Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W duszpasterstwie dużego paryskiego uniwersytetu 20-letnia Inès dzieli się swoim świadectwem z uśmiechem na ustach, zaraźliwą radością i odrobiną humoru. Dziś młoda kobieta jest katechumenką i przygotowuje się do chrztu. Inès wydaje się promienna i spełniona w swoim nowym życiu jako katoliczka, pewna, że wybrała właściwą drogę. „Rozmowy ze mną po pięciu minutach wracają do kwestii wiary… w sposób zupełnie niewytłumaczalny!” – mówi.
Zeszłego lata odkryła ewangelizację uliczną. „Chodzi o spotkanie kogoś tak, jak zrobiłby to Chrystus”. Młoda dziewczyna jest przekonana, że tym, co naprawdę uszczęśliwia ludzi, jest Chrystus. Jest również bardzo zaangażowana w program duszpasterski w swojej szkole. Dla Inès wiara jest cennym darem, którym chce się dzielić i codziennie wciela tę łaskę w życie poprzez radość, którą przekazuje.
Wychowana w islamie
Ale Inès nie zawsze była katoliczką. Wychowana w islamie nie miała wątpliwości, że wiara muzułmańska jest właściwa. Aż do 2021 roku. Wierzyła, że „jeśli trzeba wierzyć w Boga, to tylko przez islam i nigdzie indziej”. Wiara tej błyskotliwej studentki filozofii była głównie intelektualna.
Spoglądając wstecz na swoje życie dziewczyna zdaje sobie teraz sprawę, że doświadczenia wiary, które miała jako dziecko, były znakiem, że Bóg od dawna przygotowywał ją do nawrócenia. Pamięta, jak w wieku 7 lat jechała samochodem ze swoim wujkiem, kiedy nagle „poraził ją jakby piorun”. Czuła się „pochłonięta mocą Bożą”. Chwile te zdarzały się kilkakrotnie w okresie jej dorastania, naznaczonym wątpliwościami.
„W poprzednim życiu miałam chwile prawdziwej duchowej oschłości. Rozglądałam się we wszystkich kierunkach, myśląc, że szukam siebie, nie zauważając, że w górnym biegu rzeki jest inny problem” – wyjaśnia. „Musiałam wiedzieć, kim był dla mnie Bóg, jaką rolę odegrał w moim życiu i kim byłam ja w stosunku do Niego. To pytania, na które islam nie daje odpowiedzi”.
Znalezienie odpowiedzi w katolicyzmie
Dziś wszystko staje się dla Inès jaśniejsze. Dziewczyna znalazła to, czego szukała, w katolicyzmie. Chociaż wcześniej miała „trochę intelektualnej wiary”, nawrócenie Inès było przede wszystkim duchowe. Zdaje sobie sprawę, że „jej sposób przeżywania własnego życia wewnętrznego wcale nie jest taki sam”, odkąd została chrześcijanką. Jej wiara jest znacznie bardziej wcielona, a jej relacja z Bogiem również bardzo się zmieniła. Szczególnie wrażliwa na tajemnicę krzyża, czuje, że jest nieustannie w towarzystwie Boga, zwłaszcza w cierpieniu. Powołana i poruszona przez Chrystusa, wyjaśnia: „Jezus jest osobą Trójcy, która pojednała mnie z Bogiem”.
Na pierwszym roku studiów literaturoznawczych przeszła szczególnie trudną próbę, a jej życie uległo znacznemu zwrotowi. W tamtym momencie młoda kobieta odrzuciła Boga, uważając Go za odpowiedzialnego za jej cierpienie.
„Gdyby Jezus nie przyszedł mnie zbawić, myślę, że straciłabym wiarę” – mówi dzisiaj. Pewnego dnia, pogrążona w głębokiej rozpaczy, weszła do kościoła. Wpatrując się w krzyż, niczego nie „widziała”, ale słyszała przesłanie. Tak pewnie, jakby ktoś do niej mówił, poczuła, że Jezus zachęca ją, by wszystko na Niego złożyła: „Nie musisz tego nieść”. W chwili, gdy opuściła kościół wiedziała, że „coś nagle się zmieniło”.
Jakiś czas po swoim pierwszym nawróceniu Inès ponownie stanęła w obliczu prób i niepewności. Po raz kolejny Chrystus przyszedł do niej „w sposób trochę inny niż za pierwszym razem, który był bardzo piękny i bardzo wolny”. Wtedy powiedziała sobie: „szkoda rodziców”, wiedząc, że nie będzie im łatwo zaakceptować jej nawrócenia. Natknęła się na słowa: „Kto przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”. One rozwiązały jej wątpliwości. „Nie zerwaliśmy więzi, ale nie jest to łatwe” – mówi.
Jej relacje z rodziną są skomplikowane, ponieważ nadal są praktykującymi muzułmanami. Inès codziennie modli się o nawrócenie ich, jak również wszystkich muzułmanów. Doświadcza charakterystycznego dla chrześcijaństwa poczucia wspólnoty z przyjaciółmi i duszpasterstwem. „Ta radość dzielenia się wiarą z braćmi i siostrami, z Ciałem Chrystusa, komunią świętych, która tworzy tę więź”, jest czymś, czego nie miała w islamie, który opisuje jako „raczej indywidualistyczną religię”.
Czytanie żywotów świętych
Dziś Inès regularnie czyta żywoty i pisma świętych. Mówi, że znajduje „nieocenione bogactwo” w pismach św. Alfonsa de Liguori. „Myślę, że dotknął mnie z powodu mojego związku z poszukiwaniami, które zawsze są bardzo skomplikowane”. Ten święty pomógł jej zaakceptować, że „nie wybieramy sobie własnych krzyży” i że „najbardziej uświęcają nas krzyże najboleśniejsze”. Inès przyznaje: „Bardzo trudno jest powiedzieć z doskonałą jednością serca: «Panie, dziękuję Ci za to cierpienie, ponieważ zbliży mnie do Ciebie, jeśli dobrze je wykorzystam»”.
Jej ulubiona Ewangelia? Ewangelia św. Jana, która ma „piękno, które uważam za niezwykle niepokojące; im więcej czytam, tym mniej wydaje mi się, że rozumiem”.
Inès czuje, że od dawna towarzyszy jej św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Dostała od niej wspaniałą lekcję o świętości. „Św. Teresa jest taka idealna!” Za jej „nieco gładkim” wyglądem zewnętrznym kryje się w rzeczywistości życie wewnętrzne o ogromnej skali, „po prostu bardziej ukryte, ponieważ jest o wiele bardziej ukryte w tajemnicy Boga” – mówi.
Na co dzień Inès zauważa wiele „małych i niezwykle uderzających znaków”, ale także pewne teksty w codziennych czytaniach, które „nadzwyczaj dobrze pasują” do jej dzisiejszego życia.