Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Krzysztof Ziemiec, popularny dziennikarz telewizyjny, nie ukrywa przywiązania do Chrystusa. Wielokrotnie publicznie dawał świadectwo wiary. Nie inaczej jest w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił serwisowi Catolico.stacja7.pl. Prezenter mówi w nim także o trudnych sprawach – wizerunku dzisiejszego Kościoła w Polsce, upolitycznieniu, przypadkach pedofilii czy odchodzeniu ludzi młodych od Kościoła.
Młodzi odchodzą z Kościoła
Ziemiec ze smutkiem mówi o tym, że w Polsce tempo utraty wiary przez najmłodsze pokolenie jest najwyższe w całej Europie. Katalizatorem tego zjawiska w jego opinii była śmierć Jana Pawła II oraz upowszechnienie się mediów społecznościowych.
Dziennikarz, jako ojciec trójki dzieci, mówi także o osobistym doświadczeniu na tym polu. „Starałem się jak mogłem, ale udało się w pełni w jednej trzeciej” – mówi. Wyjaśnia, że jego syn nadal regularnie praktykuje, natomiast dwie córki zdystansowały się od Kościoła. „Nie wyszło tak, jakbym chciał” – podsumowuje. Przyczyn tego zjawiska może być wiele, ale są takie, które mogą być uniwersalne dla młodego pokolenia, jak mówi Ziemiec. I wymienia choćby przebodźcowanie i ogromny wpływ influencerów na młodych ludzi.
Kościół jest jak port
Ziemiec przewrotnie zapytany o to, czy nie kusi go odejście z Kościoła, zapewnia, że nie myśli o apostazji. Choć pewnie byłby wychwalany przez pewne środowiska, to „po kilku dniach temat by się wyczerpał”. Wyjaśnia, że w Kościele trzyma go tradycja i nadzieja.
Kościół jest jak port, do którego można zawinąć, gdy w życiu dzieją się złe rzeczy. Pozwala przetrwać sztormy, z których inaczej nie wyszłoby się cało. Wiem, że to trudna droga, wymagająca samozaparcia.
Ziemiec: Bez wiary byłbym na dnie
W rozmowie z Marcinem Makowskim powraca także wątek granicznego wydarzenia, którego Ziemiec doświadczył w 2008 roku. Wtedy to doznał rozległego oparzenia, gdy ratował swoją rodzinę z pożaru. Walczył wtedy o życie, a cierpienie ofiarowywał za najbliższych. Wspomina:
Tamte wydarzenia nie były dla mnie nawróceniem, ani odkryciem wiary, ale pozwoliły podnieść ją na inny, wyższy poziom. Uważam, że doświadczyłem wtedy działania Ducha Świętego, bo żaden racjonalnie myślący człowiek w pierwszej reakcji nie chciałby „ofiarowywać cierpienia”.
Zapytany, czy to doświadczenie jest dziś dla niego punktem odniesienia, mówi, że owszem, bo w dzisiejszym świecie odczuwa wielki niepokój. „Światem, który zieje złem i nienawiścią. Który osłabia i zasłania fundamenty wiary. Ale gdyby nie wiara, nie wiem, co bym ze sobą zrobił” – przekonuje. Dziennikarza zapewnia, że trudno w takim świecie byłoby żyć bez wiary. „Bez niej byłbym na dnie” – konstatuje.
Całość rozmowy TUTAJ
Źródło: Catolico.stacja7.pl