Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Podczas swojego krótkiego pontyfikatu Jan Paweł I dał się poznać jako „papież uśmiechu”. Jego charakterystyczne ciepło jest widoczne w całym zbiorze listów opublikowanych jako „Listy do sławnych postaci”. Teksty te zostały napisane w latach 1971-1975 dla katolickiej gazety „Messaggero di S. Antonio” w okresie, kiedy kardynał Albino Luciani był patriarchą Wenecji.
W sumie powstało 40 listów. Ich adresatami były postaci historyczne, jak Hipokrates, święci, jak np. Teresa z Avila, a nawet postaci fikcyjne, jak choćby Pinokio. Istnieją również listy do znanych autorów; pierwszy z nich adresowany jest do Charlesa Dickensa, autora „Olivera Twista” czy „Wielkich nadziei”.
Dlaczego Dickens? Jak wyjaśnia na początku listu jego autor, Jan Paweł I, od wczesnego dzieciństwa uwielbiał czytać książki Dickensa związane z Bożym Narodzeniem: „Ogromnie mi się podobały, ponieważ bije z nich miłość do ubogich i poczucie człowieczeństwa”.
Miłość Dickensa do ubogich
Jak wynika z listu, Charles Dickens (1812-1870) znał trudną sytuację ubogich z pierwszej ręki. Gdy autor miał zaledwie 12 lat, jego ojciec został zmuszony do pójścia do więzienia dla dłużników. Aby utrzymać rodzinę, młody Charles musiał pracować w fabryce czernidła, która produkowała płynną pastę do butów w opakowaniach szklanych. Przez 10 godzin dziennie Dickens zamykał słoiki z pastą i naklejał na nie etykiety.
Miesiące spędzone przez małego Charlesa w tych nieludzkich warunkach odcisnęły na nim niezatarte piętno. Wiele scen i postaci z jego powieści ma swoje korzenie w nędzy, której Dickens był świadkiem i której doświadczał pracując w Warren's Blacking Warehouse. „Dlatego właśnie wszystkie twoje powieści pełne są ubogich” – wyjaśnia przyszły papież, który zauważa:
To są osoby uciskane i całe twoje współczucie wylewa się na nich. Po drugiej stronie są ciemiężyciele, których piętnujesz, a twoje pióro napędza geniusz gniewu i ironii, zdolny do tworzenia typowych postaci, niczym rzeźb z brązu.
Duch, który zafascynował papieża
Interesujące jest to, że postacią, pod której największym wrażeniem wydaje się być Jan Paweł I w „Opowieści wigilijnej”, najsłynniejszej historii Dickensa, nie jest Ebenezer Scrooge, ale jego były partner Jakub Marley, a raczej jego duch. Papież przypomina mrożące krew w żyłach słowa Marleya, który wyjaśnia Scrooge'owi, dlaczego jest skuty ciężkimi łańcuchami:
Interes! – przerwał duch, załamując ręce. – To właśnie było moim błędem i grzechem! Ludzkość powinna była być moim interesem; dobroczynność, litość, wyrozumiałość i łagodność powinny były być dla mnie najważniejsze… Za życia szedłem przez tłumy swych bliźnich z oczyma zwróconymi w dół, zajęty własnymi marnymi sprawami, nie podnosząc wzroku ku niebiosom, gdzie błyszczy gwiazda betlejemska. Czy nie było dosyć ubogich domostw, do których byłaby mnie zawiodła?!
Boże Narodzenie to czas zapomnianych
List Jana Pawła I do Charlesa Dickensa przypomina, że nie może być prawdziwego świętowania Bożego Narodzenia bez aktywnej, zaangażowanej „miłości do ubogich”. Nasz Pan urodził się w żłobie i oświadczył, że „wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Podobnie jak Dickens, jesteśmy wezwani do reagowania na najbardziej bezbronnych i zapomnianych w naszym świecie.
Chociaż warunki życia wielu ludzi poprawiły się od XIX wieku, przyszły papież zauważa w liście do angielskiego autora, że ubóstwo nadal istnieje w 1971 roku (rok powstania listu), choć przybiera nowe formy. Społeczeństwo cierpi z powodu kurczących się zasobów, zniszczonego środowiska i rosnącego „strachu i niepokoju” o to, dokąd zmierza przyszłość. To samo można powiedzieć 50 lat później.
Łódź na wezbranym morzu
List kończy się wezwaniem do solidarności i zaufania Bogu, które z pewnością przez lata współbrzmiały z myślą papieża Franciszka:
Wszyscy znajdujemy się w tej samej łodzi, wypełnionej ludźmi, którzy zbliżyli się do siebie zarówno w przestrzeni, jak i w zachowaniu. Jednak łódź ta porusza się na bardzo wzburzonym morzu. Jeśli chcemy uniknąć poważnych nieszczęść, musimy przyjąć zasadę: wszyscy za jednego i jeden za wszystkich. Musimy podkreślać to, co nas łączy i zapominać o tym, co nas dzieli.
Następnie Jan Paweł I powraca do nieszczęsnej postaci Jakuba Marleya, który „pragnął, aby betlejemska Gwiazda Mędrców rozświetliła ubogie domostwa”. Nasz świat, nasze „ubogie domostwo”, nadal potrzebuje tego rozświetlenia. W tym odczytaniu klasycznej opowieści Dickensa, „Opowieść wigilijna” jest nie tylko świąteczną historią o duchach, ale także proroczym wezwaniem do działania i modlitwy.