separateurCreated with Sketch.

Pojechałem zobaczyć nierozkładające się ciało siostry zakonnej. Oto moje doświadczenie

Ciało siostry Wilhelminy
Tom Hoopes - 06.06.23
Na początku byłem zszokowany, ale jest kilka fundamentalnych prawd chrześcijańskich, które wyciągnąłem z tego doświadczenia.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Poszedłem zobaczyć ciało siostry Wilhelminy, założycielki benedyktyńskiego zgromadzenia sióstr zakonnych w Gower w stanie Missouri.

„Byłem naprawdę zszokowany i to bardziej niż przypuszczałem” – napisałem na Facebooku. „Ale od tamtej pory myślę o niej – i modlę się”.

„Co masz na myśli, mówiąc «zszokowany»?” – ktoś zapytał.

Wyznałem więc prawdę: chciałem raczej napisać, że byłem zdumiony widząc siostrę Wilhelminę – ale moje nastawienie się zmienia.

Historia siostry Wilhelminy stała się niewielką sensacją na całym świecie.

„Wielu podróżuje, żeby zobaczyć «nienaruszone» szczątki ekshumowanej zakonnicy, która zmarła w 2019 roku” – donosi magazyn „People”.

Londyński „Daily Mail” opowiedział „niesamowitą historię siostry Wilhelminy, zakonnicy z Missouri, której ciało niemal się nie rozłożyło”.

Siostra Wilhelmina urodziła się jako Mary Elizabeth Lancaster w 1924 roku w St. Louis. Usłyszała głos Boga, gdy w wieku 9 lat przyjęła Pierwszą Komunię Świętą. Jezus poprosił ją, aby oddała  Mu swoje życie. Odpowiedziała „tak”. W 1944 r. złożyła śluby u Oblatek Sióstr Opatrzności. W 1995 r., mając 70 lat, opuściła oblatki, aby założyć własny zakon benedyktynów, który osiedlił się w Gower w stanie Missouri – 45 minut drogi od mojego domu w Kansas. Zmarła tam w 2019 roku w wieku 94 lat. Tuż przed śmiercią wykrzyknęła: „Widziałam Jezusa!… Chcę iść do nieba!”

Odkrycie jej nieuszkodzonych zwłok to przypadek. Klasztor rozwija się tak prężnie, że aby powiększyć jego zabudowania, należało przenieść cmentarz.

Kościół postawiony w trudnej sytuacji

Jednym z największych błogosławieństw bycia członkiem Kościoła katolickiego jest to, że należymy do mądrej i przemyślanej instytucji, która nie spieszy się z wyciąganiem wniosków i dzięki temu unika wstydliwych błędów, jeśli chodzi o cudowne zjawiska.

Siostra Wilhelmina Lancaster nie jest wyjątkiem. Nazywam jej ciało „nieuszkodzonym” zamiast „nienaruszonym”, ponieważ biskup Kansas City powiedział:

Zrozumiałe jest, że wielu kierując się wiarą i oddaniem, wyrusza, aby zobaczyć doczesne szczątki siostry Wilhelminy, biorąc pod uwagę niezwykły stan jej ciała, ale odwiedzający nie powinni dotykać ani czcić jej szczątek, ani traktować ich jak relikwii” – powiedział biskup James Johnston. Nienaruszalność ciała bywała weryfikowana w przeszłości, ale jest to bardzo rzadka sytuacja. W Kościele funkcjonuje proces kanonizacyjny, który bada świętość życia danej osoby, ale w tym przypadku nie został on jeszcze zainicjowany.

Tak więc na razie muszę ocenić moje doświadczenie na niepewnym gruncie: osobistych odczuć, a nie pewnych faktów.

Dla mnie całe to doświadczenie było dziwne, ale uderzające. Wszystko, co się z tym wiązało, było zupełnie poza moim doświadczeniem zeświecczonej kultury amerykańskiej. Ale odkąd tu przyjechałam, nie mogę wyrzucić siostry Wilhelminy z głowy.

Po pierwsze, oglądanie zwłok kogoś, kogo się nigdy nie spotkało, jest niezwykłe, a widok kolejek czekających na to ludzi wydaje się dziwny.

W kolejce do zwłok królowej

Ale im dłużej o tym myślałem, tym bardziej wydawało mi się to naturalne. Ludzie ustawiali się w kolejce, aby zobaczyć ciało królowej Elżbiety. Nie zrobili tego, ponieważ chcieli zobaczyć zwłoki; zrobili to, ponieważ wszyscy gdzieś głęboko w środku wiedzieli,  że są swoimi ciałami i vice versa; że chociaż duch i ciało zostały rozdzielone, ciało królowej nadal miało znaczenie.

Jednym z fundamentalnych spostrzeżeń, jakie chrześcijaństwo przekazało światu, jest zrozumienie naszego człowieczeństwa.

Święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny – kiedy świętujemy wniesienie Maryi z duszą i ciałem do nieba – przypomina nam o tym każdego roku.

Ta tajemnica „pokazuje nam, że Bóg chce zbawić całego człowieka, to znaczy zbawić jego duszę i ciało” – wyjaśnia papież Franciszek.

Osoba to jedności ciała i duszy: duch ucieleśniony i ciało uduchowione. Nie chodzi o to, że ja mam ciało lub ja mam duszę, ale raczej o to, że jesteśmy razem naszym ciałem i duszą.

Ciało świętej osoby ma jeszcze większe znaczenie niż ciało królowej.

Elżbieta została wyniesiona na swoje stanowisko przez rodowód i wypełniała swoje obowiązki z godnością; Siostra Wilhelmina dzień po dniu walczyła o swoją pozycję poprzez wiarę, nadzieję i miłość.

Nawiedzenie ciała królowej Elżbiety było uczestniczeniem w historii świata, gdzie wielcy mężczyźni i kobiety kształtują nasze czasy; nawiedzenie ciała osoby świętej oznacza uczestnictwo w historii zbawienia, w której zwykli mężczyźni i kobiety są kształtowani przez wieczność.

Katolicy powinni być przyzwyczajeni do patrzenia na martwe ciało

Obserwowanie aktów pobożności tak wielu ludzi również było dla mnie bardzo dziwne – przynajmniej na początku.

Ludzie dotykali ciała siostry Wilhelminy i modlili się najwyraźniej nieświadomi ostrożności biskupa.

Potem żartowałem, że mają bardziej katolicką duszę niż ja. Ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej wydaje mi się to prawdziwe.

Każdy kościół katolicki ma w centrum krucyfiks, wizerunek naszego zmarłego Założyciela, właśnie po to, abyśmy mieli dokładnie takie doświadczenie. Katolicy powinni być przyzwyczajeni do patrzenia na martwe ciało i myślenia nie tyle o końcu życia, ile o przyszłym życiu, które wszyscy mamy.

Widzieć ciało siostry Wilhelminy oddzielone od jej duszy to widzieć, jak przerażająca i nienaturalna jest śmierć, ale widzieć jej nierozłożone ciało to przypominać sobie, że Jezus przezwyciężył horror śmierci i pewnego dnia odnowi nas wszystkich.

Nie wiem, czy siostra Wilhelmina jest świętą, czy nie, ale inspiruje mnie, bym sam dążył do świętości, na ile tylko mogę.

Top 10
See More
Newsletter
Get Aleteia delivered to your inbox. Subscribe here.