Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Dwanaście kościelnych miesięcy
Opis na stronie wydawnictwa brzmi bardzo zachęcająco.
Dzieci uwielbiają książki obrazkowe z ogromną liczbą szczegółów. Potrafią godzinami je przeglądać, śledzić przygody bohaterów, znajdować nowe fascynujące detale. Wykorzystanie tego skupienia do edukacji religijnej jest znakomitym pomysłem.
Przedstawiamy rozmowę z Małgorzatą Szczepkowską, założycielką wydawnictwa Projekt Pokolenia. Można się z niej dowiedzieć wiele na temat źródeł inspiracji oraz planów na przyszłość.
Projekt na całe życie
Maria Gierszewska: Skąd w ogóle pomysł na Projekt Pokolenia i czym ma on być?
Małgorzata Szczepkowska: Widzę dwa powody, które mogę ocenić jako kluczowe dla decyzji o powstaniu Projektu Pokolenia.
Po pierwsze, gdy zostałam matką, przeraziła mnie kondycja książek dla dzieci. Jest cała masa książek o niczym, napisanych niepoprawnym językiem, okropnie ilustrowanych, niechlujnie przetłumaczonych. To książki, które psują gust. Ale co gorsza, wśród setek wydawanych rokrocznie tytułów, jest cała masa książek szkodliwych! Młodzi bohaterowie uczą nasze dzieci, że nie trzeba się dzielić, że rodzice nieustannie się mylą, że popełniają błędy wychowawcze, że właściwie to sami potrzebują lekcji. W jaki sposób takie książki mają wspierać autorytet wychowawczy rodziców? Nie wspominam już nawet o książkach wprost ideologicznych, szkodliwych, gorszących.
Jednocześnie nie byłam zachwycona wydawnictwami religijnymi dla dzieci – raziły mnie infantylne przedstawienia Pana Boga czy świętych, nie mówiąc już o tym, że często roiło się w nich od błędów czy uproszczeń. Na przykład to Maryja sama mówiła św. Józefowi o poczęciu Pana Jezusa... Brakowało mi też książek dla najmłodszych dzieci. Wiele razy odkładałam na półkę świeżo kupioną książkę, bo okazywała się zbyt poważna dla maluszków.
Gdy pomyślałam, że mogłabym samodzielnie wydać książkę, pomysły same zaczęły wpadać mi do głowy. Najpierw "Rok Boży", a zaraz po tym kilkadziesiąt innych…
Drugi powód był bardziej osobisty. Szukałam zajęcia, które pozwoliłoby mi priorytetem uczynić obowiązki stanu jako żony i matki. Własne wydawnictwo wydawało się takim rozwiązaniem. Chcę za pomocą książek wychowywać swoje dzieci na szlachetnych ludzi. Dlatego w 2022 roku poświęciłam Projekt Pokolenia Niepokalanemu Sercu Maryi i dalej już
poszło samo. Mój mąż początkowo podejrzliwie patrzył, jak knuję coś po kątach, ale
potem połknął bakcyla i wspierał mnie merytorycznie. Dziś "Rok Boży"
traktujemy jako nasze kolejne dziecko, tak wiele serca weń włożyliśmy!
Skąd pomysł na Rok Boży? Akurat taki tytuł i format?
Główną inspiracją była książka "Rok Boży" ks. Franciszka Marlewskiego. To wspaniała pozycja, ale zupełnie nie nadaje się dla małych dzieci. A że akurat moje pociechy były na etapie kartonowej "Ulicy Czereśniowej", pomysł na obrazkową opowieść o roku kościelnym sam wpadł do głowy.
Czy to prawda, że postacie i miejsca wzorowane są na prawdziwych?
Oczywiście, miejsca to realnie istniejące polskie i europejskie kościoły oraz sanktuaria.
Ukryliśmy ich na kartach "Roku Bożego" kilkadziesiąt. Można odnaleźć kościoły czy kapliczki w Warszawie, Wrocławiu, Płocku, Gietrzwałdzie, Rzeszowie, Krakowie, Częstochowie, Poznaniu, Lwowie, Wilnie, Fatimie, ale też mniejszych miejscowości jak Lipnik, Lipnica Murowana czy Czarny Dunajec. Czasami nasi znakomici ilustratorzy odmalowali cały gmach kościoła, innym razem jakiś charakterystyczny element sakralny np. jaskrawoniebieski konfesjonał z kolegiaty w Gdańsku czy krzyż przydrożny w Dusznikach-Zdroju.
A co do postaci – tak, jest tam odmalowana cała nasza rodzina. Dlatego ta książka, przygotowywana w największej tajemnicy, była ogromną niespodzianką dla naszych najbliższych i wywołała spore poruszenie w naszym kręgu rodzinnym.
Jakie są dalsze plany wydawnictwa Projekt Pokolenia względem książek dla dzieci?
Planów mamy wiele – osobiście mam już chrapkę na blisko 40 pozycji. Większość z nich to książki dla dzieci – na razie najmłodszych, tak, by wydawnictwo służyło przede wszystkim naszym dzieciom. Myślę, że będzie dorastało razem z nimi. Ale ponieważ chcemy dobrze je wychować, sami potrzebujemy rozwoju, więc w planach jest też kilka pozycji dla rodziców. Na razie cały czas sprzeczamy się, którą książkę wydać jako następną, po sukcesie "Roku Bożego". Jako małe, rodzinne wydawnictwo mamy ograniczone możliwości fiansowe i czasowe, ale równocześnie palimy się do pracy, więc wybór nie jest łatwy. Co tu dużo mówić – trzeba zdać się na Matkę Bożą, Matkę Dobrej Rady. Reszta wyjdzie w praniu.
Dziękujemy za inspirującą rozmowę i życzymy powodzenia!