Kapliczka legła w gruzach, ale figura Maryi pozostała nienaruszona

Niezwykłe zdarzenie miało miejsce we wsi Temenica na Słowenii. W wypadku została zrujnowana przydrożna kapliczka Matki Bożej, ale stojąca w środku figura Maryi wyszła ze zdarzenia bez szwanku.

Franc Fajdiga z gospodarstwa agroturystycznego Fajdiga powiedział, że kilka dni temu jeden z jego sąsiadów prowadził ciągnik z cysterną wypełnioną obornikiem. Kiedy cofał, cysterna się przewróciła i zburzyła kapliczkę, która stała na skrzyżowaniu około 100 metrów od gospodarstwa Fajdigów. Z kapliczki została tylko sterta cegieł, a stojąca w środku figura Matki Bożej pozostała nienaruszona.

„Nie każdy może zobaczyć coś takiego na własne oczy. Figura po wypadku stoi w tym samym miejscu – nieprzesunięta i ani trochę nieuszkodzona. To daje do myślenia" – powiedział 73-letni pan Franc.

Mężczyzna cieszy się, że nikomu nic się nie stało. Powiedział kierowcy ciągnika, żeby dziękował Matce Bożej, że tak się to wszystko skończyło. „Skoro jedna biedna wdowa była w stanie zbudować kapliczkę po pierwszej wojnie światowej, to my teraz zbudujemy nową” - powiedział.

Kapliczka Matki Bożej stała w tym miejscu od 1918 r. Zbudowała ją babcia pana Franca, Ana Fajdiga, wówczas wdowa, w podzięce za bezpieczny powrót jej jedynego syna, ojca pana Franca, żywego i zdrowego z Rosji, gdzie przebywał podczas I wojny światowej. Gipsowa figura Maryi jest jeszcze starsza – znajduje się na niej data „1903”. Podarował ją rodzinie ksiądz Janežič, który był ojcem chrzestnym ojca Franza.

W gruzach został także znaleziony krzyż z wisząca na nim figurą Jezusem, który był umieszczony na kapliczce. Krzyż także nie ucierpiał.

Fajdigowie opiekowali się kapliczką przez lata, odnawiając ją w razie potrzeby, a dwa lata temu zrobili gruntowny remont. Większość prac wykonał sam pan Franz, często wieczorami. Wielokrotnie powtarzał swojemu synowi, który przejął gospodarstwo, aby dbał o kapliczkę razem z gospodarstwem.

Jaka jest przyszłość zburzonej kapliczki? Franc Fajdiga zapewnia, że zostanie ona odbudowana, ale w innym miejscu, nieco dalej od drogi. Do tego czasu figura Matki Boskiej będzie stała w domu Fajdigów.

„Prawo naturalne i Ewangelia są wieczne. Ale żeby to zrozumieć, trzeba nimi żyć. Z wiekiem nabiera się doświadczenia. Widzi się, że nie można przejść obojętnie obok wiary. Niektórzy ludzie bardziej się tym przejmują, inni mniej” - mówi pan Franc, który sam regularnie powierza się Maryi i modli się za jej wstawiennictwem.