Mówienie dzieciom prawdy wydaje się czymś relatywnie prostym, gdy chodzi o rzeczy „normalne”, gdy jednak prawda dotyczy tego, co bolesne, jak choroba, śmierć, utrata pracy… pojawia się pokusa ukrycia zła za wszelką cenę. Czy dzieciom trzeba mówić wszystko? Czy powiedzenie całej prawdy jest czymś dobrym?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
coldNie wolno czynić zła, aby powstało z niego coś dobrego. Dobra intencja (jak na przykład pomoc bliźniemu) nie czyni dobrym ani nie usprawiedliwia zachowania, które samo w sobie jest czymś nieuporządkowanym (jak kłamstwo). Jasnym jest, że nie możemy kłamać, nawet po to, żeby ochronić dziecko. Kłamstwo odwraca nas od Boga, zamyka nasze serce i nasz rozum na Jego światło. A więc jedyną bronią, jaką dysponujemy w walce ze złem, jedyną skuteczną ochroną, jaką możemy zaoferować naszym dzieciom, jest sam Bóg.
Kłamstwo, do którego się uciekamy, dlatego że wydaje nam się, że nie ma innego rozwiązania, jest ostatecznie wyrazem braku wiary. To jakbyśmy w pewien sposób mówili Bogu: „Żądasz niemożliwego. Ja wiem co jest najlepsze”. Gdy naszym zadaniem jest powiedzenie prawdy, zaufajmy Duchowi Świętemu: On nas nigdy nie zawiedzie.
Powiedz prawdę, ale zwróć uwagę na to, jak ją mówisz
Trzeba powiedzieć prawdę, ale niekoniecznie całą prawdę. W wielu przypadkach mamy prawo, a nawet obowiązek milczeć. Dotyczy to wielu dziedzin życia, nie tylko bolesnych lub niewłaściwych sytuacji. I ukrywanie pewnych rzeczy przed dziećmi nie oznacza braku uczciwości z naszej strony. Wręcz przeciwnie – wynika z szacunku i przyzwoitości. Przemocą byłoby obciążanie ich zwierzeniami lub ujawnianie sekretów, których nie są w stanie unieść.
Nie zawsze możemy milczeć, zwłaszcza jeśli podejrzewamy, że dziecko odkryło prawdę lub ją przeczuwa. W takim wypadku nie mamy wyboru – trzeba porozmawiać, ale nie można tego zrobić pochopnie. Zanim zaczniemy mówić, należy słuchać, mieć w sobie wielką uważność na dziecko, które mamy przed sobą. Im delikatniejsza kwestia, tym bardziej ważne jest, by odpowiednio wyjawić prawdę, która jej dotyczy. Dlatego też często należałoby z każdym z dzieci porozmawiać na osobności, ponieważ każde z nich zareaguje w sposób sobie właściwy i nie wszystkie potrzebują usłyszeć to samo.
Nawet jeśli zmuszeni byliśmy porozmawiać ze wszystkimi dziećmi jednocześnie, możemy spróbować wrócić do tematu z każdym z nich z osobna, choć może to wymagać od nas sprowokowania sytuacji do rozmowy sam na sam. Podkreślmy też, że rozmowa sam na sam, jak sama nazwa wskazuje, zakłada jedynie dwóch rozmówców: dziecko prawdopodobnie poczuje się swobodniej, rozmawiając tylko z jednym z rodziców, a nie z obojgiem.
Najlepiej sprawdzą się proste słowa
Prawdę trzeba nazwać po imieniu. W świecie, w którym dopuszczalne i banalizowane są wszelkie wynaturzenia, bardziej niż kiedykolwiek ważne jest, by zapewnić dzieciom jasne punkty orientacyjne. Rodzice powinni nauczyć je oceniać pewne zjawiska i stwierdzać: „To jest dobre, a to jest złe”.
A jednocześnie dzieci powinny nauczyć się nie oceniać nigdy człowieka, i o każdym człowieku mówić jak o dziecku Boga, bezgranicznie kochanym przez Ojca. Ponieważ nigdy nie powiemy prawdy w sposób właściwy, jeśli nie powiemy jej z miłością. Jedynie miłość uleczy dziecko ze zranień, jakie niosą ze sobą pewne odkrycia. I tylko miłość pozwoli znaleźć nam właściwe słowa, by doprowadzić nasze dzieci do całej prawdy.
Christine Ponsard
Czytaj także:
Co robić, kiedy kwestie wychowania dzieci dzielą małżonków?
Czytaj także:
Dlaczego pojęcie „grzeczne dziecko” nie wspiera wychowania?