Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Obraz Matki Bożej Uśmiechniętej... czyli Częstochowskiej
Obraz Matki Bożej Uśmiechniętej w Pszowie (koło Wodzisławia Śląskiego) powstał w niezwykłych okolicznościach. Możemy je poznać z zapisów kronikarskich i przekazów ustnych. W 1722 roku pielgrzymi, którzy poszli pieszo na Jasną Górę, tak zachwycili się ikoną Matki Bożej Częstochowskiej, że postanowili przywieść kopię obrazu do parafialnego kościoła. Zgodnie z tradycją poświęcili wizerunek Madonny przez nałożenie na obraz jasnogórski. Niestety w drodze powrotnej obraz uległ poważnemu uszkodzeniu. Zniszczenie był na tyle widoczne, że obraz trzeba było oddać do renowacji.
Obraz przekazano w ręce artysty Fryderyka Siedleckiego z Wodzisławia Śląskiego. Malarz – jak się okazało – był obdarzony dużym talentem i wyobraźnią. Nie tyle odnowił obraz, co go przemalował. Zachował charakterystyczny układ jasnogórskiej ikony, ale Matka Boża wyszła z jego pracowni rozjaśniona, pełna wdzięku i uśmiechnięta. Mistrz Siedlecki powiedział zdziwionym parafianom, że od teraz Madonna z Dzieciątkiem będzie miała „polską karnację”.
Uzdrowienia z przypadków beznadziejnych
Obraz zawieszono go w bocznym ołtarzu. Z biegiem czasu do Pszowa zaczęły przybywać wierni z całego Śląska i Moraw. Madonnę z Pszowa zaczęto nazywać Matką Bożą Uśmiechniętą – dającą otuchę i nadzieję tym, którzy się do niej zwracali z prośbą o pomoc. Obraz był noszony w procesjach. Wkrótce odnotowano pierwsze przypadki cudownych uzdrowień, także z beznadziejnych przypadków.
Komisja biskupia z Wrocławia po zbadaniu kultu i łask podjęła decyzję o koronacji obrazu w 1732 roku. Insygnia wykonał złotnik Bernard Like z Raciborza, a nałożył je opat cystersów z Rud Raciborskich.
Skromny parafialny kościół z czasem przestał mieścić pątników, więc podjęto decyzję o wybudowaniu większej świątyni, która została poświęcona w 1747 roku. Cudowny wizerunek umieszczono wtedy w głównym ołtarzu. Jedną z tradycji jest zwyczaj obchodzenia obrazu ze śpiewem pieśni:
Królową jesteś nad doliną Odry. Dla ziemi śląskiej Boskim darem szczodrym. Twój uśmiech leczy wszystkie serca rany.
Kościołowi, a później bazylice, nadano tytuł Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. W tym samym, 1747 roku, papież Pius VI udzielił odpustu zupełnego wszystkim modlącym się w pszowskim sanktuarium.
Już w 1801 roku, oficjalnie potwierdzano cudowne interwencję i pomoc Uśmiechniętej Madonny. Przy ołtarzu zamieszczono m.in. ponad 150 wotów dziękczynnych, takich jak ślubne obrączki czy insygnia biskupie i książęce. Na początku XIX wieku niestety znaczna część darów serca została zagarnięta przez Prusaków.
W czasie drugiej wojny światowej zakazano pielgrzymek, ale po jej zakończeniu do Uśmiechniętej Matki przybyło ponad 50 tys. pielgrzymów.
Obraz Matki Bożej Uśmiechniętej i tajemnica Wcielenia
W 1976 roku po raz drugi skradziono korony i wota ofiarne. Nowe klejnoty wykonał mistrz złotniczy Kazimierz Mekeresz. Trzy lata później Jan Paweł II poświęcił je na Jasnej Górze, mówiąc m.in. o tym, że pragnie, aby „uśmiech Matki Bożej Pszowskiej przybliżał niezgłębione bogactwo tajemnicy Wcielenia”. A nowy akt czci i miłości wobec Bogurodzicy, uwrażliwiał jeszcze bardziej „serca wiernego ludu śląskiego” na Jej zawsze aktualne słowa:
W uroczystość Matki Bożej Różańcowej, 7 października 2002 roku, oficjalnie ustanowiono w Pszowie sanktuarium Matki Bożej Uśmiechniętej. Co roku odwiedza je ponad 100 tys. osób, które do Pszowa przybywają nie tylko z całej archidiecezji katowickiej, ale też z różnych zakątków Polski, szczególnie w odpust w drugą niedzielę września.
Witamina U i witamina M
Jednym z gorliwych czcicieli Matki Bożej Uśmiechniętej był pallotyn ks. Tadeusz Płonka, o którym już kiedyś pisaliśmy z okazji jego śmierci. Ksiądz Tadeusz, który dożył 102 lat, wspominał przez całe życie, że w czasie wojny został uratowany przez Maryję od rozstrzelania w Warszawie. Przez wiele lat był m.in. kapelanem w Szpitalu Kolejowym w Gdańsku, niosąc chorym pomoc duszpasterską i właśnie uśmiech, troskę i życzliwość, opowiadając o Uśmiechniętej Madonnie. Dodawał, że najlepsze witaminy, to U – jak Uśmiech i M – jak Miłość.
Na swoim pamiątkowym obrazku z ikoną Uśmiechniętej Madonny, z okazji 75 lat kapłaństwa, napisał: "Niech Matka Boska Uśmiechnięta ma w opiece Tych, których spotkałem w swoim życiu".