Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Modliłem się, aby przeżyła”
Ben Mee, były kapitan Burnley FC, podzielił się niedawno świadectwem cudu narodzin swojej córki, Olivii. Dziewczynka przyszła na świat jako skrajny wcześniak, w 24. tygodniu ciąży.
„Jeśli spojrzycie na śmiejącą się teraz Olivię, która chodzi sobie po naszym salonie, nie będziecie mieli pojęcia przez co przeszła. Nie wiedzieliśmy, czy ona w ogóle przeżyje” – opowiada Ben.
Sportowiec ma nadzieję, że trudne doświadczenia jego rodziny pomogą innym parom, których dzieci również urodziły się przedwcześnie. „Wiemy, jakie budzi to przerażenie, ale i jakimi szczęściarzami jesteśmy, że mamy teraz w domu zdrową, szczęśliwą dziewczynkę” – podkreśla Mee.
Dziecko ważyło niewiele. Przez 16. tygodni mała Olivia przebywała na intensywnej terapii, lekarze musieli umieścić ją w inkubatorze, aby odpowiednio ogrzać jej ciało. Przy łóżeczku dziewczynki mógł przebywać tylko jeden rodzic.
Ben wspomina, że te chwile były dla niego i jego żony bardzo traumatycznym przeżyciem. Mężczyzna wciąż pamięta te momenty niepokoju, łzy i cierpienie, kiedy patrzył na swoje ukochane dziecko podłączone do aparatury medycznej.
„Wyglądała jak mały ptaszek, nawet zbyt mały, by przeżyć”– wspomina sportowiec.
Loading
Tygodnie spędzone przy inkubatorze
Nic nie zapowiadało tego najgorszego. Kiedy w 2020 roku, Ben i jego żona Sarah odkryli, że spodziewają się dziecka byli najszczęśliwszą parą na świecie. Para była już rodzicami 2-letniego Jaxona. Małżonkowie nie byli przygotowani na gehennę, która rozpoczęła się wraz z drugą ciążą. W momencie narodzin Olivia ważyła tyle, co puszka fasoli.
"Spędziliśmy niekończące się tygodnie siedząc przy jej inkubatorze, wpatrując się we wszystkie monitory, modląc się, by wszystko było w porządku” – opowiada mężczyzna. "To było tak przerażające, czułem się tak zniechęcony, nie wiedziałem, o co zapytać, co mogę zrobić, aby było lepiej” – podkreśla.
Niepokojące było silne krwawienie u Sarah. Kobieta była pod stałą obserwacją lekarzy. Pięć dni później została przeniesiona do szpitala St. Mary's w Manchesterze. Rozpoczęła się akcja porodowa. Sarah otrzymała zastrzyki sterydowe, aby pomóc maleńkiemu dziecku oddychać, a także magnez, aby chronić jego mózg.
Ben wspomina, że bardzo martwił się o dziecko, a także życie żony. W 16. tygodniu, przed planowanym terminem, pojawiła się malutka Olivia. "To było tak trudne, chciałem opiekować się nimi w tym samym czasie" – mówi sportowiec. "Tylko dzięki niesamowitym pielęgniarkom zachowaliśmy zdrowy rozsądek. Lekarze powiedzieli nam, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby Olivia przeżyła. Tłumaczyli, że przed nami długa droga i nie ma gwarancji, że zabierzemy naszą małą córeczkę do domu" – podkreśla.
Loading
„Nasze serca są z rodzicami, których dzieci urodziły się przedwcześnie”
Sarah została wypisana po jednej nocy w szpitalu, a para spała z telefonami przy łóżkach na wypadek, gdyby coś się stało. Olivia radziła sobie bardzo dobrze, z każdym dniem stawała się coraz silniejsza. Jej stan powoli się stabilizował, była karmiona dojelitowo i uzależniona od tlenu i potrzebowała sześciu transfuzji krwi ze względu na poziom nasycenia tlenem. Nadszedł w końcu ten dzień, kiedy mogła opuścić szpital. Ben opisuje ich córkę jako "najbardziej uśmiechniętą małą dziewczynkę, jaką można spotkać".
"Nasze serce są z innymi rodzicami, których dzieci również urodziły się przedwcześnie. Wiemy, jakie to przerażające i jak jesteśmy szczęściarzami, że mamy teraz zdrową, szczęśliwą małą dziewczynkę w domu” – mówią Ben i Sarah. "Nie można przygotować się na trudne doświadczenia, ale można brać każdy dzień takim, jaki jest i zachować nadzieję i optymizm, zamiast patrzeć zbyt daleko w przyszłość i obawiać się najgorszego” – dodają małżonkowie.
Korzystałam z: thesun.co.uk; twitter.com/Ben Mee; spuc.org.uk; lancs.live.