Spędzić ze sobą choćby kilka dni jak zakochani – to marzenie wielu rodziców. Jednak nie wszyscy decydują się na taki krok, ogarnięci poczuciem winy. Tymczasem znalezienie czasu na wyłączność dla siebie nawzajem jest nie tylko godne polecenia, ale wręcz niezbędne.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Sądzicie, że niemożliwym jest zostawić dzieci same na kilka dni? Być może z mojej pozycji łatwo mi to mówić, ale nie jestem tego wcale taka pewna. Powiecie pewnie – nasi rodzice mieszkają daleko i nie mamy osoby, której moglibyśmy powierzyć opiekę nad dziećmi. Macie rację. Jednak chciałabym, żebyście odpowiedziały sobie na jedno pytanie: czy wy same nie zaopiekowałybyście się przez dwa dni dziećmi przyjaciółki, aby ona mogła w tym czasie odpocząć i nabrać sił?
Z pewnością nie odmówiłybyście takiej prośbie. Oto co mnie zadziwia – jesteśmy gotowe, spontanicznie i hojnie, wyświadczyć komuś przysługę. Ale nie mamy śmiałości zwrócić się z tą samą prośbą do innych, którzy ze swojej strony, nie wątpmy w to, również hojnie i spontanicznie by nam pomogli. Czyżbyśmy mieli jakiś monopol na bycie hojnym i uprzejmym? Dlaczego nie okażemy innym miłości, pozwalając im, aby to oni nam ją okazali, dając im szansę na wyświadczenie przysługi?
A gdyby taka podróż uszczęśliwiła wasze dzieci?
Jak sądzicie, kto skorzysta na takiej podróży? Dokładnie, wasze dzieci, które po powrocie zobaczą swoich wypoczętych i, przede wszystkim, bardziej zakochanych rodziców. Najwspanialszym prezentem, jaki rodzice mogą podarować dzieciom, jest ich małżeńska miłość.
Żeby być dobrą matką, najpierw trzeba być dobrą żoną. A dzieci, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, żyją w większym poczuciu bezpieczeństwa, jeśli dorastają w atmosferze miłości między rodzicami. I to do tego stopnia, że tych kilka dni urlopu powinniśmy wziąć nie „pomimo dzieci”, ale właśnie ze względu na nie. Wyjeżdżając, powiedzcie im po prostu, że zostawiacie je na dwa, trzy dni (to nie wieczność!), żeby nauczyć się bardziej kochać siebie nawzajem… A najstarsze powiedzą wam: „No, już, jedźcie!”.
Możemy też zapytać się, czy tak naprawdę problemem jest kwestia znalezienia opieki nad dziećmi. Czy czasem nie jest to nasze alibi (mocne!), żeby zrezygnować z tego, co wcale nie jest dla nas takie pociągające? W takim wypadku trzeba w samym sobie poszukać źródła niechęci do podróży, która powinna raczej napełniać nas entuzjazmem.
Czy naprawdę boimy się straumatyzowania dzieci? Czy nie chodzi tu raczej o fałszywe poczucie winy, jakim napełnia nas znalezienie czasu dla samych siebie, to, że ośmielamy się pomyśleć o samych sobie i swoim wypoczynku, podczas gdy dzieci z niego nie skorzystają? Czy nie chodzi raczej o strach przed pozostaniem sam na sam z naszym małżonkiem, które może napełniać nas lękiem z różnych powodów? Takich przyczyn, świadomych i podświadomych, nie brakuje. Dobrze byłoby je znaleźć, bo naprawdę szkoda, że tak wiele par nie odkryło jeszcze, ile korzyści kryje się w takiej randce.
Zalety małżeńskiej podróży
Każda para potrzebuje odrobiny fantazji. A podróż bez dzieci to fantazja z wyboru. Pozwala choć raz zjeść kolację w spokoju (nie myśląc o kąpieli czy kolacji dla dzieci). Ale przede wszystkim pozwala odkryć na nowo siebie nawzajem. Rutyna dnia codziennego może sprawić, że naszą drugą połowę zaczynamy postrzegać jako coś w rodzaju… mebla – pożytecznego, którego raczej nawet nie zauważamy.
W pewnym apokryfie biblijnym możemy znaleźć zadziwiający fragment mówiący o tym, że Abraham, który wyruszył wraz z Sarą do Egiptu, zauważył, że inni mężczyźni patrzą na jego żonę z podziwem. Wtedy, jak mówi tekst, „Abraham spojrzał na swoją żonę i zobaczył, że jest piękna”. To znaczy, że od dawna na nią nie patrzył! Co nam to mówi? W nowym kontekście nasz współmałżonek na nowo jest przez nas zauważony.
Taka podróż pomaga również małżonkom skomunikować się ze sobą. Gdy mamy dużo dzieci, zajmują one sporo uwagi… Czynią tyle hałasu, że małżonkowie nie słyszą ciszy, jaka zaczyna skrycie zalegać między nimi. W czasie podróży mogą oni w odpowiedniej atmosferze wypowiedzieć na nowo słowa miłości, o które niełatwo w codziennym zabieganiu. Mogą również spojrzeć razem na przebytą dotychczas drogę miłości. Każdy może powiedzieć o tym, co mu ciąży i w ten sposób uwolnić się od tego. I w końcu, w spokoju, para może podejmować ważne decyzje. A więc tak, macie prawo pomyśleć o sobie i zatrzymać się. Czy sam Bóg nie odpoczął siódmego dnia?
O. Denis Sonnet
Czytaj także:
5 krajów, do których naprawdę trudno wyjechać na wakacje
Czytaj także:
8 gestów, na które lepiej uważać na wakacjach
Czytaj także:
Jak zaoszczędzić na wakacje? Jak nie zbankrutować w podróży? Poznaj kilka trików podróżników