separateurCreated with Sketch.

Decyzja o małżeństwie. Jak stwierdzić, czy to ta właściwa osoba?

ZARĘCZYNY
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - 23.06.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Czy razem z nią, razem z nim, uda mi się zbudować szczęśliwe i trwałe małżeństwo? Stworzyć rodzinę? To pytanie często paraliżuje zakochanych, a niektórym wręcz uniemożliwia podjęcie tego zobowiązania. Oto kilka porad, które pomogą ci obiektywnie przyjrzeć się cechom drugiej osoby, by w końcu zrobić kolejny krok...
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Czy razem z nią, razem z nim, uda mi się zbudować szczęśliwe i trwałe małżeństwo? Stworzyć rodzinę? To pytanie często paraliżuje zakochanych, a niektórym wręcz uniemożliwia podjęcie tego zobowiązania. Oto kilka porad, które pomogą ci obiektywnie przyjrzeć się cechom drugiej osoby, by w końcu zrobić kolejny krok…

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Wiele osób cierpi, nie potrafiąc podjąć decyzji o wejściu w związek małżeński: „Czy to ta właściwa osoba? Czy Bóg przewidział dla mnie kogoś innego w miejsce osoby, z którą teraz się spotykam?”. Élisabeth Content, doradca małżeński, daje klucze, które pozwolą przybliżyć się do decyzji o małżeństwie.

Czy to ten, czy to ta? 

Florence Brière-Loth: Jak być pewnym, że to „ten jedyny” lub „ta jedyna”?

Élisabeth Content: Nigdy nie mamy tej pewności. Każdy wybór zakłada pewną niepewność, zarówno w tej dziedzinie, jak i w każdej innej. Odrzucam też tę fałszywą myśl, która wciąż jeszcze ma się dobrze, jakoby gdzieś na nas czekał człowiek z góry przeznaczony przez Pana. Niektóre osoby mają dość osobliwe wyobrażenie na temat woli Bożej i Opatrzności: jeśli z takiego czy innego powodu minęli się z „tą właściwą osobą”, znaczyłoby to, że zmarnowali swoją szansę. „Właściwa osoba” to ta, którą decydujemy się kochać. A Bóg zobowiązuje się towarzyszyć nam w naszym wyborze.

Jakie są kryteria dobrego wyboru?

„Czy osoba, którą kocham, sprawia, że rozkwitam, pomaga mi rozwijać się?” Jeśli czujemy się dowartościowani, jeśli dobrze nam razem, jeśli czujemy się swobodnie, jeśli możemy być sobą w obecności drugiej osoby, wszystko to są bardzo dobre znaki. Faktem jest, że, jak mówi nam Pismo Święte, owocem dobrego rozeznania w Duchu Świętym jest pokój i radość. Trzeba, żeby ta miłość promieniowała wokół! Ostatnie kryterium to pragnienie dzielenia się, rozmawiania, zbudowania bliskiej i intymnej relacji. W mocnej, bliskiej relacji pojawia się pragnienie, by ta druga osoba odsłaniała się stopniowo, nie lękając się spojrzenia drugiego.

Opuścić gniazdo

Czy trzeba być dojrzałym, by potrafić kochać?

Dojrzały jest ten, kto zna sam siebie, swoje zalety i wady, kto jest zdolny dokonywać wyborów, nie opierających się jedynie na zachciankach, emocjach czy aprobacie drugiego człowieka. By móc zdążać w kierunku swojej ziemi, każdy wezwany jest do tego, by wytyczyć swoją własną, wyjątkową drogę, nim wejdzie w relację. Samotność jest potrzebna, aby „zamieszkać w sobie” i nie działać zgodnie z oczekiwaniami innych lub w reakcji na nie. Możemy postawić sobie te pytania: co jest moim własnym pragnieniem? Czy jestem zależny, zależna od spojrzenia innych, aby żyć? Miłość jest szansą do tego, by dojrzeć, by samemu stać się światem, który nasz ukochany lub ukochana musi odkryć.

Gdy mówimy, że „opuści człowiek ojca swego i matkę swoją” nie oznacza to jedynie niezamieszkiwania pod jednym dachem, ale zwrócenie się ku przyszłości. Przeszkadza w tym zależność od rodziny. Trzeba przeciąć te więzy, które sprawiają, że ciągle przebywamy w dzieciństwie, zrezygnować z idealnych rodziców, których nigdy nie mieliśmy i zaakceptować swoją rodzinę taką, jaka jest, z jej wadami i zaletami, zachowując przy tym odpowiedni dystans.

Wejście we wzajemną zależność

Czym jest właściwa równowaga w związku?

Wymaga ona tego, by nie szukać siebie w drugim, nie koncentrować się na sobie, przejść od miłości własnej do miłości drugiego człowieka. Aby mogło się to wydarzyć, trzeba najpierw odkryć, kim jesteśmy. Nie przychodzimy do drugiego po to, by wypełnić jakiś brak. Dojrzały zakochany to ten, kto odnalazł równowagę i potrafi być nie za blisko i nie za daleko.

Pewnego dnia spotkałam parę młodych narzeczonych. Dziewczyna, bardzo niezależna, czuła się przytłoczona zbyt bliską relacją z narzeczonym. Za bardzo domagał się jej obecności. Wspólnie zastanawialiśmy się nad tym, czym jest właściwy dystans. Później, po rekolekcjach, udało im się dopasować, a dziś są szczęśliwymi małżonkami. W każdym z nas znajdziemy tę równoważną siłę: pragnienie niezależności i pragnienie bliskości, które istnieją obok siebie ze zmienną intensywnością. Wiele blokad wynika z niewłaściwych proporcji między nimi.

Są tacy, którzy oczekują wszystkiego od drugiej osoby i bardzo domagają się uwagi. Panikują z powodu najmniejszej różnicy zdań, są rozczarowani, jeśli ich upodobania się różnią lub gdy nie mogą wszystkiego robić wspólnie. Inni z kolei boją się tego, co nieznane, obawiają się wchłonięcia i uciekają do swojej pieczary. Żadna z tych dwóch postaw nie jest właściwa.

Chodzi o to, by wejść we wzajemną zależność, w której respektowane jest pragnienie kochania i bycia kochanym, gdzie każdy może być sobą, nie zagrażając przy tym drugiemu. Każdy wie, kim jest, zna swoje potrzeby, nie każe dźwigać ich ciężaru drugiemu, którego akceptuje pomimo różnic i rozczarowań. Aby relacja była zdrowa, każdy powinien mieć możliwość spędzenia czasu w samotności (który jest jak tlen dla relacji), by następnie wrócić do ukochanego lub ukochanej. Uwaga jednak, nie chodzi o to, by szukać tutaj przede wszystkim swojego rozwoju osobistego, w takim przypadku relacja nie dojdzie za daleko.

Świadomy skok

Jak podjąć decyzję o małżeństwie?

Po zidentyfikowaniu swoich blokad, zranień z przeszłości i różnych lęków nadchodzi moment, w którym trzeba zacząć budować, a małżeństwo jest budowlą. Próby analizowania wszystkiego i przyglądania się wszystkiemu kończą się impasem. Nie możemy trwać w niezdecydowaniu, to śmiercionośne! Dla niektórych to bardzo trudne, ponieważ podjęcie ryzyka budzi lęk, a małżeństwo niesie w sobie wiele niewiadomych: jaka będzie ta druga osoba za 10 lat? Pozostaje jedynie zaufać!

Nie istnieje coś takiego jak łatwe podejmowanie decyzji, zawsze jest ono źródłem pytań. Ukojenie przychodzi, gdy już coś wybierzemy. Decyzja oznacza też rezygnację z czegoś, a to nie zawsze jest przyjemne. Miłość zakłada wybór. Jak długo nie wybraliśmy, nie kochamy drugiej osoby. Trzeba sobie uświadomić, że uczucia są ważne, ale to wola odgrywa ważną rolę w procesie podejmowania decyzji: „Kocham, decyduję się!”. Choć może się to wydawać sprzeczne, miłość ma w sobie wiele z rozsądku.

Podjęcie decyzji to skok w pustkę, ale jest to świadomy skok. Istnieje ogromna różnica między dobrowolnym podjęciem zobowiązania, gdy podejmujemy decyzję w wolności, a pozwoleniem na to, by to wydarzenia nami kierowały: zobaczymy, czy to działa. To życie nami kieruje czy to my jesteśmy u steru? Niektórzy woleliby, by to Bóg decydował i dawał im znaki. Jednak Bóg nie działa za nas, decyzja należy do nas i w sobie musimy rozważyć wszystkie za i przeciw.

Wejście w związek małżeński oznacza radosny udział w walce, walce o to, by bezwarunkowo kochać drugiego: „Kocham cię, bo to ty. Bardzo szybko odkryję wszystkie twoje ograniczenia, ale zobowiązuję się stopniowo akceptować ciebie takim, jaki jesteś, i wiem, że ty dla mnie zrobisz to samo”.

Zebrała i opracowała Florence Brière-Loth


MAŁŻEŃSTWO
Czytaj także:
Małżeństwo to nie leasing z możliwością zwrotu


CZUŁOŚĆ
Czytaj także:
Pochwała czułości w małżeństwie autorstwa świętego Jana Pawła II

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.