Co kupić przed rozpoczęciem roku szkolnego i jak kupować, by nie zwariować?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Gorączka zakupowa w związku z rozpoczęciem nowego roku szkolnego opanowała na razie specjalistów od reklamy. Jesteśmy stale atakowani informacjami o promocjach i ofertach specjalnych. Większość rodziców raczej niechętnie myśli o szkole gdy wakacje jeszcze trwają. Warto jednak właśnie teraz zaopatrzyć się w wyprawkę szkolną dla dzieci. Powodów jest kilka, a wszystkie sprowadzają się do słynnego „praktyczny zawsze zapobiegliwy”.
Czytaj także:
Spakuj Tornister Pełen Uśmiechów. Aleteia Polska już to zrobiła!
Zakupowy elementarz
Jak zabrać się do zakupów dla ucznia? Na początek powinniśmy przejrzeć jego szafę oraz biurko. Warto zrobić porządek i zastanowić się, czego bezsprzecznie brakuje.
Ubrania za małe i zbyt zniszczone odłóżmy na bok (co z nimi zrobić? O tym za chwilę). Następnym krokiem powinno być wynotowanie wszystkich rzeczy, które trzeba dokupić i uzupełnić. Pod uwagę bierzmy nie tylko codzienne chodzenie do szkoły, ale też zajęcia pozalekcyjne. Czy dziecko ma kostium kąpielowy na basen? Czy jego silikonowy czepek używany w poprzednim semestrze się przypadkiem nie porwał? Czy jego korki do gry w nogę nadal są w dobrym rozmiarze? Czy ma kalosze i porządny płaszcz przeciwdeszczowy? Tornister?
Gdy już ustalimy czego dziecku potrzeba, spróbujmy przynajmniej część rzeczy „zdobyć” bezkosztowo. Może coś zostało po starszym dziecku (twoim lub kuzynów?) Może coś uda się pożyczyć od znajomych? (np. sprzęt sportowy, pomoce naukowe, instrumenty muzyczne).
Kolejnym krokiem będą poszukiwania rzeczy online z drugiej ręki. Zwłaszcza dla najmłodszych dzieci właśnie ten sposób kompletowania szkolnej wyprawki jest najlepszy. Starszaki zazwyczaj przywiązują większą wagę do wyglądu, i nalegają na kupowanie nowych, modnych ubrań oraz akcesoriów.
Szykowanie się do nowego roku szkolnego to element pewnego rytuału przejścia, który nastawia dzieci do zmian w ich trybie życia, i pozwala odnaleźć radość w szkolnych obowiązkach. Dlatego wielu rodziców mimo ograniczonego budżetu nie żałuje pieniędzy na zaopatrzenie swych pociech w nowe sportowe buty czy ubrania. Liczą się przecież nie tylko wygodna odzież i niezbędne szkolne przybory, ale też jakość i… styl.
Czytaj także:
Dlaczego moje dzieci nie muszą mieć dobrych ocen
Pułapki dziecięcej estetyki
Gust kształtuje się w nas już od najmłodszych lat. Nie jest tajemnicą, że mimo starań rodziców dzieci instynktownie wybierają kicz, także we wzornictwie. Kreskówkowi bohaterowie i jarmarczna kolorystyka dominują we wszystkich sferach związanych z produktami dla najmłodszych: od adidasów i T-shirtów na WF, przez piórniki, po kredki.
Radzimy jednak nie ulegać disneyowskim modom, i nie kupować dzieciom bezrefleksyjnie szkolnych przyborów będących reklamą filmów, seriali czy komiksów. Walczmy o dobry gust naszego dziecka! Kiedyś, oglądając zdjęcia ze szkolnych lat, z pewnością nam podziękuje.
Warto odbyć rodzinną rozmowę na temat estetyki przed wspólnym wyjściem na zakupy. Dobrze jest z dzieckiem ustalić, które z jego rzeczy mogą odzwierciedlać indywidualne upodobania i sympatie, a które powinny pozostać „neutralne” dla jego własnego dobra. Można na przykład zaproponować, że piórnik i plecak będą „ozdobione” motywami które lubi dziecko, ale już np. strój na rozpoczęcie roku szkolnego czy ubranie do szkoły powinno być go pozbawione. Jeśli w placówce do której uczęszcza nasza pociecha obowiązują mundurki, przynajmniej jeden problem mamy w tym przypadku z głowy.
Kupując zeszyty i akcesoria w klimacie dziecięcych filmów, zwracajmy także uwagę na to jakie są to bajki. Niewinnie wyglądające motywy mogą w rzeczywistości okazać się dla naszych dzieci nieodpowiednie, albo wręcz niebiezpieczne. Pamiętamy przecież słynną medialną debatę o zagrożeniach duchowych, zombie-lalkach „Witch”, czy aferę na temat Barbie w stroju Czerwonego kapturka-wilkołaka. W niektórych katolickich przedszkolach i szkołach (jak np. u warszawskich Urszulanek) w ogóle zakazane jest przynoszenie przedmiotów dekorowanych pewnymi symbolami popkultury (niekiedy z perspektywy dzieci postrzeganymi jako niewinne).
Przybory szkolne. Nasz wybór
Czytaj także:
Współpraca, samodzielność, wartości. W Krakowie powstaje pierwsze w Polsce liceum Montessori
Sknerusowy pamiętnik, czyli jak kupować oszczędnie
Duży wybór produktów „neutralnych” znajdziemy w papierniczych hurtowniach. Plusem zakupów w takich miejscach są także przystępne ceny. Nie warto jednak robić zapasów – wielu nauczycieli dopiero na pierwszych zajęciach informuje o tym jak będą przebiegać lekcje, jak mają być prowadzone zeszyty, jakiej powinny być objętości, itd.
Segregatory, kredki i inne przybory biurowe zwykle nie zmieniają ceny w ciągu semestru, zatem dokupienie czegoś w trakcie roku szkolnego nie uszczupli znacznie naszego portfela. Opłaca się natomiast polować na promocje w dyskontach (o ile zakupy w zagranicznym koncernie nie stoją w sprzeczności z naszym poczuciem tzw. patriotyzmu gospodarczego). Osiedlowe sklepiki są niestety zazwyczaj 10-15% droższe niż markety z zagranicznym kapitałem, ale kupując w nich wspieramy lokalny biznes.
Jak zwykle, również w kwestii szkolnych zakupów z pomocą przychodzi internet. Jeśli planujemy spore zamówienie z kategorii „przybory plastyczne”, najtaniej zrealizujemy je online. Zwłaszcza, jeśli podzielimy się kosztem przesyłki z innym znajomym rodzicem. Kupując kredki, flamastry i farby czytajmy uważnie napisy na opakowaniach. Warto szukać atestów i informacji o (nie)szkodliwości. Patrzmy też na objętość (farb) i liczbę kolorów kredek w pudełku. Zawsze liczmy cenę za kredkę/ flamaster, nie za paczkę. Na małych opakowaniach producenci najbardziej „zdzierają”. Warto wiedzieć, żę papiernicze produkty bywają najtańsze w sklepach dedykowanych zupełnie innej dziecinie konsumpcji. Ryza papieru kolorowego o dobrej gramaturze w Lidlu potrafi kosztować 14 zł (w normalnym „papierniku” płacimy połowę tej ceny za kilka kolorowych kartek). Z kolei na dziale dziecięcym w IKEA są tanie i dobre farby.
Czytaj także:
Mamo, zrobisz mi dwie kanapki? Dzieci pomagają głodnym kolegom
Szkolna moda
Galowy strój, to podstawa dla każdego ucznia, który pobiera edukację w placówce. Najbardziej klasyczny zestaw stanowi oczywiście biała koszula i granatowa spódniczka/spodenki. Ale w sklepach mamy ostatnio bogatą i piękną ofertę innych ubranek, których galowy styl sprawdzi się świetnie podczas wielu innych okazji.
Mundurek można nosić przecież poza szkolną galą: w teatrze, operze, na urodzinach i uroczystościach rodzinnych. W razie wątpliwości, czy też braku inspiracji dla szkolnej garderoby, warto szukać wzorów na stronie Stowarzyszenia Wspierania Edukacji i Rodziny Sternik.
Oprócz ubranka bardzo ważne są dodatki: para ciemnych baletek dla dziewczynki będzie bardzo dobrym wyborem, bo przyda się na co dzień, choćby do dżinsów czy jakiejkolwiek spódniczki. Chłopcu lepiej zaproponować sztyblety, albo ciemne obuwie sportowe (sznurowane oksfordki wyglądają elegancko, ale to wydatek, który nie wszyscy rodzice uznają za priorytet).
W codziennych strojach dla dzieci kierujmy się klasyczną paletą kolorystyczną i motywami takimi jak biało-granatowe paski. W naszym redakcyjnym wyborze produktów do szkolnej wyprawki proponujemy mieszankę tradycji z nowoczesnością. Pensjonarskie sukienki możemy łączyć z fantazyjnymi plecakami i torbami pełnymi naszywek, które dzieci uwielbiają. Dresy na WF mogą być ozdobione kolorowym lampasem, a bluza inspirowana amerykańskim „highschool jakcet” przypadnie do gustu każdemu dziecku.
Czytaj także:
Polski nastolatek pokonał Holendrów w ich własnej ortografii
Zakupy okazją do pomagania
Jeśli w szafie naszego dziecka zalegały jakieś niepotrzebne (za małe, nieczęsto używane) ubrania, możemy oddać je na cel charytatywny (zacząć można od lokalnego oddziału Caritas). Domy samotnej matki i inne organizacje pożytku publicznego także chętnie przyjmują dary „po dzieciach”.
Ubrania nienadające się już do noszenia możemy oddać do utylizacji w kontenerach, lub w jednej z sieciówek (marki takie jak H&M regularnie urządzają zbiórki tekstyliów do recyclingu).
Używane książki możemy oddać, ewentualnie sprzedać online. Warto co roku robić miejsce w pokoju dziecka (dotyczy to nie tylko ubrań i makulatury, ale także zabawek). Okazję do niejako narzuconej nam „konsumpcji” w związku z początkiem szkoły, możemy zaś potraktować jako pretekst: do zrewidowania naszych realnych potrzeb materialnych, oraz do pomocy potrzebującym.
Kupując rzeczy dla naszych dzieci możemy kupić nieco więcej, i nadwyżkę przekazać do państwowej placówki szkolno – wychowawczej w swojej gminie lub po prostu do parafii. Dla wielu rodzin nawet drobiazg otrzymany w darze oznacza dużą ulgę w szkolnych wydatkach. Przeciętny Polak wydaje na szkolną wyprawkę dla jednego dziecka około 500 zł, a co trzeci rodzic finansuje ją z programu 500+.
Dla dziewczynki
Dla chłopca