Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Ewa Wachowicz skończyła 52 lata i przyznaje, że bardzo się z tego cieszy. Mówi, że „wkroczyła w tę fajniejszą część życia”. Jest uosobieniem szczęścia i pogody ducha. „To, że skończyłam pięćdziesiąt lat, nie oznacza, że mam zasiąść na kanapie” – podkreśla.
Wychowywała się w małej miejscowości na południowo-wschodnich krańcach Małopolski, w Klęczanach. W wywiadach opowiadała, że jej rodzice byli rolnikami i całe życie ciężko pracowali. Przekazywali swoim dzieciom nie tylko wartość pracy, ale również to, czym jest miłość oraz wzajemny szacunek.
Bo ważny jest cel w życiu
Restauratorka doskonale pamięta z jakim podziwem jej tata patrzył na swoją żonę, jak bardzo był dumny z tego, że może z nią dzielić swoje życie. W rodzinie Wachowiczów ważne były relacje i zaufanie oraz odpowiedzialność. „Jak szłam na jakąś prywatkę, mama i tata wiedzieli, że nie upiję się, nie zapalę papierosa. Dla mnie było nie do pomyślenia, żebym mogła ich zawieść” – opowiada Ewa Wachowicz.
Józef i Wiesława mówili swoim dzieciom, jak ważne jest wykształcenie oraz cel w życiu. „Moi rodzice byli rolnikami i całe życie ciężko pracowali. A jednak udało mi się wyjechać i coś osiągnąć. To kwestia tego, jaki kto ma cel w życiu i czy chce mu się iść do tego celu nawet wyboistą drogą. Bardzo dobrze znam tę drogę, bo moi rodzice nie byli ani zamożni, ani wpływowi. Mnie pozostawało tylko uczyć się i ciężko pracować” – wspominała restauratorka w rozmowie z portalem onet.pl.
Loading
W 1992 roku, 21-letnia wówczas Ewa zdecydowała się na udział w konkursie piękności. Kobieta wspominała, że do rodzinnych Klęczan wróciła czerwonym fordem probe, który dostała wraz z koroną Miss Polonia. Podobno jej tata pobiegł od razu do proboszcza, aby pochwalić się sukcesem córki.
„Zawsze wracałam do domu, do Klęczan. Przyjeżdżałam leczyć rany i wypłakać moje kryzysy, chwalić się sukcesami albo żeby posmakować pysznego sernika mamy i pogadać z tatą o polityce czy bolącym biodrze. Wracałam też po to, by ogrzać się w trosce i w dumie, z jaką rodzice patrzyli na mnie” – wyznała Ewa Wachowicz w autobiograficznej książce. Prezenterka telewizyjna bardzo przeżyła śmierć ojca. W jednym z postów na Instagramie napisała: „Tyle mu zawdzięczam... I dziękuję, że umiem poradzić obie z wiertarką, młotkiem czy zmienić koło. Tatusiu kochany! Za wszystko dziękuję!”.
Loading
Po tym traumatycznym doświadczeniu Ewa Wachowicz, jak mówi, musiała „przemeblować swoje życie”. „Zabrałam mamę do siebie, bo ona ze względu na problemy z pamięcią bieżącą nie może mieszkać sama” – tłumaczy.
W rozmowie dla Aletei autorka programu „Ewa Gotuje” zaznaczyła, że mama zawsze była dla niej inspiracją. To ona nauczyła córkę gotowania. „Talent rozwijałam od dziecka, bo dostrzegła go moja mama. Miałam szansę się doszlifować. Nawet największy talent może zostać zmarnowany” – powiedziała.
Wachowicz zaznacza, że mama zawsze kochała ją bezwarunkowo. „Teraz, co wieczór, jak ją wykąpię, siadamy do modlitwy, a ona dziękuje Bogu... za mnie, za to, że się nią opiekuję. A przecież to naturalne! Jak mogłoby być inaczej” – dodaje.
Była Miss Polonia przyznaje, że dniem wolnym od zajęć jest dla niej niedziela – wtedy nie pracuje, a czas poświęca sobie i rodzinie. „Ten niedzielny odpoczynek to rodzinna tradycja. Mój ojciec nigdy nie pracował w niedzielę. W jakichś wydarzeniach, eventach biorę udział tylko dwa razy w miesiącu, więcej zaproszeń nie przyjmuję. Po prostu cenię życie rodzinne i staram się o nie dbać. Rodzina była i jest dla mnie najważniejsza! – zaznaczyła w jednym z wywiadów była Miss Polonia.
Loading
„Bardzo lubię swoją pracę, ludzi, siebie i życie”
Prezenterka telewizyjna wyjaśnia, że do wszelkich aktywności stara się podchodzić z uśmiechem i optymizmem. „Uśmiechnięty świat jest fajniejszy, dlatego co rano dokonuję świadomego wyboru. To wynika z charakteru, który odziedziczyłam po mamie, ale też z uważności na to, co dzieje się wokół mnie. Mój tata zawsze mówił, że jeżeli nie wierzysz w przesądy, to one się ciebie nie imają. To ja decyduję, czy to będzie dobry, czy zły dzień” – opowiadała w rozmowie z Katarzyną Piątkowską na łamach „Vivy”.
Loading
„Wierzę w Boga”
Ewa Wachowicz nie wstydzi się publicznie mówić o swojej wierze w Boga. „W Boga wierzę. W miłość wierzę. I wierzę w dobrych ludzi. Żyjemy w bardzo trudnych czasach. Najpierw był covid, teraz wojna w Ukrainie… Trudno z tym żyć, ale wierzę, że na samym końcu dobro i tak zwycięży” – tłumaczyła we wspomnianym wywiadzie.
Wachowicz zaznacza, że wiara wiele razy pomogła jej w trudnych chwilach, zwłaszcza po rozwodzie. „Modliłam się do Judy Tadeusza i do świętej Rity. Za ich pośrednictwem chciałam rozmawiać z Bogiem” – podkreśla restauratorka. Kobieta stara się cieszyć małymi rzeczami. „Życie jest jak puzzle. Składa się z drobnych elementów, które gdy trafią na swoje miejsce, sprawiają radość” – dodaje Wachowicz.
Loading
„Warto uczyć się na błędach”
Autorka bestsellerów kulinarnych uwielbia podróże i wyprawy, zwłaszcza górskie. „Bardzo łatwo jest się zapędzić w pracę, rodzinę, obowiązki, media społecznościowe. I wszędzie musisz coś robić. W górach jest inaczej. Ma się duży kontakt ze sobą, swoim ciałem, emocjami. Buduje się wewnętrzny, emocjonalny dystans do wszystkiego” – zaznaczyła w wywiadzie dla „Vivy”.
W programie kulinarnym Ewa Wachowicz niejednokrotnie zaskakuje swoich widzów ponieważ lubi eksperymentować w kuchni.
Uwielbia też pomagać innym. Prowadziła warsztaty kulinarne dla osób bezdomnych podczas Światowego Dnia Ubogich. Mówi też, że nie należy zrażać się porażkami i trudnościami. „Warto uczyć się na błędach i nie martwić się, jak coś się nie uda” – twierdzi.
Wypowiedzi Ewy Wachowicz pochodzą z wywiadów, których restauratorka udzieliła magazynom „Pani” i „Gala” oraz z książki autorstwa jej i Marka Bartosika „Wszystkie korony Ewy Wachowicz. Miss i cała reszta”. Ponadto przy pisaniu artykułu korzystałam z: onet.pl; plus.gazetakrakowska.pl; tygodnikpowszechny.pl; interia.pl.