separateurCreated with Sketch.

Będąc w ciąży, dowiedziała się o raku. Wybrała życie córki

Anna Negri
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Silvia Lucchetti - 06.02.23
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Negri, dziennikarka włoskiego dziennika „Avvenire”, będąc w ciąży z trzecią córką, dowiedziała się, że ma nowotwór. Odważnie odmówiła aborcji i inwazyjnego leczenia, by chronić dziecko, i wkrótce po jego narodzinach zmarła.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

La vita dentro – Storia di Anna Negri Valvo (Życie wewnętrzne – Opowieść o Annie Negri Valvo, wyd. IPL) to biografia młodej kobiety, zmarłej w wieku 37 lat na raka. Napisała ją dziennikarka Maria Teresa Antognazza na podstawie wspomnień Mario, ojca bohaterki, głęboko „zakochanego” w córce.

Czym wyróżnia się ta historia, pozornie podobna do wielu innych historii osób, które odeszły w kwiecie wieku z powodu strasznej choroby? Kiedy Anna Negri dowiedziała się, że cierpi na niezwykle agresywny nowotwór żołądka, postanowiła poświęcić swoje życie – rezygnując z aborcji i inwazyjnego leczenia – by na wszelkie sposoby ochronić rozwijające się w niej życie trzeciej córeczki.

Studia i miłość do muzyki

Anna urodziła się 21 maja 1968 r. w miasteczku Tradate w prowincji Varese w północnych Włoszech. Dorastała wraz z dwojgiem starszego rodzeństwa w szczęśliwej rodzinie, kochała muzykę i dobrze się uczyła.

Po zakończeniu nauki w liceum rozpoczęła studia na wydziale humanistycznym Uniwersytetu Mediolańskiego. Tam pod kierunkiem ks. Antonio Rimoldiego, jednego z najwybitniejszych specjalistów z dziedziny historii Kościoła, obroniła pracę magisterską poświęconą bp. Carlo Colombo (1909-1991), profesorowi teologii, a zarazem zaufanemu teologowi papieża Pawła VI. Praca została wydana drukiem w rok po obronie i zebrała znakomite recenzje we Włoszech i za granicą.

Dziennikarka

Jesienią 1993 r. Anna rozpoczęła dwuletnie studia dziennikarskie w Mediolanie, gdzie poznała swojego przyszłego męża, Enrico Valvo.

Po ukończeniu studiów młoda kobieta zaczęła publikować na łamach dziennika „Avvenire, wydawanego przez Konferencję Episkopatu Włoch. Przez blisko rok pracowała także w biurze prasowym Prowincji Mediolan. Dzięki temu zyskała możliwość spotkać wiele ważnych osobistości, m.in. byłego prezydenta ZSRR Michaiła Gorbaczowa.

List do ojca

Wyszła za mąż 21 lutego 1998 r., w dniu urodzin ojca, do którego napisała ogromnie wzruszający list:

Kochany Tato, (…) jestem podwójnie szczęśliwa, bo mam przy sobie dwóch mężczyzn, których kocham. Dzieci chyba skąpią podziękowań rodzicom. Dzisiaj postaram się to naprawić, o ile to możliwe (…). Wiem, że nawet jeśli będę daleko, Twój uśmiech będzie ze mną. Jesteś wspaniałym tatą (…), kocham Cię. Anna.

Narodziny Silvii i Irene

Wkrótce, ze względu na pracę Enrica w dyplomacji, małżonkowie przenieśli się do Rzymu, gdzie urodziła się ich pierwsza córka, a następnie do Izmiru w Turcji, gdzie Enrico został konsulem.

Anna, jako żona dyplomaty, z miłości zrezygnowała z pracy dziennikarskiej, o której marzyła od czasów liceum. W 2001 r. w Izmirze urodziła się druga córka pary, Irene. Wkrótce rodzina przeniosła się do Ankary, gdzie Enrico również objął urząd konsula.

Trzecia ciąża i nowotwór

W lutym 2005 r., w czasie trzeciej ciąży, u Anny stwierdzono bardzo agresywnego chłoniaka żołądka. Tureccy lekarze stwierdzili, że konieczna jest aborcja i natychmiastowe leczenie, ale Anna bez zastanowienia odrzuciła taką ewentualność.

Po powrocie do Włoch kobieta przeszła w Mediolanie zabieg całkowitej resekcji żołądka. Na jej prośbę odroczono jednak rozpoczęcie chemioterapii, aby dziecko mogło się bezpiecznie narodzić. Rita przyszła na świat 11 maja, w 32. tygodniu ciąży. Była zdrowa.

Imię, jakie jej nadano, nie było przypadkiem. Św. Rita jest patronką od spraw beznadziejnych i Anna, udręczona chorobą, ale zdecydowana na walkę, stanęła przed ogromnym wyzwaniem.

Ostatnie chwile z rodziną

Jej droga krzyżowa trwała niewiele ponad miesiąc. W ostatnim okresie życia nigdy nie widziano, żeby płakała. Starała się cieszyć każdą chwilą spędzoną z córeczkami.

Anna Negri
Anna z córkami Silvią i Irene

4 lipca 2005 r., dzień urodzin Enrica, okazał się ostatnim dniem, świadomego ziemskiego szczęścia Anny. Kolejnego dnia jej stan gwałtownie się pogorszył. 11 lipca odeszła w ramionach Enrica i siostry Antonelli.

„Panie, nie pytamy, dlaczego nam ją zabrałeś. Dziękujemy za to, że nam ją dałeś”

15 lipca, na zakończenie pogrzebu, głos zabrał ks. Antonio Rimoldi, który koncelebrował też mszę ślubną Anny i Enrica:

Gdybyśmy żyli w średniowieczu, kiedy świętymi ogłaszano w dniu pogrzebu, dzisiaj tak właśnie byłoby z Anną. Drodzy mieszkańcy Venegone, macie swoją świętą, do której możecie się modlić. Zachęcam was, byście powtarzali te słowa: „Panie, nie pytamy, dlaczego nam ją zabrałeś. Dziękujemy za to, że nam ją dałeś”.

Gianna Beretta Molla i Anna Negri

Pierwszy oficjalny biograf innej słynnej matki z Lombardii – Joanny Beretty Molli, ks. Rimoldi, nie waha się zestawić tych dwóch postaci:

Joanna i Anna dokonały heroicznego wyboru: wybrały życie stworzenia, które nosiły w łonie, choć każda inaczej. Obie miały nadzieję, że zostaną wyleczone z nowotworu i będą dalej żyć. Historia Anny to przepiękna historia i jak najwięcej ludzi powinno ją poznać.

Krótkie i cenne życie

A oto, co poczuł w trakcie pogrzebu tata Anny, Mario:

Chyba właśnie wtedy, w wypełnionym ludźmi i pogrążonym w ciszy kościele, naprawdę zrozumiałem, kim była moja „dziewczynka” (…). Wszyscy ci ludzie przybyli, żeby pożegnać naszą córkę, całe to wzruszenie, mocne słowa ks. Rimoldiego, obok homilii wygłoszonej przez proboszcza z Tradate, ks. Luigiego Stucchiego, dały mi pewność, że jej życie, choć krótkie, było cenne i ważne dla wszystkich, którzy ją spotkali.

Świadectwo Anny Negri

Na zakończenie tego hołdu złożonego niezwykłej mamie przytoczmy lapidarny fragment z przedmowy ks. Luigiego Succhiego:

Nasza Anna dokonała wyboru. Sięgnęła do korzeni odpowiedzialności za życie; tam, gdzie to życie jest najbardziej kruche i bezbronne. Potrzebujemy ludzi, mężczyzn, ale jeszcze bardziej i przede wszystkim kobiet, które będą czujnymi stróżami życia. Życie jest nietykalne. Można mu tylko służyć i je leczyć, kochając je od poczęcia, czyli od chwili jego pojawienia się w najbardziej bezbronnej postaci.

LA VITA DENTRO
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.