separateurCreated with Sketch.

Bóg jest świetnym pedagogiem. A ja czułam się jak dziecko…

DZIECKO W KOŚCIELE
Mira Jakubowska - 12.05.19

Nie tylko dzieciom trzeba często powtarzać coś dwa razy… albo i więcej. Zrozumiałam to dzięki modlitwie z Kościołem wschodnim.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Podwójną oktawę Wielkanocą dla tej pani proszę!”

Po zakończeniu oktawy wielkanocnej miałam możliwość jeszcze raz przeżywać ją razem z Kościołem wschodnim, w którym święta paschalne obchodzone są później, co wynika z posługiwania się kalendarzem juliańskim. Wiele razy słyszałam podczas liturgii grekokatolickiej wypowiedziane, wyrecytowane i wyśpiewane orędzie, dające nadzieję: „Христоc воскрес із мертвих смертю смерть подолав і тим, що в гробах життя дарував” („Chrystus powstał z martwych, śmiercią śmierć podeptał, a będącym w grobach życie darował”). Nie tylko dzieciom trzeba powtarzać dwa razy, ale mi również.

Czułam się właśnie jak dziecko, któremu wielokrotnie trzeba powtórzyć i wyśpiewać na różne melodie najważniejszą i niosącą nadzieję prawdę, że Chrystus zmartwychwstał! Mimo powtarzanych słów byłam wciąż zaskakiwana nie tylko różnorodnością melodii, ale przede wszystkim świeżością przesłania paschalnego.

A na zakończenie liturgii błogosławieństwo krzyżem i znów wielkanocne orędzie, brzmiące jak trzykrotne zawołanie: Chrystus zmartwychwstał! – Prawdziwie zmartwychwstał – odpowiadałam z ludem wiernych.

 

Dar wspólnej modlitwy

Czułam się jak dziecko również dlatego, że niewiele rozumiałam z liturgii grekokatolickiej. Z każdym dniem pytałam o kolejne gesty, słowa, odpowiedzi wiernych. Żartowałam, że niezależnie od tego, co powie kapłan, zazwyczaj są trzy warianty odpowiedzi: Hospody pomyłuj (Boże, zmiłuj się), Sława Otcu i Synu… (Chwała Ojcu i Synowi…) albo właśnie najczęściej wybrzmiewające Chrystos woskres (Chrystus zmartwychwstał).

Te powtarzające się odpowiedzi przypomniały mi trzy ważne prawdy. Pierwsza, że jestem grzesznikiem i potrzebuję miłującego spojrzenia mojego Stwórcy. Druga, że jestem powołana do wychwalania Boga w Trójcy Świętej. I wreszcie trzecia – że Chrystus Zmartwychwstał i jest Panem życia.

Bóg jest bardzo dobrym pedagogiem i wie, jakie metody wychowawcze zastosować wobec swoich dzieci. Dla mnie taką metodą okazało się wielokrotne powtarzanie. Pięciokrotnie podczas mszy świętej kapłan wypowiadał słowa „Bądźmy uważni” – przed czytaniem Słowa Bożego i później przed modlitwą eucharystyczną. Te dwa proste słowa wzywające do skupienia i uważności były dla mnie sygnałem, że teraz jest naprawdę ważny moment: Bóg w swoim Słowie i w swoim Ciele.

Nieoczekiwanym darem okazała się również pierwsza niedziela wielkanocna, która w Kościele wschodnim jest obchodzona jako „niedziela św. Tomasza” (w kościele rzymskokatolickim to święto Miłosierdzia). Według więc tradycji wschodniej św. Tomasz i jego ręka w boku Chrystusa jest na pierwszym planie. Jednak kapłan głoszący kazanie, ku nie tylko mojemu zaskoczeniu, opowiedział o polskiej siostrze – Faustynie Kowalskiej, kulcie Miłosierdzia Bożego, o historii obrazu, koronce i godzinie miłosierdzia. Słowem: Święto Miłosierdzia po raz drugi! I to z bardziej adekwatnym kazaniem niż to, które usłyszałam w ojczystej ziemi św. Faustyny.

 

„Bóg raz powiedział, dwakroć to słyszałem…”

Gdy wróciłam do Polski i wspominałam ten czas przepełniony orędziem wielkanocnym, zrozumiałam słowa Psalmu, które wiele razy były dla mnie tajemnicą: „Bóg raz powiedział, dwakroć to słyszałem – moc należy do Boga” (Ps 62,12). Zrozumiałam, że te słowa spełniły się, gdy paschalna nowina docierała do mnie w melodii, śpiewie, wezwaniach, gestach.

Potrzebowałam usłyszeć wielokrotnie i na różne sposoby o tym, że Bóg Życia wciąż odnajduje mnie w miejscach, gdzie panuje grobowa atmosfera – smutku, lęku, beznadziei, żałoby. Przedłużenie oktawy Wielkanocnej i przeżycie jej jeszcze raz jest możliwe, a nawet okazało się bardzo potrzebne. Szczególnie takiemu dziecku jak ja, któremu często trzeba powtarzać wiele razy…



Czytaj także:
Katolik bez Maryi? To jak dziecko bez mamy: O. Antonello Cadeddu opowiada o różańcu



Czytaj także:
Nie chcę, by moje dziecko kojarzyło Święta Wielkanocne z czekoladowym jajkiem



Czytaj także:
Jak śpiewać chorały gregoriańskie? Zobacz ten prosty przewodnik!

Top 10
See More
Newsletter
Get Aleteia delivered to your inbox. Subscribe here.