Banksy znów wyciął numer. I to dosłownie. Jego obraz, wylicytowany za ponad milion funtów (blisko 5 milionów zł), krótko po kupnie uległ… samozniszczeniu. Co artysta chciał przez to zakomunikować?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jeden z najsłynniejszych obrazów Banksy’ego – „Dziewczynka z balonikiem” – został w ostatni piątek sprzedany podczas licytacji w Londynie. Dzieło uzyskało zawrotną cenę 1,04 miliona funtów (około 5 milionów złotych).
Banksy wyciął numer – „Dziewczynka z balonikiem” zniszczona
Nie byłoby w sumie nic dziwnego w licytacji, gdyby nie fakt, że obraz po transakcji uległ… samozniszczeniu. Tuż po zakończonej aukcji uruchomiła się zamontowana w ramach obrazu niszczarka, która dosłownie pożarła „Dziewczynkę z balonikiem” na oczach oszołomionych uczestników aukcji.
Oczywiście, zniszczenie obrazu było swego rodzaju happeningiem, który Banksy zaaranżował, a następnie zrelacjonował w internecie. Na swoim oficjalnym profilu na Instragramie zamieścił też filmik pokazujący sam moment licytacji oraz zniszczenia obrazu, a także relacje uczestników aukcji. W nagraniu widać też kilka ujęć montowania w ramach obrazu niszczarki, co było zaplanowanym dużo wcześniej działaniem artysty (zrobił to, jak tłumaczył, na wszelki wypadek, gdyby obraz trafił na aukcję).
Film (obejrzany zaledwie przez weekend już blisko 8 milionów razy!) Banksy podpisał słowami: The urge to destroy is also a creative urge, co można przetłumaczyć jako Pęd do zniszczenia to także pęd twórczy. Ukrywający tożsamość graficiarz przypisał autorstwo sentencji Pablo Picasso, jest to jednak cytat z Michaiła Bakunina, jednego z pierwszych anarchistów.
https://www.instagram.com/p/BomXijJhArX/
Manifest Banksy’ego czy sztuka dla sztuki?
Co Banksy chciał przekazać przez swój happening? Komentarze po piątkowej aukcji nie milkną. Media zwracają uwagę przede wszystkim na fakt, że nieuchwytny, ukrywający tożsamość Banksy musiał być obecny podczas licytacji, na co wskazywałaby zamieszczona na jego Instagramie relacja. Sam dom Sotheby’s jest powściągliwy – przekazał jedynie informacje, że skontaktował się z nabywcą zniszczonego dzieła, aby porozumieć się co do dalszych działań.
A może happening Banksy’ego był swego rodzaju manifestem artysty, który buntuje się przeciwko handlowaniu jego dziełami? Wszak zostały stworzone, aby dostarczać doświadczeń, emocji, a nie być czyjąś własnością… Takie spekulacje pojawiają się pośród komentujących piątkowe wydarzenia.
Banksy szokuje od dawna. W marcu 2017 otworzył w Palestynie „hotel z najgorszym widokiem na świecie”. Wszystko przez lokalizację przy murze oddzielającym Palestynę od Izraela. Jak powiedział artysta, miało to być „trzykondygnacyjne lekarstwo na fanatyzm, z ograniczoną liczbą miejsc do parkowania”. Pod koniec 2017 roku, na krótko przed Bożym Narodzeniem, w Palestynie pojawiły się dwie kolejne prace Banksy’ego – aniołki oraz napis „Peace on Earth” niedaleko Groty Mlecznej.
*Korzystałam z: Gazeta.pl, Daily.mail.co, Instagram.com
Czytaj także:
375 tys. obrazów. Za darmo. Do dowolnego wykorzystania
Czytaj także:
7 nieoczywistych sposobów na uwielbienie. Znasz je?
Czytaj także:
Jak wyglądają anioły? Zobacz, jak wyobrażali je sobie artyści