separateurCreated with Sketch.

Ma jedną z największych rodzin w Szkocji! I życie pełne niespodzianek

Alexis i David Brett
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
42-letnia Alexis Brett i jej mąż David doczekali się 13 dzieci. Para ma jedenastu synów i dwie córki. „Kocham moją rodzinę taką, jaka jest” - mówi dumna i szczęśliwa mama.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Nigdy nie planowałam mieć dużej rodziny, ale teraz, gdy ją mam, uwielbiam moje życie” - mówi Alexis Brett.

„Nigdy nie zastanawiałam się, jakiej płci będzie nasze dziecko. Jednak byłam w szoku, gdy okazało się, że za jedenastym razem urodzę dziewczynkę. Wszyscy moi synowie są dla mnie wyjątkowi. Gdybym tym razem miała znów urodzić chłopca, nie przeszkadzałoby mi to” - opowiadała Alexis w jednym z wywiadów, tuż przed urodzeniem Cameron.

Kobieta wspominała moment, kiedy dowiedziała się, że w ich domu pojawi się wymarzona do wielu lat córeczka. „Kiedy otworzyliśmy kopertę i dowiedzieliśmy się, że mamy dziewczynkę, pomyślałam, że lekarze się pomylili” - mówiła.

„Spodziewałam się usłyszeć, że będziemy mieli kolejnego chłopca. Jednak, kiedy dowiedziałam się, że to dziewczynka, zamarłam” – tłumaczyła Alexis w rozmowie dla „The Mirror”.

Brytyjka niedawno ogłosiła, że doczekała się 13. dziecka. Parze urodziła się druga córka – Scarlett Brett. „Wszyscy są nią zauroczeni, a ona, jak dotąd, jest bardzo wyluzowana” - napisała na Instagramie szczęśliwa mama.

Alexis wyjaśnia, że często otrzymuje komentarze na temat liczby dzieci. „Często pytają nas, czy mamy tyle dzieci, ponieważ liczyliśmy na dziewczynkę. Ja jednak mogę szczerze odpowiedzieć, że nie” - podkreśla. „Ale nie interesuje mnie to, co myślą ludzie, jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Niektórzy uważają, że korzystamy z zasiłków, ale my nie korzystamy z żadnej pomocy finansowej” - dodaje.

Życie pełne wyzwań i niespodzianek

42-latka przyznaje, że bycie rodzicem tak dużej gromadki wymaga dobrej organizacji czasu i jest nie lada wyzwaniem. Alexis rozpoczyna dzień o 5.30. Kobieta wyjaśnia, że poranną ciszę wykorzystuje na to, aby wypić kawę i wziąć prysznic. Następnie przygotowuje śniadanie dla domowników i szykuje dzieci do szkoły i przedszkola. Brett w ciągu tygodnia robi 49 prań i odkurza 7 razy dziennie.

Wyjaśnia, że może liczyć na pomoc starszych dzieci. „Nie jest łatwo utrzymać porządek przy takiej liczbie biegających chłopców, a ja lubię mieć wszystko poukładane i schludne. Nie znoszę bałaganu” - mówi.

„Zawsze staram się znaleźć w ciągu dnia chociaż chwilę, którą mogę poświęcić każdemu z moich dzieci” – dodaje.

Alexis mówi, że życie w dużej rodzinie to ciężka praca. Ona jednak nie zamieniłaby swojego dotychczasowego życia na żadne inne.

„Życie w tak dużej rodzinie to cholernie ciężka praca, rzuciłabym wyzwanie każdemu, kto twierdzi, że tak nie jest! Ale każdego dnia dajemy sobie radę (...). Jestem pewna, że po ostatnich kilku miesiącach zniosę wszystko, co rzuci mi los, bo tak robią mamy” - napisała w jednym z postów na Instagramie.

„Kocham moją rodzinę taką, jaka jest”

Brett opowiada, że mimo wielu codziennych obowiązków, zawsze stara się znaleźć w ciągu dnia chociaż chwilę dla każdego ze swoich dzieci, dba także o to, aby wygospodarować kilka minut dla siebie.

„Wyjście do parku czy na plażę jest proste, o wiele większym wyzwaniem jest to, by popływać. Najstarsi synowie nie zawsze z nami wychodzą, bo to nastolatkowie. Możemy wychodzić tylko w sześć osób, bo tyle mieści się w naszym samochodzie” - tłumaczy 42-latka.          

Kobieta, mimo wielu problemów, zachowuje pozytywne usposobienie. Nawet wtedy, gdy jeden z jej synów, Oran, urodził się w 26-tym tygodniu ciąży i spędził wiele tygodni na oddziale intensywnej terapii dla noworodków. Stan dziecka był ciężki, ale Alexis modliła się o cud. Maluszek przezwyciężył trudności, opuścił szpital i dołączył do rodziny. Brett nazwała swojego synka „Wojownikiem”.

Brytyjka przekonuje, że bez wsparcia męża byłoby ciężko ogarnąć jej wszystkie domowe obowiązki. Z powodu choroby David musiał zrezygnować z pracy i odszedł na emeryturę. Wcześniej pracował jako motorniczy. Sześć lat temu lekarze wykryli u mężczyzny chorobę Parkinsona. „Leki pomagają w łagodzeniu objawów, które na szczęście wciąż są niewielkie” - tłumaczy Alexis. „Kocham moją rodzinę taką, jaka jest” - dodaje.

Źródła: parenting.pl; ofeminin.pl; kobieta.interia.pl; mirror.co.uk; news. amomama.com; mrsbrett79/Instagram.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.