Na początek powiedzmy sobie, że miejscem Maryi w naszym życiu nie jest to, które my sami jej wyznaczamy, ale to, które przeznacza jej Bóg. Zanim my zdążyliśmy o tym pomyśleć, On uczynił nas swoimi dziećmi, czyniąc nas dziećmi Maryi. Najpierw skierował do Niej słowa: „Niewiasto, oto syn twój”, a dopiero potem powiedział każdemu z nas: „Oto Matka twoja”.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Bóg daje nam Maryję tak, jak wybrał ją dla siebie. Powierza nas jej tak, jak sam się jej powierzył. Bóg wyznacza Maryi w naszym życiu miejsce, które przeznaczył jej w swoim własnym życiu. Kto może je przed nami odkryć? Ani nasza wyobraźnia, ani nasze uczucie, jedynie nasza wiara w Słowo, „które poczęło się z Ducha Świętego i narodziło z Maryi Panny”.
Wszyscy na zawsze jesteśmy dziećmi Maryi
Bardziej niż ktokolwiek inny, Maryja zaczerpnęła z Chrystusa życie, jakim ma emanować. Ona również narodziła się na nowo dzięki Odkupieniu. Niepokalanie poczętą przez zasługę Krzyża, widzimy ją pod koniec ziemskiego życia wziętą z ciałem i duszą do Mieszkania Króla, do najskrytszego poziomu naszego bytu. Jak mogłoby ono być daleko, skoro Bóg mieszka w nas? Ukryta w Bogu i ofiarowana ludziom, Maryja pozostaje bardzo blisko nas w chwale swojego Wniebowzięcia. W najgłębszej przestrzeni naszego wnętrza, ona na zawsze jest tą, w której Duch Boży nadaje kształt całemu ciału – Kościołowi, którym się nieustannie stajemy.
Niech nasze nabożeństwo do Maryi nie będzie jednym z wielu. Maryja nie ma konkurencji pośród świętych, nawet tych, według nas, najwspanialszych. Nasze skłonności do takiej czy innej formy modlitwy mijają, a macierzyństwo Maryi trwa. Wraz z Bogiem na zawsze jesteśmy Jej dziećmi. Przyjmijmy ją w postawie wiary, tak jak św. Jan przyjął ją od samego Jezusa na Krzyżu. Zaprośmy Maryję do siebie, nie tylko w naszej wrażliwości czy duchowości, ale również w naszym Credo: z całym Kościołem wyznajmy Chrystusa „który się począł z Ducha Świętego i narodził z Maryi Panny”.
Matczyna miłość, która nie ma granic i nie ocenia
Będą takie dni, kiedy Maryja wyda nam się nie tyle nieobecna, co raczej ukryta… To dobitny znak jej obecności, milczącej, ale uważnej, obecności matki, która nie odstępuje swojego dziecka. Czy będziemy potrafili odkryć ją nawet w największym bólu, który czasami nami targa? Im bardziej czujemy się przytłoczeni, tym bliżej jest przy nas Matka. W ciemnościach nocy, jeszcze silniej jaśnieje jej obecność. Maryja Wielkiej Soboty nie potrzebuje naszych słów, by nas zrozumieć.
Wystarczy jej jedno spojrzenie, jedno proste poruszenie naszego serca. W blasku Boga, ona jest w stanie wychwycić i pobudzić w nas nawet najmniejsze drgnienie w kierunku nawrócenia. Ona może wykorzystać najdrobniejszy nasz gest czy myśl, by zrodzić w nas Chrystusa. Żadna tragedia ani żaden kryzys nie są w stanie jej w tym przeszkodzić…
Wręcz odwrotnie, wydaje się, że w osobie Maryi Bóg zezwala, by każdy chaos był życiodajny. Najbliżej Maryi jesteśmy prawdopodobnie w naszej największej biedzie. Wszystko się wali dookoła? Oto moment, by powierzyć się Bogu. To właśnie w niej Go znajdujemy, ponieważ z niej czerpie on swoją słabość, by być do nas podobnym w każdej naszej słabości, prócz grzechu. Maryja jest Matką Miłosierdzia. Jej matczyne serce nigdy się nie gorszy naszym grzechem, ale przepełnione życiem otwiera się dla nas jeszcze szerzej.
Powierzajmy Maryi wszystkie nasze troski
U stóp Krzyża ona jest początkiem. Współczucie, które przenika jej serce odsłania dno naszego tak, aby usunąć stamtąd wszelki zalążek śmierci. Miecz, jaki ją przeszywa, uwalania potoki życia, które jej Syn wylewa na całą ludzkość. Mocą Ducha Świętego jest Matką wszystkich żyjących. Módlmy się do Niej jak dzieci, które rozmawiają z mamą, bez wzniosłych słów, ale po prostu odsłaniajmy przed Nią nasze serca. Módlmy się do Niej z odwagą i ufnością, pewni, że będziemy wysłuchani, zrozumiani i dostrzeżeni.
Powtarzajmy jej często, że ją kochamy. Nigdy nie martwmy się, że zaprzątamy ją naszymi prośbami, nawet drobiazgami, często bowiem są one błahe tylko pozornie. Nasze prośby ofiarowane Maryi stają się dziełem Ducha. Maryja napełnia nas swoją radością w sposób, który przewyższa nasze oczekiwania. Nic z tego, co nas spotyka, nie jest jej obojętne. Nie umyka jej żaden szczegół z naszego życia, nawet ten najdrobniejszy. Ona dostrzega ich konsekwencje, które przed nami są oczywiście zakryte.
Kiedy Najświętsza Maryja Panna wstawia się za nami
W wierze zabrakło nam „wina”? Doszliśmy do kresu nadziei? Nie potrafimy kochać? Dziewica Maryja wykorzystuje wszystkie te okazje, by doskonalić naszą uległość Duchowi Jej Syna: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5). Posługuje się wszystkim, aby przekształcić nasze ubóstwo w obfitość. W ten sposób stopniowo, tak, że nawet tego nie zauważamy, każde uderzenie naszego serca wychwala Boga w rytm jej Magnificat. W każdym miejscu i czasie jej obecność zawierza nas Bogu.
Zanurzmy się cali w blasku Maryi, aby zajaśniało w nas światło Chrystusa. Powierzajmy jej wszystkie nasze zmartwienia i plany. Prośmy, aby postąpiła z nimi według własnego uznania. Oddajmy się w jej ręce, aby zaopiekowała się nami, swoimi dziećmi.
Biskup Louis Sankalé
Czytaj także:
Szymon Królikiewicz: Kto mówi „tak” Chrystusowi, prędzej czy później natknie się na Maryję [wywiad]
Czytaj także:
Jak żyją misjonarki miłości, które prowadzą hospicjum dla chorych na AIDS [zdjęcia]