separateurCreated with Sketch.

Moje dziecko kradnie: co zrobić, by przestało i więcej już tego nie robiło?

Steal, Child, Girl, Sad, Mother
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - 08.01.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Znalazłeś w kieszeni twojego dziecka cukierki, których mu nie kupiłeś albo zabawkę, która do niego nie należy? Nie panikuj, to jeszcze nie czyni z niego złodzieja. Ale by nie zrobił tego ponownie, musisz zrozumieć jego zachowanie i zająć wobec niego jasne stanowisko.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Dla rodziców odkrycie tego typu zachowania zawsze jest szokujące. Zwłaszcza jeśli chodzi o kradzież poza domem (w szkole, w hipermarkecie…) Czują się dosłownie zniesławieni, czują, że godzi to w ich obraz jako „dobrych” rodziców. Zdezorientowani, nie potrafią wyjaśnić takiego działania dzieci pozornie pozbawionych problemów i dobrze wychowanych. Ze wstydem łączy się jeszcze strach o przyszłość: „Jeśli to będzie dalej trwało, gdzie skończy moje dziecko?”.

Być może nie należy od razu dramatyzować. Należy unikać zbyt pochopnego wyolbrzymiania rzeczy, a przede wszystkim nie przyklejać dziecku etykietki „złodzieja”, od której już się nie uwolni. To prawda, że mała kradzież może prowadzić do większych, stąd potrzeba szybkiego zamknięcia tej furtki. Jednak wziąwszy to wszystko pod uwagę, przestępczość dziecięca i przestępczość dorosłych nie mają ze sobą nic wspólnego: mały złodziejaszek niekoniecznie stanie się poważnym przestępcą.

 

Kradzież nie oznacza tego samego dla dziecka, co dla dorosłego

Oczywiście, należy naświetlić wagę kradzieży. Niemniej jednak, najpierw trzeba by sięgnąć do zasobów słownictwa, aby wytłumaczyć rzeczywistość w gruncie rzeczy dość złożoną. O ile słowa takie jak „zdefraudować”, „przywłaszczyć” czy „obrabować” odnoszą się do zachowań odbieranych jako wysoce naganne i karygodne, o tyle z większą lub mniejszą pobłażliwością będziemy mówić o „zwędzeniu”, „zakoszeniu”, „zwinięciu”, „podkradaniu” czegoś czy, chociażby, o „podkradaniu owoców z ogrodu”. Widzimy więc, że dziecko nie rozumie jasno znaczenia kradzieży.

Pojęcie własności, dobra należącego do bliźniego, nie jest czymś wrodzonym: dziecko ma instynktowną potrzebę przywłaszczania sobie tego, co wydaje mu się dobre dla niego. Kradzież nie ma dla niego tego samego znaczenia, co w przypadku osoby dorosłej, nie zawsze jest też w stanie ocenić wartość tego, co ukradło.

Dobrze byłoby również zastanowić się nad własnym postępowaniem: czy w życiu codziennym i na oczach dzieci nie zdarzają się czasem chwile, w których nie jesteśmy stuprocentowo uczciwi? Może przejawiamy zbyt wiele podziwu wobec osób „zaradnych” życiowo? A może chwalimy „osiągnięcia” sąsiada, który nie zapłacił za bilet kolejowy albo wyremontował swój dom przy pomocy materiałów przyniesionych z budowy, gdzie pracuje…

Nie wspominając już o fałszywych zeznaniach podatkowych lub ubezpieczeniowych, które oceniamy jako bardziej niż uprawnione. Również media lubują się w przytaczaniu przykładów korupcji i innych skandali finansowych, poważnych kradzieży znaczących kwot, które kończą się czasem… umorzeniem postępowania.

 

Spróbuj zrozumieć dlaczego

Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić wobec dziecka, które kradnie, to spróbować zrozumieć, dlaczego w ten sposób postąpiło. Dla zabawy (częsty przypadek przed ukończeniem 8. roku życia) czy może żeby zaspokoić niepohamowane pragnienie? Kto jak dziecko nie próbował skubnąć małej czekoladki czy cukierków z babcinej bombonierki? W takim wieku mogą się zdarzyć również przypadki kradzieży „płynącej z hojności serca”, jak w przypadku dziewczynki, która ukradła jabłko, by podarować je starszej siostrze i która, traktowana jako złodziejka, nie rozumie za co i dlaczego jest karana.

Gdy dziecko dorasta, może się zdarzyć, że kradnie, by wypełnić materialną pustkę mającą swoje źródło w biedzie albo restrykcyjnych zasadach w rodzinie („Nie stać nas, żeby ci to kupić”). Widząc niektóre witryny sklepowe, ciężko jest powstrzymać cieknącą ślinkę, ciężko też nie mieć tego, czym inne dzieci z dumą popisują się na szkolnych korytarzach. Dziecko może też kraść, by „być jak inni”, sprawdzić swoją wartość lub zamiłowanie do ryzyka czy udowodnić kolegom, że potrafi sprostać wyzwaniu.

Dobrze jednak zastanowić się, czy nie kryje się w tym jakaś głębsza przyczyna, czy dziecko nie odczuwa przypadkiem frustracji, którą stara się sobie zrekompensować poprzez kradzież. Może przeżywa jakąś trudną sytuację? Kradzież wówczas będzie miała wartość sygnału SOS. Co nam mówi w takim wypadku? Czy chce zmusić dorosłego do tego, by się nim zajął? Ale czy nie jest to w takim razie jaskrawy znak, że dziecko czuje się niekochane (bez względu na to, czy to prawda)? Do tego stopnia, że zbyt silna kara może tylko w nim wzmocnić to przekonanie i będzie popychać je do kradzieży celem kompensacji lub przyciągnięcia uwagi.

 

Po 7. roku życia należy reagować, ale nie zbyt kategorycznie

Jaką postawę obrać? Przede wszystkim należy pomóc dziecku wyrazić prawdziwe przyczyny takiego czynu. Nawet jeśli na początku daje nam „wspaniałe” wymówki. Trzeba mu pomóc w poznaniu samego siebie. Przed ukończeniem 7. roku życia należy nauczyć dziecko poczucia własności: „Nie lubisz, gdy ktoś rusza twoje rzeczy? Inni mają tak samo! Jesteś odpowiedzialny za krzywdę, jaką wyrządzasz innym, za ból, jaki powodujesz. A teraz powiesz swojej ręce, żeby więcej tego nie robiła, dlatego, że TY tego nie chcesz”.

Po 7. roku życia należy reagować, ale nie w sposób zbyt kategoryczny. Ukarać w razie potrzeby, ale nie przesadnie. Sprawić, aby dziecko odkrywało wartość rzeczy, mówiąc otwarcie o tym, gdzie postąpiło niewłaściwie i w jaki sposób może to naprawić. Ma oddać skradzioną rzecz? Może należałoby mu pomóc wykonać ten trudny gest.

Jeśli dziecko otrzymuje kieszonkowe, będzie musiało nauczyć się ograniczać swoje pragnienia. To stopniowa nauka frustracji, która przygotowuje dziecko do zaakceptowania niedoskonałości ludzkiej kondycji. Jednak ponad tym wszystkim, rodzicom powinno leżeć na sercu otoczenie dziecka czułością i poświęcanie mu czasu. Po raz kolejny rozwiązania trzeba szukać po stronie miłości!

Denis Sonet


Parents - Child - Education - Argument
Czytaj także:
Co robić, kiedy kwestie wychowania dzieci dzielą małżonków?


DZIEWCZYNKA RYSUJE
Czytaj także:
Dlaczego pojęcie „grzeczne dziecko” nie wspiera wychowania?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.