Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Hipoteza jakoby Eskimosi posiadali X (w miejsce X wstaw dowolną liczbę) słów na określenie śniegu to miejska legenda o nie do końca jasnym pochodzeniu, choć faktycznie niektóre języki ludów spod Koła Podbiegunowego ze względu na swoją budowę mogą sprawiać takie wrażenie. Nie przeszkadzało to jednak anglojęzycznym dziennikarzom, którzy w prasowych tytułach masowo stosowali kalkę językową „Skoro Eskimosi mają X słów na określenie śniegu, to Y muszą mieć Z słów na określenie...” (np. autentyczny tytuł z „The Economist”: „Skoro Eskimosi mają dziesiątki słów na określenie śniegu, to Niemcy muszą mieć co najmniej tyle samo na określenie biurokracji”).
Snowclone w mediach
Jak się jednak okazuje, tego typu kalek językowych jest więcej. Na zjawisko to zwrócił uwagę w 2003 roku amerykański lingwista Geoffrey Pullum, a już wkrótce na jego określenie wymyślono nowy termin: snowclone.
Snowclone musi spełniać zdaniem pomysłodawcy następujące warunki:
a) musi być natychmiast rozpoznawalny
b) być ponadczasowy
c) na tyle elastyczny, by dać się zastosować w najróżniejszych kontekstach.
W amerykańskich mediach na wszystkie możliwe sposoby modyfikowano między innymi następujące frazy:
- Afera Watergate w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, która dała początek nadawaniu aferom politycznym nazw z końcówką „-gate” na końcu (choćby Rywingate);
- „Keep calm and X” (Z brytyjskiego plakatu propagandowego z czasów II wojny światowej, co ciekawe plakat był przygotowany na wypadek niemieckiej inwazji na Wyspy Brytyjskie i o mało co nie został zapomniany);
- 50 milionów X nie może się mylić (tytuł albumu Elvisa Presleya);
- X, więc jestem – rezultat słynnego rozumowania Kartezjusza;
- Szekspirowskie „X czy nie X, oto jest pytanie”;
- McX – wykorzystywanie przedrostka „Mc” jest powszechne, gdy chce się podkreślić komercyjny i niezbyt wyrafinowany charakter jakiegoś zjawiska;
- No i przykład najnowszy, czyli przerobione hasło Donalda Trumpa z kampanii wyborczej: „Make X Great Again”
Snowclone znajdziemy wszędzie – od zwykłej rozmowy ze znajomymi, przez tytuły książek i piosenek po prestiżowe tytuły prasowe (jak wspomniany „The Economist”).
Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to forma językowego lenistwa i banału nierzadko zwalczana. Trzeba jednak pamiętać, że cienka granica między oryginalnością a banałem działa w obie strony. Wspomniany już plakat „Keep calm and carry on” (Zachowaj spokój i rób swoje) w oryginale występuje z koroną symbolizującą brytyjską monarchię i ma czerwone tło. Niezliczone przeróbki dotyczyły jedynie ostatniego członu („carry on”). Tymczasem w 2008 roku pewna amerykańska firma pokazała, że nawet tu można stworzyć coś oryginalnego. W jej wariancie korona była odwrócona do góry nogami, tło niebieskie, zaś napis głosił: „Now pannic and freak out” ("Wpadnij w panikę i zacznij wariować").