„Kocham cię!” – dla wielu osób to bardzo cenne słowa. A jednak miłość nie zawsze okazujemy przy użyciu tych dwóch słów…
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Udzielając sakramentów, Kościół wymaga zarówno słów, jak i gestów. Jeśli ksiądz polewając główkę dziecka, nie wypowiada słów „Ja ciebie chrzczę”, chrzest jest nieważny. Jeśli małżonek odkurza mieszkanie, ale nigdy nie mówi „kocham cię” – nie czujemy się kochani! Tej samej postawy wymaga nasza relacja z Bogiem: „Nie mam ochoty modlić się wieczorem, nie mam czasu”. Tymczasem właśnie czyniąc to tego dnia, gdy nie mamy na to zbytnio ochoty, okazujemy naszą miłość, wówczas kochamy najbardziej i najlepiej. Również w związku czyny powinny łączyć się ze słowami.
Całkiem zwyczajne cnoty
Życie każdego dnia małymi gestami miłości pozwala podtrzymać jej płomień. Ponadto te świadomie podejmowane czyny miłości, które mogą nas sporo kosztować, na chwilę wyrywają nas z narcystycznej miłości, w której drugiego kochamy dla samych siebie. Często to właśnie dzięki nim budzi się uczucie i pojawia na nowo oczyszczone, mniej egoistyczne, z poszerzonym sercem. Para odkrywa wówczas szczyty miłości, która jest darem: „Kocham drugą osobę ze względu na nią samą, bez wzajemności”.
Uwaga: w czynach, o których tu mowa chodzi nie tyle o kosztowne prezenty czy wielkie demonstrowanie swojej hojności, co raczej o „małe gesty” przepełnione miłością i znaczeniem. Jakieś podpowiedzi? Spójrz na swojego ukochanego, powiedz mu, że jest kimś wyjątkowym, doceń jego pracę wykonywaną na co dzień, opowiedz o swojej, zrób małe przysługi, o które nikt cię nie prosił, dodaj otuchy drugiej osobie w jej pracy… Droga do szczęścia w związku wiedzie przez praktykowanie całkiem zwyczajnych cnót właściwych dla danego stanu. Czasami wystarczy jeden uśmiech!
Denis Sonet
Czytaj także:
Kiedy dziecko 77 raz pyta „a dlaczego?”
Czytaj także:
Znasz język miłości swojego ukochanego?