Krzyż, czyli lekcja miłości
„Wiara należy do mojej strefy intymnej i rzadko o niej mówię” – przyznała wokalistka Lombardu na początku swojego wpisu na Facebooku z 21 maja, skomentując zakaz krzyży w Warszawie.
Zastrzegła też: „Kiedyś byłam bardzo blisko Kościoła, ale życie i miejsce, w którym mieszkam, oderwało mnie od rytuałów”. Zaraz jednak dodała: „Jedno się jednak nie zmieniło, wiara jest ważną częścią mojego życia. Świadomość, że ponad światem, doczesnością jest coś, nadaje mojemu życiu sens. (…) Uwielbiam również kościoły, miejsca, gdzie zawsze mogę wejść, wyciszyć się, wyżalić, podziękować (…) Lubię księży i siostry zakonne. (…) Jeśli o ludziach mowa, to są ludzie, którzy lubią mrok szatana… Trudno. Ja wolę światło Boga. Kult miłości, bo przecież przez krzyż Jezus daje nam lekcję miłości. Dla mnie moja religia jest religią miłości i przebaczenia”.
Część naszego DNA
„Nie zgadzam się na eliminację chrześcijaństwa z życia publicznego w Polsce, w której nadal 75% obywateli deklaruje przynależność do tej grupy wyznaniowej. Symbolem wiary 75% mieszkańców naszego kraju jest krzyż. Dla porównania 75% Izraelczyków jest żydami, czyli wyznawcami judaizmu. Symbolem tej wiary jest Gwiazda Dawida. Natomiast w Arabii Saudyjskiej 99% ludzi deklaruje, że są muzułmanami. Symbolem religii muzułmańskiej jest półksiężyc z gwiazdą” - napisała.
Marta Cugier jest zdziwiona, jak można w takim państwie jak Polska, gdzie większość stanowią wyznawcy chrześcijaństwa, zabronić używania chrześcijańskich symboli religijnych w urzędach. „To jest tak głupie, że trudno jest w to uwierzyć. Te symbole są częścią naszego DNA”. Zaznaczyła też: „Nie mam problemu z tym, że ktoś z Gwiazdą Dawida obsługuje mnie w urzędzie. Nie przeszkadzają mi kobiety noszące hidżab, jeśli robią to z własnej woli”.
Przypomniała, że większość świąt narodowych w Polsce to święta religijne, chrześcijańskie. „To dni wolne od pracy dla wszystkich. Czy te święta również należy odpiłować z naszego życia, a może powinny być wolne tylko dla praktykujących chrześcijan?”.
Zakaz krzyży w urzędach i krzyż na szyi
"Mój podziw i szacunek do Żydów i Muzułmanów rośnie z każdym dniem. Oni przynajmniej umieją bronić swojej religii i wartości. My natomiast jak takie barany dajemy sobie wmówić, że chrześcijaństwo jest be… bo ksiądz… bo pieniądze… bo krzyż… bo nawiedzona katechetka… bo… zabobony i zaścianek… W naszej cywilizacji nie kamienuje się ludzi na śmierć za nieodpowiedni strój i nie skazuje na chłostę za seks pozamałżeński” – napisała. Wokalistka chce żyć w kraju tolerancyjnym, w którym nikt nie będzie jej mówił, czy może mieć symbole religijne na szyi i co ma trzymać na biurku w pracy.
Zauważyła również refleksyjnie: „Miejsce krzyża nie jest tylko w kościele, każdy z nas przecież dźwiga jakiś swój mniejszy lub większy krzyż. Krzyż nikogo nie obraża, nikomu krzywdy nie robi. Wielu z nas do tego krzyża powróci, by zapłakać za bliskimi… wielu z nas przy nim odejdzie…”.
Na koniec zaapelowała: „Nie walczmy z krzyżem. Walczmy ze złem, brakiem tolerancji, szacunku… To wszystko jest również w Kościele, bo Kościół to my. Jeśli chcemy zmieniać świat na lepszy, zacznijmy od siebie, a nie od niszczenia naszej cywilizacji chrześcijańskiej. Amen… Alleluja… Od dzisiaj będę nosić na szyi krzyż… symbol miłości! Na przekór czasom… Miłego dnia”.