Niebezpieczeństwo czai się nie w pochwałach samych w sobie, ale w sposobie, w jaki je przyjmujemy. Oto kilka porad, aby każdy, nawet najmniejszy, otrzymany komplement nie był furtką dla pychy.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Być może kojarzysz wyznanie świętej Tereski od Dzieciątka Jezus: “z nosem w książce słyszałam wszystko, co mówiono, a nawet i to, czego lepiej mi było nie słyszeć, próżność bowiem łatwo zakrada się do serca! Jedna z pań mówiła, że mam ładne włosy… inna wychodząc i sądząc, że nie słyszę, pytała, kim jest to piękne dziewczę. Słowa te, tym bardziej pochlebne, że nie do mnie były skierowane, sprawiały mi w głębi duszy przyjemność, co jasno dowodzi, jak wielka była we mnie miłość własna. O! jakże współczuję duszom, które się gubią! “(Dzieje duszy, rozdział 4, 29). Korelacja, jaką podaje św. Tereska, jest niesamowita: chodzi o zbawienie dusz.
Odpowiednio dawkowane komplementy sprzyjają prawdziwej pokorze
Pycha rozpiera nas od środka; wyniosłość tak się panoszy, że zajmuje centralne miejsce, które tylko Bóg powinien zajmować ; Bóg jest naszą alfą i omegą, naszym początkiem i końcem. Pyszałków możemy podzielić na dwie grupy: tych, którzy uważają, że wszystko zawdzięczają tylko sobie (samowystarczalnych) oraz tych, którzy uważają, że im się wszystko należy (egoistów). Komplement nie prowadzi do pychy, jeśli nie skłania człowieka do myślenia o sobie jako jedynego źródła bądź jedynego odbiorcy. To właśnie tę pokusę dostrzegła w sobie św. Tereska.
Komplementy mogą kształtować pokorę
Te dwa przykłady pokazują nam, jak przyjmować komplementy: musimy pamiętać, że nasze dary pochodzą ostatecznie od Boga (Jk 1, 17), abyśmy wykorzystywali je w służbie innym (Mt 10, 8). Oto dlaczego kardynał Henri de Lubac w podziękowaniu za otrzymany komplement mówił rozmówcy: „Gratias tibi” („To ja dziękuję tobie”). I dodawał po cichu: „Et Domino” („I Panu”).
Przez to, że komplementy podbudowują naszą samoocenę, odpowiednio dawkowane (w zakresie intencji, przedmiotu i częstotliwości) kształtują w nas ducha pokory i pozwalają unikać reakcji typu: „Jestem do niczego”, „Nic nie potrafię”, „Nic nie mogę”, które są przejawem fałszywej skromności i tylu ludzi sprowadzają ze ścieżki prawdziwej cnoty pokory.
Ks. Pascal Ide i Sybille d’Oiron
Czytaj także:
Nie odkładajmy miłości na jutro. Choroba babci pokazała mi to bardzo wyraźnie
Czytaj także:
Jak być bardziej pokornym i dlaczego to takie ważne