separateurCreated with Sketch.

Jedziemy „na wiarę”! Pielgrzymują rowerami do Lizbony bez materialnych zabezpieczeń

Grupa duszpasterstwa młodzieży pojedzie rowerami na Światowe Dni Młodzieży do Lizbony
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Nie mamy ani jednego zorganizowanego noclegu, jedziemy «na wiarę», co dla nas oznacza, że nie bierzemy pieniędzy na noclegi, nie bierzemy auta technicznego ani bagażowego” – mówi ks. Tomasz Maniura OMI z Oblackiego Centrum Młodzieży w Kokotku pod Częstochową, który organizuje wyjazd rowerowy do Lizbony na Światowe Dni Młodzieży w dniach 1-6 sierpnia.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Namioty, śpiwory, narzędzia, ubrania, butle gazowe, każdy wozi ok. 20 kg na bagażniku” – mówi ks. Tomasz Maniura – „Tak jeżdżę już od 17 lat. W taki sposób podróżowałem po Syberii, Maroku, w Jerozolimie”– dodaje.

Jedziemy krajobrazowo

Młodzież wyruszy na rowerach 10 lipca. Do przejechania będzie 3,5 tys. kilometrów, dziennie ok. 180 km, do Lizbony planują dotrzeć 1 sierpnia.

„Będziemy jechać krajobrazowo, przez Bawarię, Alpy, Lazurowe Wybrzeże i Pireneje, czyli następujące państwa: Czechy, Niemcy, Włochy, Liechtenstein, Szwajcarię, Monako, Hiszpanię i Portugalię” – wymienia kapłan.

Mimo że na trasie będą spore przewyższenia, trzeba będzie pokonać Alpy i Pireneje, ks. Tomasz nie obawia się trudności. Jego grupa to w większości doświadczeni rowerzyści. Do corocznie organizowanych wypraw rowerowych, dołącza mniej więcej połowa nowych uczestników, ale drugą połową stanowią „weterani”.

W tym roku do Lizbony wyruszy ok. 30 osób, chłopcy i dziewczęta, przeważnie studenci.

Gór się nie boimy

„Gór się nie boimy. Razem z młodzieżą przejechałem na rowerze Alpy cztery razy, Pireneje, góry Ural, cały Kaukaz w Armenii, góry Taurus w Turcji. Wyprawa na Światowe Dni Młodzieży to nie będzie najdłuższa wyprawa. W zeszłym roku byliśmy na NordKappie, przylądku za kołem podbiegunowym na północy Norwegii. Jechaliśmy przez Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię. W dodatku było czasami bardzo zimno” – dodaje.

Młodzi zgłaszają się z całej Polski, ale ks. Tomasz stawia jeden warunek – trzeba najpierw zaliczyć kilkudniową wyprawę przygotowawczą. Jest ona tak zorganizowana, jak na wyprawie prawdziwej. Jedzie się z pełnym załadunkiem, rozbija się na dziko, do pokonania jest minimum 150 km dziennie. Jedna 4-dniowa wyprawa odbyła się w kwietniu, druga rozpoczyna się 12 maja.

Duszpasterz młodzieży wyjaśnia: „Na takich wyjazdach największym problemem są nie tyle siły fizyczne. Największą trudnością jest umiejętność bycia w grupie. Niektórzy są bardzo silni, bardzo dużo jeżdżą, ale sami – jadą swoim tempem, odpoczywają, kiedy chcą. Natomiast jazda w 30-osobowym zespole, żeby była efektywna, wymaga dyscypliny: razem ruszamy, razem mamy czas na odpoczynek”.

I co ważne, uczestnicy wyprawy nie mogą mieć rowerów elektrycznych.

Nie jeździmy w niedzielę

Ks. Tomasz podkreśla, że jechać będą tylko od poniedziałku do soboty, w każdą niedzielę zaplanowano dzień wypoczynku. „To jest nie tylko fizycznie potrzebne, ale przede wszystkim podkreśla wartości chrześcijańskie. Pokazujemy pewien porządek życia” – wyjaśnia.

W każdym dniu będą modlitwy poranne i wieczorne, msza święta, czasem w niedzielę także czas na adorację. Brak zaplanowanych noclegów sprawia, że młodzi czują się bardziej wolni, a jednocześnie bardziej zdani na Bożą Opatrzność. „Planowanie noclegów moim zdaniem zabija dynamikę i radość wyjazdu” – dodaje oblat.

Cała lizbońska przygoda potrwa około 30 dni. Więcej informacji o wyprawie można znaleźć na stronie niniwateam.pl.

Z Krakowa do Lizbony dłuższą trasą

Z kolei ks. Marcin Napora z Krakowa organizuje taką długodystansową wyprawę rowerową po raz pierwszy. Trasa będzie nieco dłuższa od grupy „Niniwy”, bo prawie 4 tys. km, ale dzięki temu ominą Alpy, a przewyższenia na całej trasie wyniosą średnio tylko 12 tys. metrów. Wyprawę zaplanowano na 22 dni, w tym 2 dni na wypoczynek. Codziennie trzeba będzie pokonać ok. 200 km, dlatego młodzież skorzysta z rowerów ze wspomaganiem elektrycznym.

„Na razie jest nas trójka, czyli oprócz mnie jeszcze dwóch młodych chłopców w wieku 19-20 lat” – mówi ks. Marcin. Przyznaje, że jest to duże wyzwanie dla młodych ludzi, etapy są długie, ponadto przez pierwsze trzy tygodnie trzeba będzie jechać z pełnym obciążeniem; bus serwisowy z dwoma osobami dołączy dopiero w San Sebastian w Hiszpanii, dlatego kapłan nie dziwi się, że jak na razie chętnych jest niewielu.

W intencji powołań kapłańskich

Pielgrzymi na rowerach wyruszą 8 lipca z Krakowskiego Seminarium Duchownego. Pielgrzymkę rozpocznie msza święta o godzinie 9.00, na którą rowerzyści zapraszają oprócz rodzin, przyjaciół, seminarzystów i oczywiście sponsorów, także młodzież wybierającą się do Lizbony w tradycyjny sposób. „Będzie nas można potem odprowadzić na rowerach kilka czy kilkanaście kilometrów” – mówi organizator wyprawy. Pielgrzymi ofiarują swój trud w intencji powołań kapłańskich.

Ks. Marcin dodaje, że przygotowują się kondycyjnie, objeżdżając okolice i organizując dłuższe lub krótsze wyjazdy po Podhalu. Przyznaje jednak, że codzienna jazda, zapewne w trudnych, bo upalnych, lipcowych warunkach pogodowych będzie prawdziwym sprawdzianem wytrzymałości. „Planujemy dotarcie do Lizbony na 1 sierpnia, ale liczymy się z małym poślizgiem” – dodaje.

Krakowska pielgrzymka jest dobrze przygotowana od strony medialnej, na specjalnej mapie zamieszczonej na stronie internetowej rowerowesdm.pl będzie można śledzić w systemie GPS, w jakim miejscu znajduje się grupa.

„Muszę przyznać, że nie mamy dużego doświadczenia, ale zrobimy wszystko, żeby się udało” – zapewnia ks. Marcin Napora.

Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie odbędą się od 1 do 6 sierpnia 2023 roku. Więcej informacji można znaleźć na stronie sdmpolska.pl.

gie / KAI / ks

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.