Gry komputerowe oraz gry na urządzenia mobilne mogą uczyć, bawić, usprawniać motorycznie. Czy powinniśmy więc ograniczać czas, który dziecko spędza przed ekranem?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Zalety gier komputerowych
Mówi się o pozytywnym wpływie gier na szybkość reakcji, w szczególności reakcji ręki na bodziec wzrokowy. Gracze potrafią też na dłuższy czas zapamiętać więcej informacji, które dostarczane są ścieżką wzrokową. Nasze umiejętności zmieniają się stosownie do wymagań stawianych przez grę. Czy ma to jednak przełożenie na życie dziecka, relacje z rodziną i rówieśnikami lub na lepsze stopnie w szkole?
Szybkość reakcji oko-ręka byłaby na przykład potrzebna rewolwerowcowi na dzikim zachodzie. Zapamiętywanie informacji, ale dostarczanych w formie obrazów, przydaje się, kiedy chcemy uporządkować gigantyczny bałagan i musimy sobie przypomnieć, gdzie szukaną rzecz ostatnio widziałem.
Są jednak programy, które uczą liter. Problem jednak polega na tym, że nie korzystają z nich dzieci siedmioletnie, ale przedszkolaki. Tymczasem o ile możemy uczyć czytać nawet już od urodzenia, to ważna jest metoda. Udowodniono, że wprowadzanie metod szkolnych w wieku przedszkolnym przynosi negatywne skutki. Łatwo jest nauczyć nawet dwulatka 24 liter, ale nie przyda mu się to do momentu, aż skończy 6-7 lat i dzięki nowo zdobytym umiejętnościom – analizie i syntezie dźwiękowej – będzie w stanie te litery złożyć.
Czytaj także:
Kiedy założyć dziecku konto na Facebooku?
Jakie gry komputerowe wybierają dzieci
Kiedy moje dziecko uzbierało odpowiednią kwotę na wymarzony iPad, zainstalowałam na nim szereg edukacyjnych gier. Kilka tygodni później jego rówieśnicy zainstalowali mu na telefonie głupawą darmową grę, która pokonała wszystkie pieczołowicie wybrane przeze mnie gry edukacyjne.
Nie znalazłam jeszcze prawdziwie edukacyjnej gry, która będzie na tyle pasjonująca, że zwycięży z grami stworzonymi dla przyjemności. To jak podtykanie dziecku zdrowych warzyw i komponowanie z nich pięknych obrazów na talerzu, podczas gdy obok leży lizak.
Gra przynosi relaks i osłodę po trudach nauki czy pracy, po monotonii codziennego dnia. Jest jak deser, który jemy po koniecznym, choć nie zawsze fascynującym obiedzie. Ale czy ta słodycz gier nie psuje apetytu na życie? Z pewnością na naukę tak.
Wpływ gier komputerowych na życie dziecka
Na moim telefonie zobaczyłam reklamę gry. Jej bohater, mały kotek był tak piękny, że od razu zapragnęłam go mieć. Na mój widok skakał, łasił się, mruczał i robił słodkie oczy. Chciał być głaskany i drapany. Gdyby dziecko znalazło taką grę na telefonie, trudno byłoby je od niego oderwać. Chętnie by się zajmowało realistyczna animacją.
Gra mogłaby je uczyć odpowiedzialności i systematyczności w opiece nad zwierzęciem, ale niestety tylko zwierzątkiem wirtualnym. Już nigdy nie chciałoby się zająć ani zwyczajnym kotem ani brudnym dachowcem, który nawet po latach karmienia nadal chodziłby własnymi ścieżkami.
Im więcej jemy słodyczy, tym mniejszą mamy ochotę na zdrowe posiłki. Ta sama reguła działa w wychowaniu dzieci. Im częściej zabawa spełnia tylko i wyłącznie rolę rozrywki, tym trudniej nakłonić dziecko do nauki.
Czytaj także:
Nie ma idealnego modelu wychowania. Nie prześcigajmy się!
Czytaj także:
„Gram całą noc, potem kawa, energetyk i jakoś daję radę”. Dlaczego gry tak wciągają?