, że takie pytanie jeszcze nikogo nie zabiło. A obojętność przyczyniła się do śmierci wielu osób” – powiedziała Małgorzata Łuba.
Gdzie szukać pomocy?
800 70 2222 – całodobowe Centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego czynne 24h na dobę przez 7 dni w tygodniu (na stronie https://liniawsparcia.pl/ jest także czat)
22 594 91 00 – Antydepresyjny Telefon Zaufania Forum Przeciw Depresji (linię oraz forum internetowe na stronie www.forumprzeciwdepresji.pl obsługuje lekarz psychiatra)
116 111 – całodobowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (także strona www.116111.pl/napisz)
116 123 - kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych
800 080 222 - Linia Dzieciom (dla dzieci, rodziców i nauczycieli)
22 668 70 00 – Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie Niebieska Linia
800 108 108 – linia wsparcia dla osób po stracie bliskich
Artykuł powstał na podstawie konferencji zorganizowanej przez Polskie Towarzystwo Suicydologiczne z okazji Światowego Dnia Zapobiegania Samobójstwom