Aby dorastać i rozwijać się, każde dziecko potrzebuje wsparcia. Jak jednak podkreślać jego zalety, by nie dawać mu nieprawdziwej informacji, że we wszystkim jest najlepsze?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Począwszy od pierwszych miesięcy życia, dziecko potrzebuje odczuwać zaufanie rodziców. Radość i duma, z jaką przyjmują oni najmniejszy nawet postęp w jego rozwoju, czy chodzi o trzymanie łyżeczki czy też chwiejnie stawiane pierwsze kroki, stanowi potężny bodziec, który zapewnia mu głębokie poczucie bezpieczeństwa i zachęca do tego, by ciągle iść dalej.
To dzięki temu może dorastać. Dziecko nieustannie szukać będzie w spojrzeniu rodziców zaufania, które zachęca je do wytrwania w wysiłku, do tego, by stać się dorosłym i które, w odpowiednim momencie, pozwoli mu rozwinąć skrzydła. Nie należy jednak zapominać, że właściwie wsparcie to wsparcie w prawdzie.
O ile niewłaściwe jest podkreślanie ograniczeń dziecka, o tyle wcale nie lepsze jest podtrzymywanie w nim złudzenia, że wie wszystko i wszystko może. Początkowo być może doda mu to pewności siebie. Jednak wcześniej czy później dziecko zorientuje się, że je oszukaliśmy, a w konsekwencji, w sposób nieunikniony, zwątpi w siebie i w innych. Bóg złożył w nim talenty, które czynią go osobą niezastąpioną – oto, co czyni je wyjątkowym. To właśnie te talenty należy pomóc mu odkryć i pomnożyć.
Dziecko jest sekretem, jaki Bóg stopniowo odsłania przed jego rodzicami. Aby wspierać je w prawdzie, należy stawiać wymagania. Celem takiej zachęty nie jest sprawienie przyjemności dziecku czy rodzicom. Naszym celem jest pomóc dziecku wzrastać. A do tego potrzebuje ono zaufania rodziców, które wyraża się w sposób pozbawiony demagogii.
Umiejętne stawianie wymagań
Wspieranie dziecka nie polega na znajdowaniu upodobania w wyliczaniu jego zalet. Wspieranie dziecka oznacza stawianie poprzeczki, która pozwoli mu dać z siebie to, co najlepsze. Oznacza to więc korzystanie ze swojego autorytetu, (nie zapominając nigdy o tym, że pierwszym przymiotem tego, kto sprawuje władzę, jest miłość do tych, którzy zostali mu powierzeni), nie po to, by narzucać mu swoją wizję świata, ale po to, by służyć jego wzrostowi i dojrzewaniu.
Należy więc umiejętnie stawiać wymagania i próbować rozeznawać, jakich kwestii powinny one dotyczyć. Stawiając poprzeczkę zbyt wysoko, próbując walczyć na wszystkich frontach równocześnie, ryzykujemy zniechęcenie! Nie należy wymagać od dziecka zbyt wiele, ale należy wymagać tyle, by dało z siebie wszystko, w każdej dziedzinie.
A to zakłada poszanowanie tego, kim jest w głębi swojej istoty, bez usiłowania dopasowania go do swoich rodzicielskich marzeń o dziecku idealnym. Zarazem jednak nie należy zadowalać się byle czym, znajdować zbyt łatwo wymówek. Należy podjąć ryzyko oglądania tego, jak się myli, upada, doznaje niepowodzeń. Trzeba oprzeć się pokusie działania zamiast dziecka i podejmowania odpowiedzialności, która na nim ciąży.
Bóg zawsze nas wspiera, nigdy jednak nam nie schlebia. Zbyt mocno nas kocha, by pozwolić nam wegetować w spokojnej przeciętności. W swoim miłosierdziu objawia nam nasze piękno, ale pokazuje nam także nasz grzech. Jego miłość jest wymagająca. Nigdy nie traci cierpliwości, patrząc na nasze upadki, nasz opór, nasze odrzucenie, ale nie zadowala się półśrodkami. Niestrudzenie wzywa nas do tego, byśmy kochali bardziej.
Christine Ponsard