Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Już za chwilę świętować będziemy Dzień Babci i Dziadka. W sklepach pojawiła się mnogość kubków, torebek i poduszek, a niejeden wnuk i tak nie wie co sprawić w prezencie ukochanym dziadkom. Co faktycznie ich ucieszy? Jak mogą odwdzięczyć się im za troskę, zainteresowanie i miłość? Wszak czy jest ktoś, kto ma większą wprawę w rozpieszczaniu?
Liczy się tylko czas i uwaga
Kiedy myślę o babci i dziadku, przed oczami stają mi dwie osoby, które pożegnaliśmy w zeszłym roku: moja mama, która zmarła po kilku miesiącach walki z nowotworem, oraz mój dziadek, który odszedł w październiku, mając 98 lat. Gdyby nadal żyli, wiedziałabym co podarować im w prezencie.
Przez kilka miesięcy jeździłam z moją mamą na oddział onkologii. W efekcie, w każdy czwartek spędzałyśmy wspólnie kilka godzin. Gdy zaczynała popadać w smutek i zamartwianie, inicjowałam rozmowę o wybrykach jej ukochanych wnuków. Jej twarz nagle łagodniała i zaczynała wspominać, jakie to atrakcje serwowaliśmy jej w dzieciństwie. Laurka pięcioletniego wnuka, na której widniał spychacz, a pod nim podpis: „Miażdżę smutek”, wisiała na honorowym miejscu na lodówce. Wnuki dodawały mojej mamie sił do walki z chorobą.
Laurka, uścisk i trzymanie za rękę
Gdy w październiku odchodził mój dziadek, nie miał nic poza sporą kwotą na koncie oszczędnościowym. W tamtej chwili nie miało to jednak żadnego znaczenia. Na nic zdało się duże mieszkanie i zgromadzone pieniądze. Zmarł kwadrans po tym, jak przytuliłam go po raz ostatni.
Wiem, to jest smutne. Śmierć jest smutna. Pozwoliła mi jednak zobaczyć, że najważniejsza jest obecność. Namalowanie laurki, która doda sił, potrzymanie za rękę w cierpieniu... Gdy dziadkowie są zdrowi: niespodziewana wizyta z bukietem choćby tanich, marketowych kwiatków w ręku (albo ulubionych ciasteczek). Spontaniczna propozycja wspólnego spaceru czy ugotowania obiadu? A może po prostu zaoferowanie pomocy w codziennych obowiązkach?
Oni chcą być potrzebni!
Czasem wystarczy opowiedzenie o swojej pasji czy aktualnych osiągnięciach. Tak, by dumny dziadek mógł z radością ogłaszać sąsiadom, jaki ten jego wnuk jest wybitny (nie obrażajmy się, że to wszystko takie... przekoloryzowane!).
Dziadkowie, którzy czują, że są dla kogoś ważni, mają więcej siły i radości życia. Ci z kolei, którzy czują się niechciani i samotni, często marzą już tylko o śmierci.
Nietrudno nie zauważyć ogromnych różnic pokoleniowych, które niejednokrotnie wystawiają cierpliwość wnuków na próbę i powodują, że są zmuszeni zacisnąć zęby. Sama też tego doświadczałam. Jednak czy to wystarczający powód, by rezygnować z relacji z dziadkami?
Może warto poszukać czegoś, co nas łączy? Seniorzy to skarbnica cennych wspomnień, rad i inspiracji. Jeśli tylko zaprosimy ich do swojego świata, chętnie się w nim rozgoszczą – wraz ze swoimi wspomnieniami, pragnieniami i opowieściami. I to jest świetna okazja, by poznać ich z zupełnie innej strony. Często zapominamy, że oni przecież też byli kiedyś młodzi. Skakali po płotach, zakochiwali się, walczyli o lepszą codzienność dla siebie i swoich najbliższych.
Gołąbki babci i marynarskie opowieści dziadka
Moi synowie powtarzają często, że niebo musi być piękne, bo babcia gotuje tam swoje gołąbki, a dziadek opowiada historie z czasów, gdy był marynarzem. To dowód na to, że dziadkowie byli dla nich ważni. Dowód, który obrazuje coś więcej niż tęsknotę. Widać, że dziadkowie kojarzą im się z tym, co niematerialne. Babcine gołąbki i opowieści dziadka – w tym mieści się ich cała kwintesencja.
Zdarza się, że nie dajemy dziadkom tyle, ile byśmy mogli dać. Funkcjonujemy w nieustannym biegu, kręcąc się wokół trosk i wyzwań codzienności. Może warto wpuścić tam seniorów? Choćby po to, by mieli o czym potem myśleć i gawędzić z sąsiadami. By mogli czekać na pozytywne rozwiązanie przedstawionych im problemów.
Kubeczek, poduszka? A może obecność?
Oni naprawdę tego chcą! Choć niejednokrotnie sami nie mogą już czynnie uczestniczyć w życiu, pragną być chociaż cichym wsparciem dla swoich dzieci i wnuków. To wymaga od nas jednak otwartości i prostoty. Czy nas na nie stać? To jest warte znacznie więcej niż kolejny kubeczek czy poduszka. To inwestycja, za którą nie da się zapłacić pierwszą lepszą walutą. Czas i obecność są bezcenne. Obdarzmy więc nimi naszych dziadków…