separateurCreated with Sketch.

Czy powinniśmy ingerować w przyjaźnie naszych nastoletnich dzieci?

TEENAGE GIRLS
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - 07.01.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Relacje przyjacielskie w okresie dojrzewania mają bardzo duże znaczenie dla emocjonalnego rozwoju dziecka. Jak powinni na nie reagować rodzice, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy dziecko wystawia ich zaufanie na próbę?

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Wiek dojrzewania to okres, w którym duże znaczenie mają grupa rówieśnicza i przyjaźnie. To niezwykle istotny etap, który musimy uszanować. „Dzięki tym przyjaźniom buduje się osobowość młodych ludzi, konstruuje ich tożsamość oraz samoocena w oparciu o relacje z innymi” – zauważa ks. Artur de Leffe.

Przynależność do grupy, wspólny język, współdzielone wartości – te podstawowe elementy mają ogromny wpływ na poczucie własnej wartości nastolatków. Pojawia się jednak pytanie, o jakiego rodzaju przyjaźnie chodzi?

 

Fundamenty dobrej przyjaźni

W relacji przyjacielskiej występują różne stopnie, od zwykłego koleżeństwa po zażyłą przyjaźń. Aby ułatwić młodemu człowiekowi rozeznanie w tej kwestii, rodzice, jeszcze przez etapem dojrzewania, powinni przedstawić mu podstawy dobrej przyjaźni, która zasadza się na szacunku dla drugiego, dążeniu do dobra i wzajemnej afirmacji.

„Należy być czujnym, ponieważ przyjaźń może być również czynnikiem destrukcyjnym – przestrzega ks. Arthur de Leffe. – Mówię o tym nastolatkom: kiedy następnego dnia po nocy spędzonej z przyjaciółmi nie jesteś z siebie dumny, wiesz, że ta przyjaźń nie jest dobra. Od najmłodszych lat powinniśmy zapewniać dzieciom otoczenie, gdzie będą mogły rozwijać piękne przyjaźnie – oto zadanie dla rodziców”.


SUPERHERO
Czytaj także:
Wskazówki, jak pomóc dziecku nawiązywać przyjaźnie

 

W poszukiwaniu złotego środka

Nastolatek nadal potrzebuje odnajdywać wsparcie w rodzicach, dlatego powinni oni z zaangażowaniem i rozwagą pełnić swoją opiekuńczą rolę, szukając złotego środka między ingerowaniem we wszystko a zgadzaniem się na wszystko. Inaczej bowiem opiekujemy się dzieckiem siedmio- czy dziesięcioletnim, a inaczej dorastającym.

Niemniej jednak zasady ustalone w dzieciństwie – takie jak szacunek w stosunku do innych, udział w obowiązkach domowych, kultura osobista – nie przestają go obowiązywać.

„To nie lada sztuka, aby w tym okresie postawić jasne, a zarazem elastyczne granice, które będą uwzględniały indywidualność każdego dziecka” – twierdzi psychoterapeutka Virginie Tesson. Jeśli rodzice w dzieciństwie zaszczepią w dziecku dobre nawyki, a ich relacja z dzieckiem będzie oparta na zaufaniu i dialogu oraz będą troszczyli się o życie duchowe, w okresie dojrzewania mogą spodziewać się mniejszych trudności. Dziecko szczęśliwe we własnym gronie rodzinnym będzie mniej podatne na dysfunkcyjne zachowania. „Taka więź kształtuje się przed etapem dojrzewania” – zauważa Virginie Aubry, doradca rodzinny i małżeński.

 

Spotkania z przyjaciółmi

Trzeba też zmierzyć się z delikatną kwestią zgody rodziców na wyjścia z kolegami czy koleżankami. Anna każdorazowo dzwoni do rodziców dzieci, które zapraszają w odwiedziny jej 14-letnią córkę. Nawet jeśli ich nie zna. „Chcę wiedzieć, czy będą w tym czasie w domu Jeżeli nie, córka nie może pójść”.

W każdy piątek 16-letni Piotrek rzuca w teatralny, tak lubiany przez nastolatków sposób: „A tak w ogóle to całą paczką idziemy wieczorem do jednego kumpla”. Kim jest ten kumpel? Co to za paczka? Spokojna rozmowa pozwoli nam ustalić, kto należy do grupy znajomych i do kogo się wybierają. Optymalnie, jeżeli uczestniczą w rozmowie oboje rodzice, aby wspólnie ustalić z dzieckiem ogólne warunki wyjścia i godzinę powrotu do domu.

 

Nocowanie u kolegów

Bardzo często nastolatki przy okazji grupowych spotkań domagają się pozwolenia, aby zostać w danym miejscu na noc. Dla Kamili to nie do przyjęcia: „Trudno, jeśli trzeba, wstaję o 3 w nocy i jadę po córkę. To ważne, aby szczególnie wtedy, kiedy coś jest nie po jej myśli, mogła na nas liczyć. Uważamy to za swój obowiązek”.

Istotne, żebyśmy nie wykazywali zainteresowania wieczornymi wyjściami naszych dzieci w formie przesłuchania. Jak podpowiada Izabela, „chodzi o to, aby zastanowić się wspólnie z nimi nad tym, jak powinno wyglądać takie wyjście. Jak się czułeś podczas tego spotkania? Odpowiadała ci panująca tam atmosfera i zachowanie twoich znajomych? Dzięki tego typu pytaniom dziecku łatwiej będzie podejmować właściwe decyzje co do kolejnych spotkań”.

A jak z definitywnymi zakazami takich spotkań? „W mojej ocenie – odpowiada psychoterapeutka Virginie Tesson – zakaz można porównać do barierek na autostradzie. To nie jest metoda wychowawcza, ale ostateczne narzędzie, kiedy czujemy, że nasze dziecko jest w niebezpieczeństwie. Jeśli regularnie czegoś zabraniamy, istnieje ryzyko, że dziecko straci łączność z grupą, zbuntuje się albo nawet zacznie się przed nami ukrywać, aby robić to, na co ma ochotę”.



Czytaj także:
Puścić, nie puścić? Krystyna Mirek o samodzielnym wypadzie nastolatków

 

Zaufanie między rodzicami i nastolatkami

Określenie jasnych ram postępowania jest niezbędne, ale może nie wystarczyć. Aby podtrzymywać z dzieckiem więź opartą na zaufaniu, rodzice muszą wykazywać się postawą otwartości i życzliwości. Taką właśnie strategię zdecydowała się obrać Anna, mama trojga dzieci, zwolenniczka tzw. otwartego domu.

„Te przyjacielskie relacje, jakie między nami panują, pozwalają nam lepiej kontrolować ich znajomości niż jakieś kategoryczne stwierdzenia czy jawna nieufność. Nasze dzieci widzą, że nie lekceważymy ich przyjaciół”.

W przypadku bardziej zbuntowanych nastolatków przyprowadzanie do domu różnych (czasem „dziwnych”) przyjaciół jest sposobem na „testowanie” rodziców i sprawdzanie, czy uda się wytrącić ich z równowagi. „Trzeba umiejętnie odczytywać wysyłane sygnały. Młody człowiek pyta w ten sposób rodziców, czy zdołają mu zaufać nawet w obliczu różnic” – podpowiada Virginie Aubry, doradca rodzinny i małżeński.

 

Unikać ciągłej krytyki

W indywidualnych rozmowach z dziećmi rodzice powinni za wszelką cenę unikać regularnej krytyki. Bo ona jeszcze bardziej wzmacnia relacje z grupą, która nie przypadła rodzicowi do gustu. Można natomiast zadawać pytania o to, co łączy nasze dziecko z jego przyjaciółmi, odwoływać się do różnych sytuacji, aby skłonić je do samodzielnej refleksji.

„Sekret – dzieli się Kamila – tkwi w tym, żeby nie marnować okazji do rozmowy z dziećmi przed snem. Trzeba zajrzeć do ich pokoju, zainteresować się nimi, ich sprawami. Często to jest właśnie chwila, w której sygnalizują mi swoje obawy, lęki, o czymś opowiadają. Ja wykorzystuję ten moment, aby podzielić się z nimi moją opinią, oczywiście delikatnie, na temat tego czy innego znajomego, tak aby znały mój punkt widzenia oraz zdanie mojego męża”.



Czytaj także:
Czy to już? 5 oznak dojrzewania twojej córki

 

Głęboka więź z dzieckiem

Umiejętność słuchania i podtrzymywania więzi z dziećmi to prawdziwa sztuka. Virginie Tesson radzi, żeby „rodzice całym sercem troszczyli się o relację ze swoimi dziećmi, aby nie postrzegali jej przez pryzmat dobrych ocen i dobrego zachowania. Rodzice powinni dostrzec w dziecku osobę z całym bagażem jej przykrych i radosnych doświadczeń. Jeśli ma ono właściwą samoocenę, nie będzie podatne na niebezpieczne przyjaźnie. A właściwą samoocenę buduje się w relacji pełnej miłości, opartej na wzajemnym zaufaniu i szacunku”.

Więź z dzieckiem powstaje na wcześniejszym etapie – podkreśla Virginie Aubry. „Jeśli nawiążemy z dzieckiem porozumienie już w dzieciństwie, rzadko zdarza się, aby ono zniknęło w okresie nastoletnim” – mówi. Zadanie rodziców polega na tym, aby uzmysłowić dziecku, że chcą z nim współpracować, nie chcą działać wbrew niemu, ale razem z nim i dla jego dobra.

Florence Brière-Loth


ZNIKAJĄCY NASTOLATKOWIE
Czytaj także:
Bóg, który przychodzi w nastolatku

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.