separateurCreated with Sketch.

„Zakonnica”: horror z zaskakującym katolickim przesłaniem. Od dziś na Netfliksie

NUN
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
David Ives - Paul Asay - 21.04.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Wiele horrorów to nie filmy wysokich lotów. „Zakonnica” nie jest dziełem. Ale zaskakuje katolickim przesłaniem o mocy modlitwy i główną bohaterką. Od 21 kwietnia film można obejrzeć na Netfliksie.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Katolickim fanom „Obecności” nowa odsłona serii – film „Zakonnica” – pewnie się spodoba. Choćby dlatego, że światem pokazanym w kolejnych częściach filmowej sagi rządzi sfera duchowości. Z drugiej strony, fani horrorów mogą być mniej entuzjastyczni, bo „Zakonnica” jest – jak na film tego typu – zbyt mało straszna. Dlaczego jednak piszemy o tym filmie?

 

„Zakonnica” od dziś na platformie Netflix. Dlaczego obejrzeć film?

Akcja „Zakonnicy” dzieje się w rumuńskim zamku przekształconym w klasztor, jest rok 1952. Młoda siostra woli zakończyć swe życie, aniżeli pozwolić demonowi, by nad nią zawładnął. Aby upewnić się, że w klasztorze nie dzieje się nic złego, Watykan wysyła do Rumunii swego przedstawiciela – ks. Burke (w tej roli Demián Bichir), a także młodą postulantkę, która wkrótce ma złożyć śluby.

S. Irene (Taissa Farmiga) miewa wizje. Dołącza do nich młody Frenchie (Jonas Bloquet), jedyna osoba z pobliskiej wioski, która ośmiela się zbliżyć klasztoru. Kiedy cała trójka przybywa na miejsce, zaczynają się dziać rzeczy… – jak w horrorze. Jednym słowa – groza. Za każdym rogiem czyhają przerażające postacie. Jednak z jakiegoś powodu film nie jest tak straszny i przerażający, jak można oczekiwać.

A mimo to jego obejrzenie nie jest stratą czasu. Warto docenić grę aktorów czy wizualną atrakcyjność filmu (szczęśliwie nie ma tu charakterystycznych dla współczesnych horrorów efektów, jest nieco bardziej „naturalnie”). Z gotycką oprawą i ujęciami kamery „Zakonnica” przywodzi na myśl horrory z lat 60.

 

„Zakonnica” – tu bronią jest modlitwa

Tym, co godne podkreślenia, jest poziom szacunku dla Kościoła w „Zakonnicy”. Poza jednym małym komentarzem na początku na temat skłonności Watykanu do tajemnic, religia w filmie jest pokazana uczciwie. Ks. Burke’a gnębią demony z przeszłości, ale za to nie waha się w wierze. Postulantka jest szczera, oddana, nie robi na niej wrażenia zainteresowanie Frenchie. Jeśli zaś chodzi o sam Kościół, to jest on pokazany jako jedyny, który stoi między światem a siłami nadprzyrodzonymi, które chcą go zniszczyć.

Aha, jakiej broni używa się w filmie do obrony? To was zadziwi. „Bronią” jest modlitwa! W „Zakonnicy” jest więcej scen modlitwy niż w dziesięciu filmach dotyczących tematu wiary, które ostatnio oglądałem. Co uważniejsi widzowie dostrzegą np. „Zdrowaś, Maryjo” po łacinie. Modlitwy w filmie jest dużo, ale co ciekawsze – ona działa! Jasne, są momenty potęgi demona, ale zasadniczo przesłanie filmu można streścić tak: ​​jeśli chcesz odeprzeć zło zagrażające wiernym, modlitwa jest pierwszą linią obrony. Oczywiście, można sięgnąć po cięższy „arsenał”, jak relikwie, ale na początku zawsze jest modlitwa.

 

„Zakonnica” – horror o… sile kobiet

Warto zwrócić uwagę na główną bohaterkę filmu. Jej siła płynie z modlitwy. Z odwagą kroczy przez najciemniejsze lochy opactwa. Wie, że choć jej siła fizyczna może nie wystarczyć do pokonania demonów, to jej wiara jest wystarczająca. Siostra Irene udowadnia, że kobiety w filmach nie muszą być skąpo odziane albo być superheroskami, by być potężnymi. Pokazuje rodzaj siły, który widujemy u naszych matek i babć, żon i córek.

Siostra Irene to odważnie wykreowana postać, zwłaszcza biorąc pod uwagę gatunek filmu. Łamie stereotypy. Nie krzyczy w obliczu niebezpieczeństwa. Nie pojawia się na ekranie w charakterze ozdobnika. I zamiast wpaść w ramiona przystojnego F., wybiera inną drogę: Jezusa – składa śluby, by do śmierci być Jego Oblubienicą. „Zakonnica” to krwawy, momentami ponury film, ale kobiety w nim przynoszą światło i nadzieję. Co więcej, horror przypomina, że w służbie nie ma nic słabego.

To właśnie z tych powodów można sobie pozwolić na obejrzenie „Zakonnicy”. Film może nie jest wystarczająco straszny jak na horror, ale dla wiernych, być może przytłoczonych nadmiarem złych wiadomości wokół, przesłanie leżące u podstaw obrazu może być aktualne.



Czytaj także:
Św. Brygida – mniszka jak z „Gwiezdnych wojen”


ROLE KSIĘŻY I SIÓSTR ZAKONNYCH
Czytaj także:
Księża, siostry i zakonnicy w kinie i telewizji!


FILMY O DUCHOWNYCH
Czytaj także:
Osoby duchowne na wielkim ekranie. Filmowy alfabet – znasz te polskie produkcje?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.