separateurCreated with Sketch.

Jak połączyć świętość ze świeckością? Plan w 5 krokach na wzór św. Józefa Moscatiego

DOKTOR JÓZEF GIUSEPPE MOSCATI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Święty? To nie jest słowo zarezerwowane tylko dla duchownych ani dla wielkich mistyków i stygmatyków. Świętość jest dla każdego! Jak to odkrywać? Naucz się tego od dzisiejszego patrona – Józefa Moscatiego.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Kim był Józef Moscati?

Był uznanym i utalentowanym profesorem medycyny. Pomagał najbiedniejszym, zwłaszcza w czasie szalejących epidemii cholery czy tyfusu. Po śmierci odnotowano wiele cudów za jego wstawiennictwem – m.in. uzdrowienie z białaczki. Dziś Włosi masowo odwiedzają jego grób. Został beatyfikowany w 1975 roku przez papieża Pawła VI, a kanonizowany w 1987 roku przez Jana Pawła II.

Jak połączyć świętość i świeckość według jego pomysłu? Co takiego zrobił, że został świętym?


PAPIEŻ FRANCISZEK W CHILE
Czytaj także:
Franciszek do biskupów: Świeccy nie są naszymi parobkami ani naszymi pracownikami

1Znajdź swoją pasję i rozwijaj ją

„W mojej lekarskiej profesji mogę dobrze służyć Panu” – tak odpowiedział profesor Moscati, gdy studenci spytali go, czy nie wolałby być księdzem. Kiedy jako siedemnastolatek zdał maturę i musiał wybrać ścieżkę uniwersytecką, postawił na medycynę – ku zaskoczeniu całej rodziny, która spodziewała się, że pójdzie w ślady ojca – sędziego. Medycyna była jego wielką pasją i powołaniem. Medycyna stała się też jego drogą do świętości.

2Żyj na sto procent

Józef Moscati nie uznawał półśrodków. Nie poprzestawał na tym, że miał talent do medycyny, a sama nauka przychodziła mu łatwo – wkładał w studia maksimum zaangażowania i wysiłku, nie zadowalał się bylejakością.

Nie chodzi o to, żeby zapracowywać się, ćwiczyć w perfekcjonizmie i frustrować porażkami. Sęk w tym, żeby żyć z pasją.

3Nie skupiaj się na sobie. Myśl o innych

„Ileż bólu prędzej złagodzicie radą, uciekając się do ducha, aniżeli oziębłymi receptami odsyłającymi do aptekarza!” – cytuje jego list do pewnego lekarza Beatrice Immediata w książce Św. Józef Moscati. Historia świętego lekarza. Moscati jako lekarz mógł zrobić błyskawiczną karierę i na tym skończyć. Po studiach szybko zdał egzamin państwowy, a później wygrał konkurs na ordynatora szpitala Matki Bożej Ludu w Neapolu, niedługo później został też członkiem Królewskiej Akademii Medyczno-Chirurgicznej.

Nie trzymał się mocno swojego stanowiska, był blisko ludzi. Wychodził do najbiedniejszych, za co pokochał go cały Neapol. Często leczył ich za darmo lub… używał pewnych podstępów. Leczył na przykład pewnego starszego, ubogiego człowieka, którego życie było zagrożone z powodu choroby serca, w związku z czym chory musiał być pod stałą obserwacją. Żeby kontrolować jego stan zdrowia, Moscati zawarł z pacjentem umowę: miał on co rano stawiać się w barze na śniadanie, opłacone przez lekarza. Moscati codziennie po drodze do szpitala zaglądał do baru. Jeśli pacjenta nie było, był to znak, że nie czuł się dobrze – wtedy jechał do domu na kontrolę.



Czytaj także:
Najlepsza szkoła świętości. Gdzie? Te przykłady dają odpowiedź

4Nie bój się nawet zaryzykować

Moscati swoim życiem daje jedną radę – dbaj o siebie, ale bądź cały dla innych. Podczas wybuchu Wezuwiusza w 1906 z poświęceniem angażuje się w pomoc szpitalowi w Torre del Greco, miasteczku bezpośrednio zagrożonym przez erupcję, osobiście pomaga w akcji ewakuowania szpitalnych sal, organizuje transport chorych. Zabiega też o to, by osoby, które pomagały mu w ewakuowaniu chorych otrzymały odznaczenia i oficjalne pochwały, dla siebie nie prosząc o nic.

Gdy kilka lat później wybuchła epidemia cholery, włączył się w pomoc ludziom dotkniętym chorobą, sam narażając się na niebezpieczeństwo. Opiekował się zarażonymi, ale również zaangażował się w badania nad chorobą i przestudiowanie sposobów jej pokonywania, które zleciły mu władze miasta.

5Nieważne, co robisz. Jak najmocniej trzymaj się Boga!

W tym wszystkim najważniejsze oczywiście jest słuchanie Boga. Moscati całe życie skierował na Niego. Tak naprawdę tylko – i aż – o to chodzi. „Czego takiego dokonał Józef Moscati, że zasłużył sobie na świętość? Przeżył życie, jak każdy z nas” – pisze ks. Robert Skrzypczak. Ale żył blisko Boga – to pozwoliło mu rozwinąć skrzydła, być dla innych i żyć z pasją.

Beatrice Immediata, „Św. Józef Moscati. Historia świętego lekarza”, Wydawnictwo Esprit 2018.


ELŻBIETA CHRZANOWSKA
Czytaj także:
Jak ona to zrobiła? Hanny Chrzanowskiej duchowa droga do świętości

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.