separateurCreated with Sketch.

Znaleźliśmy drogę wiodącą do prawdziwego szczęścia!

Woman, Road, Happy, Smile, Bike
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - 20.03.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Może i wiele dróg prowadzi do szczęścia, ale tylko jedna z nich wiedzie do prawdziwego szczęścia. Odkryjemy ją przed wami z okazji Międzynarodowego Dnia Szczęścia, który obchodzimy w ten piątek 20 marca.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Pragnienie szczęścia jest wpisane głęboko w każdego z nas. Dlatego, że to sam Bóg złożył je w sercu człowieka. A więc to normalne, że chcemy być szczęśliwi – do tego właśnie zostaliśmy stworzeni! Chodzi tylko o to, by nie pomylić się w kwestii tego, co jest szczęściem.

W naszym poszukiwaniu szczęścia, Zły próbuje zastawić na nas pułapkę, stawiając nam przed oczy nęcące, złudne przyjemności i to, co przynosi pozorne spełnienie. Nie mogą nas jednak one wypełnić, gdyż nie jesteśmy stworzeni do szczęścia na pół gwizdka. Jesteśmy stworzeni do szczęścia na Bożą miarę. Każde inne pseudo-szczęście może więc jedynie przynieść rozczarowanie i pozostawić nas nienasyconymi. Poprzez osiem błogosławieństw Jezus przypomina o naszym powołaniu do szczęścia i podaje jego „instrukcję obsługi” (Mt 5, 1-2).

 

„Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi”

Droga do szczęścia, do której zaprasza nas Jezus, wprawia w zakłopotanie – mowa w niej o ubóstwie, łzach, prześladowaniach, głodzie i pragnieniu, czyli dokładnie odwrotności tego, co świat rozumie pod pojęciem szczęścia. Czy my sami nie marzymy o prostej drodze dla siebie i dla swoich dzieci? W gruncie rzeczy chcielibyśmy szczęście przyziemne – komfort materialny, pozycję społeczną, sukces i przyjemności – pogodzić z poszukiwaniem szczęścia wiecznego. Jezus jednak nie pozostawia wątpliwości: „Wchodźcie przez ciasną bramę” (Mt 7, 13); „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9, 23); „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi” (Mt 6, 19); „Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Łk 16, 13).

Musimy wybrać: czy rzeczywiście pragniemy nieskończonego szczęścia, którym Bóg chce nas obdarzyć? Jeśli tak, podążajmy zdecydowanie Jego śladami. Nie możemy pozwolić sobie na bycie letnimi lub rozdartymi – trochę dla Boga, trochę dla świata. Albo jedno, albo drugie. W kim pokładamy zaufanie: w Jezusie czy w naszym koncie bankowym? Jakie mamy ambicje wobec swoich dzieci: chcemy dla nich szczęścia wiecznego z Bogiem (innymi słowy – świętości) czy raczej spełnionego życia na ziemi? „Wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane” (Łk 12, 29-31).

 

Czy tak trudno osiągnąć szczęście wieczne z Bogiem?

Szczęście, które pochodzi od Boga nie jest jakąś odległą obietnicą, otrzymujemy je już dziś. Jeśli uważnie wczytamy się w tekst ośmiu błogosławieństw, który podaje św. Mateusz, zauważymy, że pierwsze i ósme sformułowane są w czasie teraźniejszym – Królestwo jest dane teraz, tym, którzy go szukają. Ten, kto pragnie tego, co jest sprawiedliwe w oczach Bożych, ten, kto wszystkiego spodziewa się od Niego, już dzisiaj może skosztować radości nieba w sposób konkretny i namacalny.

Jezus obiecał nam: to z czego dla Niego rezygnujemy, jest nam oddane stokrotnie już teraz (Mt 10, 29-30). Szukanie Królestwa Bożego nie zakłada, że tu na ziemi nie zaznamy trudności czy goryczy, wręcz przeciwnie! Im bardziej nasze serce przywiązuje się do Pana, tym bardziej otwiera się na codzienne, ale rzeczywiste, małe i duże radości! Im bardziej szukamy Jego Królestwa, tym bardziej reszta jest nam dana w obfitości!

Królestwo Niebieskie wydaje się trudne do osiągnięcia. To zadanie, które zdaje się bardzo złożone. Tymczasem Bóg postawił tylko jeden warunek: „Jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie jesteście godni tam wejść”. Dziecięctwo jest synonimem bezgranicznej miłości, zaufania rodzicom we wszystkim. Dziecko, tak jak ubogi, jest tym, który polega bezwarunkowo na miłości swojego Ojca. My zaś nie ośmielamy się postawić wszystkiego na Boga i oczekiwać naszego szczęścia tylko od Niego, ponieważ boimy się Krzyża. Ale Bóg nie zsyła cierpienia. On daje radość, już teraz. A gdy napotykamy jakąś próbę, Bóg proponuje, byśmy, zamiast ją znosić, przeszli przez nią wraz z Nim i w ten sposób zasmakowali szczęścia wiecznego. Czy tego właśnie chcemy?

Christine Ponsard


SZCZĘŚCIE
Czytaj także:
Jak wejść na drogę ku prawdziwemu szczęściu


SENIORZY
Czytaj także:
Yoł, yoł, czyli seniorzy, którzy… tańczą hip hop!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.